dziewczyny napiszcie czy wasze nabory wyglądały tak samo, czy tylko w Łodzi tak się ludzi lekcewarzy? czytam wasze wypowiedzi i zastanawiam się czy ten wyjazd ma jeszcze jakiś sens skoro są dziewczyny które czekają od grudnia? .....a co do naboru i podpisywania kontraktów to równie dobrze mogłybyśmy podpisać zgodę na transplantację nerek - bo ja hiszpańskiego nie znam, a te papierki które nam dawali jako wierną kopię kontraktu przetłumaczoną na j. polski to nieporozumienie, nie ma na nich żadnego podpisu osób, ani pieczęci odpowiednich urzędów odpowiedzialnych za zorganizowanie tego wyjazdu i wysłanie tylu kobiet za granicę - wszystko odbywa się na zasadzie ślepego zaufania.
o przewożnikach dowiedziałam się od was napiszcie o nich coś więcej - a jeżeli ktoś by wiedział który z nich odpowiada za wyjazdy z Łodzi to niech poda ich numer telefonu.... dzięki serdeczne