Filologia hiszpańska UJ - matura 2009

Temat przeniesiony do archwium.
Wybiera się ktoś? Ja już jestem w zasadzie zdecydowana, chociaż słyszałam, że progi kosmiczne (przynajmniej w tamtym roku;).
Ja moze sprobuje, ale co do progow to nie spodziewam sie zeby w tym roku byly nizsze :)
No ja też:) Ale myślę, że warto próbować.
Z każdym rokiem chętnych przybywa, a w zeszłym o ile dobrze pamietam było ich ponad 700..
Ano cóż;) Ale to się może zmienić, tak jak np. z dziennikarstwem. Dwa lata temu było na najbardziej oblegane a teraz jest na dziesiątym miejscu. Chociaż z drugiej strony nie ma co liczyć na mniejszą konkurencję. Przynajmniej po to, żeby się nie przeliczyć.
w 2007 bylo chyba 12 osob na miejsce a w 2008 juz 23 mniej wiecej
W 2007 liczono wszystkie filologie razem. Nam powiedziano, że na samą hiszpańską było wtedy ponad 20 os na miejsce.
23 dokładnie
no nie wiem, ale progi na pewno podskoczyly, bo nikt z rezerwy sie nie dostal
W 2008 roku bylo okolo 28 osob na miejsce. Sama sie zdziwilam.
czemu wszystkich ciągnie na ten hiszpański ;p przez to mam małe szasne ze się dostane xD
Szczerze mówiąc - nie wiem. Są na UJ znacznie ciekawsze kierunki, w tym - lepiej prowadzone filologie.
Szczerze mówiąc - nie wiem. Są na UJ znacznie lepiej prowadzone kierunki - w tym - filologie.
na przykład jakie filologie?
Z tego co wiem, na anglistyce nie ma takiej psychozy. Ale to zależy od wykładowców, jacy się trafią i ludzi na roku. W każdym razie, gdybym miała jeszcze raz wybierać się na filologię, poszłabym na anglistykę. Niby to bardzo popularny kierunek, ale szczerze powiedziawszy - wystarczy przejrzeć ogłoszenia nt stażów i praktyk - wszędzie wymagają jeśli nie biegłej, to bardzo dobrej znajomości angielskiego, hiszpański to ew dodatek (w ogólnej puli - znajomość języków obcych), niekonieczny zresztą. A co tu dużo mówić - znajomość angielskiego mocno się przykurza, jeśli bombarduje się studenta tylko językami romańskimi. Moim zdaniem powinna być możliwość wybrania jako 2 język angielskiego, niemieckiego, czy co tam kto chce, a nie zmuszać nas do nauki kolejnego "bastarda po łacinie" (cytat zapamiętany z leksykologii z I roku :3)

Poza tym - te studia są nudne. Taka prawda. Ja na II roku nie mam ANI JEDNEGO ciekawego przedmiotu. Hehe, nawet dziś na literaturze, kiedy dr czytała jakiś fragment, który głosił "....skończyłeś beznadziejne studia...." (czy jakoś tak, jakieś "dzieło" oświeceniowe) to cały rok znacząco gruchnął śmiechem. Ale i tak sławię Boga, że mi się skończyła łacina.

Na romanistyce taka sama nuda, tyle że tam jeszcze bardziej się podniecają tymi studiami i panuje jeszcze większa psychoza - dziewczyna ode mnie z roku chodzi z nimi na francuski i jedna laska tam się rozpłakała przy tablicy, bo nie umiała zrobić ćwiczenia... +_+

Poza tym - mój kolega studiuje filologie szwedzką i bardzo sobie chwali. Przyjaźni wykładowcy, nie ma takiego zapierdzielu jak u nas.

Aha - zdaję sobie sprawę, że przed maturą to się ma inny pogląd na studia, ale usiłuję ostrzegać :3
kurczę ja jestem na 4 roku polonistyki i zastanawiam sie nad iberystyką...Twoja wypowiedź mnie poruszyła, bo mysłałam że anglistów jest już masa i jakiś inny język się przyda...pzd
Ja natomiast mogę polecić wszystkim filologię hiszpańską na UP (dawniej AP).

Są to studia licencjackie, nacisk jest położony na język,
a nieodzowne literatura, historia czy kultura są naprawdę przystępne.
Jest dużo przedmiotów praktycznych:
języki specjalistyczne, tłumaczenie tekstów użytkowych i konsekutywne.
Dotychczas lektoraty były tylko romańskie,
ale teraz, o ile mi wiadomo, można wybrać także inny język europejski.

Oczywiście, prestiż na pewno nie ten sam co UJ...
ale atmosfera 100% pozytywna.

I nie byłabym aż taka pesymistyczna co do perspektyw,
czy to UJ, czy UP, czy UAM.
Ale faktem jest - trzeba mieć pomysł na siebie.

Pozdrawiam wszystkich obecnych i przyszłych hispanistów! :)
hej:) co do szans na zatrudnienie to wypowiedzieć się nie mogę, bo jakoś może mało się póki co interesuję...więc w podjęciu decyzji pod tym kierunkiem niewiele pomogę. Ale jesli chodzi o same studia (na UJ), to polecam SZCERZE:) Jestem teraz na pierwszym roku i hnajwazniejszy przedmiot-hiszpański-prowadzony jest bardzo dobrze, przez znające się na rzeczy, ale też przesympatyczne kobiety. Co do innych przedmiotów - no, nieielu jest chyba fascynatów gramatyki lub językoznastwa, ale jako przyszli FILOLODZY musimy jakies przynajmniej pojęcie w tej kwestii mieć. Przecież to tak naprawdę ułatwia lepsze zrozumienie obcego języka., uświadomienie sobie uniwersalności pewnych mechanizmów...no po prostu jest rzeczywiście potrzebne. A to, że nie porywające, to, no cóż...i tak się zdarza:) Łacina..nie wiem, czemu si ę tak na nią narzeka. Też być musi, ą że się nie podoba to nie kwestia pani od ł., bo ta jest bardzo równa kobita, tylko samego języka...w którym się wszystko odmienia. Jak w polskim:)
Fajnie jest, z żadnym złem się tu nie spotkałam, chociaż wczesniej wiele złych opinii się naczytałam, jak to nikt tutaj studentów nie szanuje, jak strasznie jest i nudno. ktoś wyjątkowo posępny pisać to musiał i mnie wystraszył..tu gdzieś, na tym forum to czytałam, a jednak się zdecydowałam i nie żałuję:):)
do dzieła, nasza filolohija jest przefajna:)
mosia mnoglabys podac jakies gg albo maila do siebie? bo ma troche pytan odnosnie UP, a tu rzadko zagladam:)
[gg]
Nie przeczę, że pierwszy rok ma fajnie. Radzę przeczytać ze zrozumieniem mojego posta. Bo piszę w nim, że to, jak jest na studiach, zależy od kadry i ludzi na roku(u mnie akurat ludzie są bardzo fajni). Na samym początku o tym piszę.

Bynajmniej posępna nie jestem. Stwierdzam fakty. Po prostu u mnie na roku NIKT nie powie, że te studia są fajne. Poza tym, wiem bardzo dobrze z kim ma pierwszy rok zajęcia i z ręką na sercu - czujcie się w czepku urodzeni. Ja z pierwszego roku pamiętam tylko, że cały czas straszyli nas egzaminem z hiszp, że uwalą w ciul ludzi (i uwalili w 1 terminie 2/3 tak jakoś), że trzeba każdą wolną chwilę wykorzystywać na naukę i takie tam. Nie pomagało to bynajmniej w przyswajaniu wiedzy. Raczej zniechęcało.

Odnośnie łaciny, wy macie chyba z panią H. Ona jest fajna. I bynajmniej nie każe tłumaczyć na egzaminie tekstów bez słownika. Jak niektóre inne panie. A właściwie jedna. Niech zgadnę... hm... nie odpytuje was na środku pod tablicą z koniunktivu jakiegoś tam i nie wymaga znajomości słownictwa z całej tej wielkiej żółtej cegły?

Jeśli zaś chodzi o "pewne mechanizmy" - to naprawdę, wiedzy o tych mechanizmach uczą też w polskich podstawówkach. Chyba, że jakieś kiepskie te podstawówki niektóre. Nie wymaga to tłuczenia gramatyki opisowej/językoznawstwa przez bite 3 lata. Np. wg mnie powinno być więcej zajęć z praktycznej nauki języka a mniej gram. opisowej. Bo potem wychodzi "filolog", który zna wszelkie meandry językoznawstwa a nie potrafi biegle mówić.

Ja nie mówię, że jest całkiem źle, ale mogłoby być lepiej. Jak już pisałam - na 2 roku nie ma nic ciekawego. Poza opcjami. Niektórymi. No i praktyczny hiszpański jest okej. Wykładowcy, których mamy teraz, są mili i kompetentni, ale te przedmioty to niestety nie przodują w przyciąganiu zainteresowania studentów. Ot - zaliczyć trzeba i do przodu.
Ludzie - nie zachowujcie sie jakby tutaj w tym zacofanym pod kazdym wzgledem kraju chodziło o wybór typu Oxford czy Cambridge :-) To nie ma u nas żadnego znaczenia gdzie skończysz studia ! W życiu liczy sie tylko PAPIEREK aby dostać pracę z perspektywami ale w tej pracy tak naprawdę liczą się umiejętności i doświadczenie nabywane już w czasie studiów.
Bo 'papierek' zalicza cię tylko teoretycznie do grona tzw. inteligencji - a czy w niej będziesz naprawdę to już inna sprawa...
A mogą się koleżanki które już studiują wypowiedzieć na ile procent trzeba mniej więcej napisac maturę żeby myśleć o f.hiszpańskiej na UJ?
A ja mam pytanie z innej beczki: zdawałam jeszcze starą maturę i chcę startować na fil hiszp na UJ - czy jest ktoś kto by mógł sie wypowiedzieć na temat tych egzaminów wstępnych? Co to za materiał? Nie wiem czy tak było wcześniej, ale teraz są 2 egzaminy: z polskiegoi hiszpańskiego. na dwóch poziomach - czy ktoś wie czy są inaczej oceniane? Podzielcie się proszę doświadczeniem ;)
pozdrawiam
Na naszej klasie bywa więcej osób z filologi hiszpańskiej z UJ
o tak. żeby sie jeszcze ktoś odzywał ;)
Niestety nie mogę się wypowiedzieć nt egzaminu dla starej matury. Mam na roku kilka osób, które właśnie taki egzamin zdawały, ale wtedy był on zdaje się z gramatyki polskiej.
dołączam się do prośby mariczki ;) ile mniej więcej należy miec %, aby dostac sie na iberystyke na uj?
kolezanka z klasy sie dostala na UJ (byla ta jedna z 25 :P) i polski rozsz:88%, ang rozsz:93%, dostala sie z 2 lub 3 listy
Cześć. W tamtym roku był inny sposób przeliczania punktów (mianowicie: j. obcy x 1,5 x 2 + polski x 1,5 = maksymalnie 450 punktów, ostateczny próg to wynosił bodajże 411. Dla orientacji ja miałam 99 z ang i 79 z pol co dało 415.) Poszłam jednak na inny kierunek i iberystykę mam nadzieję zacząć w tym roku. W tym roku zamiast polskiego policzą mi drugi język obcy więc myślę, że się spotkamy od października.
Z góry ostrzegam, że filologia to jest raczej coś innego niż się spodziewacie ;)
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Pomoc językowa - tłumaczenia

 »

Pomoc językowa - tłumaczenia