Co sądzisz o .. ?

Temat przeniesiony do archwium.
Hej!

Nie da sie nie zauważyć, że większość z nas tutaj kocha język hiszpański.
Jest to nasze hobby, pasja i możliwość spełnienia marzeń.
Jednak chciała bym zapytać o sprawę dość istotną szczególnie dla osób młodych.
Czy warto studiować język hiszpański i zarazem jakie perspektywy czekają na absolwenta takowego kierunku.

Filologia ogólnie to nie jest kurs językowy. Tutaj rozkłada się każde słowo, każdą literkę, analizuje się każdą możliwą opcje czyli garamtyka
ale również uczeń czyta, czyta i jeszcze raz czyta.
Bogata lista lektur które nie dotyczą tylko Hiszpanii i opowieśći o iberoamerykańskich bohaterach. Ksiązki drążące tematy związane z językiem : szczegółowe, interesujące ale nie zawsze adekwatne do chęci.

Nie są to łatwe studia. Jest naparwdę dużo nauki.
I wiem bo rozmawiałam z uczniami filologii UJ I US ze jest to kierunek który nie tyle co uczy samego języka ( bo to jest dla wiekszosci podstawa ) ale zajmuje sie fundamentami językowymi, genezą, omawianiem zagadanien ktore czesto nie przydaja sie lub o nich zapomniaja.

I co potem? Praca tlumacza i nauczyciela.
Do każdego trzeba zrobić dodtakowo kurs.

I oczywiscie jest tez mnostwo pozytywnych stron filologii : klimat, wyjazdy, zajmowanie sie jezykiem ( co automatycznie sprawia nam radosc )

Język hiszpański jest piękny ale czy ludzie nie myla kursu jezykowego z dodatkiem kultury z filologią ?

Czy nie lepiej wybrac inny kierunek a jezyk szlifowac, zdawac testy, egzaminy, kursy ( ktore rowniez daja mozliwosc nauczania i tlumaczenia we wlasnym zakresie )?

Cos w tym jest jezeli w tamtym roku na fil.hiszp. UŚ bylo ponad 14 osob a teraz prawie 7 ... ?

Jestem ciekawa waszych opinii.

Saludos :)
Ja również jestem ciekawa innych opinii. Uczę się w sección bilingue i zastanawiam się nad studiami, ale mam obawy, czy fiologia mi sie nie znudzi i czy siobie poradzę.

Niestety moje LO proponuje tylko klasę z rozszerzonym hiszp. i rozszerzoną geografią, a zawsze myślałam o zdawaniu biologii i studiach: dietetyka i coś w tych klimatach.
Ach..ciężka decyzja czy iść w język, czy też w inne przedmioty.
Moja zdanie: najlepiej być inżynierem i znać języki obce: inżynieria w każdym kraju rządzi sie tymi samymi prawami, prąd w każdym kraju płynie w tą samą stronę :)
Przez analogię do szkół muzycznych: czy aby dobrze grać na organach trzeba koniecznie wiedzieć jak miały na imię wszystkie dzieci Jana Sebastiana Bacha? Niekoniecznie, trzeba po prostu dobrze grać...
a co jeżeli studia będą dwujęzykowe, np. lingwistyka??

a wracając do tematu, na UMCS w tym roku było ok 4,5 osoby na miejsce a w tamtym roku 10, to samo z anglistykami, także zainteresowanie na filologie spada
Właśnie znalazłam na francuski.ang.pl podobny temat:

http://www.francuski.ang.pl/czy_warto_187.html

Bardzo ciekawe opinie ludzi zarówno przed, w trakcie jak i po filologii.

A tutaj jeszcze znalazłam artykuł dotyczący filologii czeskiej:
http://www.pwsz.nysa.pl/k_fc.html :

"Studia w ramach specjalności obejmują ogólne przygotowanie filologiczne realizowane poprzez przedmioty literaturoznawcze i językoznawcze. Nieodłącznym ich elementem jest duża ilość ćwiczeń w praktycznej znajomości języka czeskiego, mających na celu nie tylko przekazanie przyszłym absolwentom biegłej znajomości języka, lecz także kompetencji kulturowej.

Zajęcia specjalizacyjne, które obejmują elementy języka prawno-ekonomicznego, ale także z zakresu turystyki, administracji i finansów oraz dużą ilość zajęć przekładoznawczych różnego typu, a także praktyki przygotowują absolwentów do pracy w charakterze tłumacza.

Charakterystycznym wyznacznikiem studiów na filologii czeskiej jest wkomponowanie szeroko pojętych zajęć kulturowych nastawionych na komunikację. Zajęcia mają na celu wydatne przybliżenie studentom obrazu kultury kraju, którego język studiują, co umożliwi im zrozumienie i zaakceptowanie odmienności kulturowej, a w rezultacie sprawne nawiązywanie kontaktów i komunikację dla potrzeb własnych i pracodawcy.


W wyniku ukończonych studiów absolwent filologii czeskiej otrzymuje wysokie kompetencje w zakresie znajomości języka czeskiego i wiedzę ogólnohumanistyczno - kulturową, z naciskiem na wiedzę literaturoznawczą.
"

Warto dalej też przeczytaj o możliwość pracy po studiach.
* dalej przeczytać o możliwości pracy po studiach
"W wyniku ukończonych studiów absolwent filologii czeskiej otrzymuje wysokie kompetencje w zakresie znajomości języka czeskiego i wiedzę ogólnohumanistyczno - kulturową, z naciskiem na wiedzę literaturoznawczą."

Ja dodałabym jeszcze "satysfakcję i zasiłek dla bezrobotnych". Prawdopodobnie.

Myślę, że studiowanie filologii ma sens jeśli Twoją pasją jest... filologia właśnie, czyli rozkładanie na czynniki pierwsze słów i zastanawianie się "co poeta miał na myśli". Jeśli Twoją pasją jest tylko język to taka na przykład historia literatury może skutecznie Cię do niego zniechęcić.
Ja studiuję filologię angielską (teraz będzie 2.rok), próbowałam dostać się na hiszpańską na 2.kierunek (bo to własnie jest moja życiowa pasja), ale chyba nic z tego niesttey nie będzie.
Szczerze powiedziawszy zgadzam się z głosami, że lepiej mieć inny konkretniejszy zawód niż filologa, a język "zrobić" sobie na kursach, zdobywając certyfikaty etc.
Studiowanie języka w wielu przypadkach (jak obserwowałam po ludziachz grupy) była zaskoczeniem i brutalnym zderzeniem rzeczywistości z marzeniami.
To nie do końca jest kurs językowy za darmo, ajk sie wielu ludziom wydaje, fonetyka, gramatyka historyczna, porównawcza.
Tak anprawdę nikomu do niczego to nie jest potrzebne.
Wszystko zależy od tego, czego naprawde się chce?
Chce się perfekcyjnie znać język (a można te umiejętności nabyć przyjemniej niż na studiach, np. poprzez wyjazdy, erasmus do kraju hiszp.języcznego z innego kierunku, kursy, mejlowanie po hiszpańsku itp.itd.) czy też chce się pracować z hiszpańskim, "od podszewki"?
Jeśli chodzi o mnie prywatnie, to cóż...
Może i wybrałabym jakiś inny kierunek, niż filologia, gdybym miała jakiekolwiek inne zacięcie i zdolności odmienne od tylko humanistyczno-filologicznych. A nie mam. Nie potrafię robić nic innego i właściwie niczego innego robić nie chcę.
Moim marzeniem jest wyjechać do Meksyku tudzież innego kraju Ameryki Łacińskiej i nauczać angielskiego przy oakzji sama podejmując naukę hiszpańskiego gdzies jeszcze tam, na jakichs kursach.
Wybór studiów to indywidualna sprawa, ale może lepiej nauczyć się hiszpańskiego, pobocznie robiąc coś innego i połączyć jedno z drugim?

Tekst o inżynierii był całkiem mądry, ale to nprawdę zależy od indywidualnych preferencji, nie każmy hipopotamowi przechodzić przez ucho igielne, niektórzy naprawde się do teto nie nadają.

Kończąc moją przydługą wypowiedź stwierdzam jednak, że chyba lepiej nauczyć sie hiszpańskiego i wszlekich innych języków nie na studiach, a inaczej, chyba, że naprawde jest to jedyna rzecz do której wg nas samych ejsteśmy stworzeni.
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Pomoc językowa - tłumaczenia

 »

Pomoc językowa - tłumaczenia