Słowniki

Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 51
poprzednia |
Pytanie do wszystkich w temacie: najlepszy Waszym zdaniem słownik hiszpańsko-polski i polsko-hiszpański na CD? Bo nie wiem w jaki zainwestować....
Lexland - wielki słownik polsko - hiszpański, hiszpańsko - polski.
Nie musisz inwestować, wystarczy ściągnąć z Emuli ;)
hehe:) dzięki
Namawiasz do kradzieży? Uważasz iż za pracę człowieka nie należy się zapłata i tak po prostu proponujesz kradzież?
Owszem. Ale pocieszę Cię - przykład idzie z góry.
Ach, co do pracy człowieka - nie sądzisz, że powiiniśmy zacząć pobierać opłaty za tłumaczenie tekstów na tym forum?? W końcu za pracę człowieka należy się zapłata, czyż nie?
No ale to wszystko nic, ważne, że ci przestępcy z www.napisy.org już nigdy nic nie przetłumaczą.
No i jeszcze dla ścisłości - nie znam się na prawie własności i ntelektualnej, ale coś mi się wydaje, że kwestia legalności ściągania plików nie jest do końca rozstrzygnięta, Pewne jest, że rozpowszechnianie bez zezwolenia i czerpanie z tego korzyści majątkowych jest nielegalne, natomiast cioci Pelagii mogą już ten słownik pożyczyć, nawet w zamian za to, że zrobi mi sweter na drutach. Otóż ja nie namawiam do rozpowszechniania tylko do ściągnięcia.
A zresztą, kto jest bez winy niech pierwszy rzuci kamieniem. Nigdy nic nie ściągnąłeś/ściągnęłaś?
Są słowniki za darmo są i płatne. Nie wolno propagować złodziejstwa.

Niektóre osoby udostępniają coś za darmo (np. office.org) lub chcą za swój produkt pieniądze (Microsofr Office). Niektórzy chcą pieniądze za tłumaczenia (np. biura tłumaczeń) niektórzy nie, wybór zależy od nich.

Dla mnie osoba która kradnie program/film jest złodziejem i tyle. Tak samo jak morderca jest mordercą a gwałciciel gwałcicielem. Złodziej jest złodziejem.

Ostatni mocno zainteresował mnie program do nauki hiszpańskiego, ale nie ukradłem go tylko zakupiłem za 97USD od producenta (skądinąd bardzo sympatycznego człowieka) i wiem że dzięki temu będzie on dalej nad nim pracował/ulepszał go. Ale przecież mogłem go okraść tyle że ja nie jestem złodziejem.
jak sprytnie ominięte pytanie "Nigdy nic nie ściągnąłeś/ściągnęłaś?" ;))
Ok, dla Ciebie mogę być i złodziejem. Wsio mi ryba. Ale wiesz co? Jakoś składki na ZUS mi składki rodzice płacą, a niektórych badań to mi rząd nie chce refundować. A to złodzieje, nie?

A Windowsa masz oryginalnego? Czy jedziesz na Linuxie?
Nie, NIGDY nie ściągnąłem niczego nielegalnego.
Na komputerze też mam same legalne programy, nie stać mnie na Microsoft Office dlatego mam darmowego Office.org. Chcąc używać Outlooka zakupiłem licencję na Allego za 29 zł i on też jest legalny i zarejestrowany. Mam laptopa i system (był w komplecie) Windows XP też jest legalny (choć Linuxa też mam).

Muzykę i filmy też kupiłem w sklepach. Ostatnio chciałem kupić płytę zespołu Genesis ale była dla mnie za droga i jej nie kupiłem. Ale nie ukradnę jej choć mi się podoba.

To jest mój wybór na życie – nie chcę być złodziejem.
Uwaga, to się tyczy też książek. NIGDY NIC NIE KSERUJ !!!!
Wiesz gdzie tkwi problem? Mam wykonać projekt w Autocadzie. Autocada ma moja uczelnia, ale mi go nie udostępni, bo umowa licencyjna nie pozwala. Wykładowca z ironicznym uśmiechem mówi "no chyba wiecie jak sobie z tym poradzić, macie internet". Nie zrobię projektu - nie zaliczę roku. Może napiszę do Romka Giertycha, w końcu to jego działka, na pewno mi pomoże.
Błędne koło, trzeba sobie radzić w tym dziwnym kraju.
Nie kseruję bez pisemnego zezwolenia jeżeli rzecz ma zastrzeżenia co do kopiowania.

Prowadząc ćwiczenia z uczniami mam takie zgodny i wtedy to robię ale za każdym razem mam takie pozwolenie od wydawcy (tyczy się to książek angielskojęzycznych, polskich książek nie kseruję).

Myślę iż sposób życia to wybór każdego człowieka indywidualnie. Niektórzy kradną samochody, niektórzy okradają staruszki niektórzy nawet zabijają dla pieniędzy – to jest ich sposób na życie. Ale ponieważ oni tak robią to nie znaczy iż ja też tak musze i to mnie usprawiedliwia.

Wiem iż w społeczeństwie panuje znieczulica, mało kto pomoże drugiemu człowiekowi, prawie nikt nie zareaguje jak drugiemu człowiekowi dzieje się krzywda, przejdą odwrócą wzrok, przyspieszą kroku. Nawet nie zadzwonią na Policję informując iż właśnie dzieje się napad.

Ja mam inny sposób na życie, pomagam, reaguję czasami kończy się to źle dla mnie ale chcę z perspektywy czasu móc spojrzeć na swoje życie i nie bać się retrospekcji.

To tyczy się także kradzieży pod każdą postacią.
Znalezienie wersji edukacyjnej AutoCada zajęło mi 1 minutę.

Wszystko zależy jaki sposób życia sobie wybierzesz...

"Autodesk uruchomił Student Engineering & Design Community Portal, na którym można pobrać za darmo wersje edukacyjne programów tej firmy (AutoCAD PL też -> info niżej). Aby tego dokonać, trzeba się zarejestrować i... podać adres e-mail w domenie uczelni.

Instrukcja dla PK:
W tym celu trzeba napisać mail do pana mgr. inż. Adama Kmiecika. Adresu nie podaję tutaj, żeby jakiegoś spamu nie dostawał Aby uzyskać adres należy wejść na http://www.pk.edu.pl -> Spis pracowników i wpisać nazwisko pana Kmiecika.

W e-mailu trzeba podać imię, nazwisko, wydział, kierunek, rok i nr indeksu.

Po kilku dniach dostaniecie info, że konto założone.

Później trzeba wejść na:
http://students.autodesk.com
i założyć sobie konto, podając swój nowy adres w domenie student.pk.edu.pl.

Ściągać można m.in.:
- Civil 3d
- Revit Building
- VIZ
- Inventor
- AutoCAD Electrical

Licencje są różne - chyba większość na 1 rok. Co ciekawe, do wyboru są róże wersje programów (i językowe i z różnymi numerami) i do każdej dostaje się osobny klucz.

Po polsku jest chyba tylko Civil 3D 2007, ale co ważne:
1. zawiera AutoCAD 2007 PL (trzeba zaznaczyć odpowiednie pole w czasie instalacji)
2. ma licencję na 2 lata!
3. Niestety ma 1,5GB, więc ściąganie może trochę trwać na wolnym łączu.
"
Miło z ich strony, niestety wtedy kiedy go potrzebowałam, jeszcze go nie było. Ja mam taki sposób na życie, że czasem sobie coś ukradnę. Moje sumienie, mój problem.
Ale ty NAMAWIASZ innych do kradzieży. I nie mówimy tutaj o programie który kosztuje bardzo dużo, tutaj mówimy o wydatku rzędu wyjścia do pizzerni.

Do tej pory nie wiedziałem iż jesteś złodziejem, ciekawe jak czuje sie człowiek który mówi:
- czasami coś ukradnę,
- czasami zgwałcę
- czasami kogoś zamorduję.

I mówią to nie czując skruchy, nie mając wyrzutów sumienia, mnie to zadziwia.

Skończy ten temat to forum o języku a nie ludzkim sumieniu.
OK, skończmy, jestem przestępcą, będę smażyć się w piekle.
Ojoj, aleś się chłopie rozhisteryzował. Kiepskie porównanie - ściągnięcie pilku do morderstwa. Szkoda, że kary za to pierwsze są nieproporcjonalnie wysokie w porównaniu z karami za morderstwo.
A jeszcze jedna mała uwaga - Twoim zdaniem wyjście do pizzerii to wydatek 249 PLN? Ja tyle nie przejadam. Gdyby słownik był tańszy pewnie bym go kupił, a tak ściągnąłem.

Nie martw się ciotka, razem się posmażymy w kotle, my wstrętni gwałciciele i mordercy, weź odtwarzacz, posłuchamy sobie empetrójek ściągniętych z netu ;)
Dzięki Bananku, na CIebie zawsze można liczyć. A Ty weź ten słownik, pogadamy sobie z Franco. W końcu będzie miał okazję poznać zbrodniarzy swojego kalibru ;)
Słownik PWN hiszpańsko-polski polsko-hiszpański
nośnik: CD-ROM
2006 - Multimedialny słowniki posiada rozbudowaną bazę podstawowego słownictwa, zwrotów językowych i połączeń wyrazowych. Przytaczane są również formy, odmiany i warianty pisowni. Do słownika dołączone są nagrania prawidłowej wymowy wszystkich słów

27 zł www.merlin.pl
Wielki słownik hiszpańsko-polski i polsko-hiszpański Lexland, Wiedza Powszechna, wydanie II. 249 PLN.
hahaha bosh, jaki lol ! chyba każdy wie co ma robić ! a ciocia nie namawia tylko SUGERUJE ! paranoja jakaś ! ktoś ostatnio mi powiedział: jak Ci się coś nie podoba to nie pisz na tym foro. miał rację -> możesz zastosować ! pozdrawiam ;)

chociaż ja tez jestem zwolennikiem orginalnych płyt,
ale to indywidualna sprawa ;)
Nie stać mnie na Marcedesa toteż jeżdżę Fiatem.
Nie stać mnie na Lexlanda kupuję PWN.

Czasami już sie nie dziwię Niemcom i ich kawałom o Polakach
"Jedź do Polski twój samochód już tam jest".

Myslałem iż to przeszłość :(((((((
Lexland to polska firma, spółka cywilna, utrzymująca sie TYLKO z tworzenia słowników. Okradając ją okradasz innych Palaków, którzy założyli firmę i mając pomysł na swoje życie chcą stworzyć dobry program. Poświęcają swój czas, swoje pieniądze po to by zarobić dla siebie i swojej rodziny. Im więcej osób ją okradnie tym mniej zarobią i możliwe iż w pewnym momencie przestaną cokolwiek produkować. I wtedy już nie będzie słowników Lexlanda s.c.

Adres:
LexLand s.c.
ul. Dworcowa 10a
44-190 Knurów 1
skrytka pocztowa 27

Telefony:
tel.: [tel]
tel.: [tel]
tel./fax: [tel]
Tienes razón. El diccionario bilingüe de LexLand es muy bueno como diccionario (al menos el mejor que conozco):

http://www.lexland.com.pl/produkt/s_hiszpan.php
Es también mi opinión. Pero no lo bajes de Internet porque nuestro amigo va a llamarte "ladrón" y compararte a los violadores y asesinos ;)
¿Razón por robo? El robo es un délito. No tienes razón en eso.

A ostatnio się nauczyłem i co pasuje

"A otro perro con ese hueso"

i nauka hiszpańskiego sprawia mi coraz większą przyjemność.
Słuchaj. Nie chcesz, nie ściągaj. Ale nie histeryzuj już, bo każdy i tak zrobi to, co chce. Kradzież jest kradzieżą, masz rację, a każdy ma swoje sumienie i świata nie zbawisz. Ja ciągnę czasem pliki z netu i szczególnych wyrzutów nie mam. Jak wciąż interesuje Cię "jak się czuje taka osoba" to chętnie odpowiem: czuję się psychicznie całkiem nieźle, fizycznie czasem gorzej, ale to normalne bez kawałka nerki.

Niemcy też święci nie są, mają kilka (spore kilka) serwerków na Emuli, więc co jak co ale na piractwie to oni się znają.
Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 51
poprzednia |

 »

Szkoły językowe