towarzyszkę na wycieczki do krajów hiszp. =D

Temat przeniesiony do archwium.
Przyszedł mi dziś do głowy ciekawy pomysł. Otóż jak generalnie wszyscy na tym forum, jestem zainteresowany krajami hiszpańskojęzycznymi. Moje potężne zapędy podróżnicze hamuje jednak kilka rzeczy. Przede wszystkim raczej nie bardzo chce mi się jechać daleko samemu, a przynajmniej lepiej byłoby z kimś. Są jednak dwa problemy:
1) Nie znam osobiście ani jednego Polaka znającego język hiszpański (rok temu dwa razy w życiu rozmawiałem z jedną studentką iberystyki i to cała lista Polaków znających ten język, których w życiu osobiście poznałem).
2) Nie tylko nikt nie mówi po hiszpańsku, ale też nie wydaje mi się bym znał kogoś zainteresowanego hiszpańskojęzycznym regionem świata. Większość moich znajomych woli Rosję, Francję, Anglię, wiele różnych zakątków, lecz nie Półwysep Iberyjski lub Amerykę Łacińską.

Przeglądając dziś kolumbijskie strony o tematyce turystyczno-podróżniczej pomyślałem, że skoro język hiszpański jest tak mało popularny, zapewne wiele osób jest w podobnej sytuacji do mnie i osoby te powinny skupione być na forum... Z tego wynikło niniejsze ogłoszenie :D. Zaznaczam też, ze żadno sex-ogłoszenie lub matrymonialne :D. Po prostu ciekaw jestem, czy znajdzie się ktoś zainteresowany, zapewne w podobnej do mnie sytuacji.

Moje wymagania:
1) Ja mam 22 lata, więc proszę by pisały do mnie dziewczyny w wieku sensownie zbliżonym...
2) Znajomość hiszpańskiego na poziomie przynajmniej B1.

Jeśli chodzi o szczegóły moich planów:
W tym roku Andaluzja. A rok później jak pieniadze będą to Kuba lub Kolumbia (albo coś w pobliżu Kolumbii). Te dwa państwa: Kubę i Kolumbię MUSZĘ odwiedzić, ale nie wiem w jakiej kolejności. Kuba jest tańsza bo bliżej. W następnych latach kolejne obszary Ameryki Łacińskiej. Zamierzam opanować też portugalski :).
Podaje mój numer [gg]

Pozdrawiam serdecznie,
HombreAmigable
Hej, co prawda na Andaluzję się nie piszę. Ale planuję w przyszłym roku odwiedzić właśnie Kolumbię + Wenezuelę.. Fajnie byłoby znaleźć jakąś małą grupkę i pojechać razem : ). Wśród moich znajomych też niestety na próżno szukać towarzystwa do podróży w te rejony. Jeśli chodzi o hiszpański, mój poziom to coś pomiędzy B2 a C1.

Pozdrawiam ; )
Oj, o grupkę będzie ciężko... Starczy mi jedna osoba (spełniająca powyższe kryteria), albo pojadę sam... :(
Powiedz, wolisz podróżować w wycieczkach zorganzowanych (co jest prostrze), czy też samodzielnie, na dziko, co jest trudniejsze, lecz ZNACZNIE ciekawsze, widzisz to czego inni turyście nie widzą, robisz to co naprawdę chcesz (a nie jest w odgórnym programie) i jesteś jakby bliżej tego kraju i tych ludzi...? :D
HombreAmigable,

Jeśli chcesz podróżować z kimś kto zna nieźle hiszpański to faktycznie może być ciężko znaleźć. Natomiast gdybyś stwierdził, że po prostu chcesz podróżować z kimś to pewnie kandydaci czy kandydatki się znajdą:)

Przyznam, że mam dosyć sceptyczne nastawienie do szukania znajomych do podróżowania przez internet - zwłaszcza jeśli się jedzie na dłużej niż na tydzień czy dwa. Kilkakrotnie w ciągu swoich podróży spotkałam takich ludzi i... najczęściej dalej podróżowali wspólnie wyłącznie w celu obniżania kosztów:(
No chyba, że po prostu ci, którzy dobrze trafili się nie chwalą.

Ja się zastanawiałam nad podróżą do Kolumbii w tym roku (marzyła mi się Kolumbia + Ekwador), ale bilety do Meksyku okazały się tańsze więc.... polecę do Meksyku:)

Aha, no i jeszcze z doświadczenia: znajomi, którzy znają język słabiej niż ty w pewien sposób ograniczają twoje używanie języka. Co nie znaczy, że się źle z nimi podróżuje:D
Dzięki za uwagi :).

Nie wydaje mi się, by poziom B1 był jakimś szczególnym wymaganiem. Większość osób na tym forum, chyba już go osiągnęła (nie mamy jednak żadnych statystyk, ale B1 to same podstawy). Użytkownik języka na tym poziomie nie potrafi jeszcze prowadzić normalnej konwersacji, ale poradzi sobie w większości sytuacji, które mogą się zdarzyć podczas podróży. Po prostu nie chcę być jedyną osobą, która mówi coś po hiszpańsku. To by z oczywistych względów dość ograniczało moje możliwości poznawcze... Poza tym, kolumbijczycy są niezwykle dumni, że w ich kraju aż prawie 92% ludzi (młodzież powyżej 15 roku życią i dorośli) potrafi czytać i pisać. Wyobraźcie sobie teraz, z jakim procencikiem dogadacie się swobodnie po angielsku w tamtym regionie świata... Na lotnisku, hotelach itd. owszem, ale jeśli wyjść już w PRAWDZIWĄ Kolumbię będzie CIĘŻKO...
A jeśli chodzi o to na kogo trafię - zanim wyjadę naprawdę daleko, chciałbym odrobinkę tą osobe poznać tu w Polsce.
Nie ukrywam, że będąc w Kolumbii chciałbym trochę używać języka hiszpańskiego. Przy czym używać hiszpańskiego nie znaczy "Cuánto cuesta esta cachucha?" lub "Dos tiquetes, por favor" (cachucha - Kol. czapka z daszkiem, tiquete - Kol. bilet). Chcę poznawać kraj...
Zresztą interesuje mnie nie tylko Kolumbia, może być i Meksyk lub coś innego, dlaczego nie? Tylko tyle, że mój hiszpański jest zasadniczo kolumbijski (znam NIECO też hiszpański i argentyński, oraz dobrze ORIENTUJĘ SIĘ w pozostałych wariantach, szczególnie ekwadorskim, kubańskim, meksykańskim, venezuelskim ale jednak mówię po KOLUMBIJSKU...) oraz Kolumbia dość mnie interesuje, z tych więc powodów myślałem w pierwszej kolejności m.in. właśnie o Kolumbii... Jestem dość zafascynowany też Kubą (fascynujący kraj, kultura, oraz przepiękny dialekt przy okazji), więc Kuba też idzie w pierwszej kolejności... :) Natomiast cywilizowana i pobliska nam Hiszpania to rozgrzewka z nową osobą, lecz również fajna... :)
Hej. Myślałam o podobnym pomyśle zapytania forumowiczów.. jednak najpierw postanowiłam poszukać wokół siebie chętnych znajomych. Okazuje się z dnia na dzień, że osób chętnych na dłuższy wyjazd (ponad 2 tyg.) NIE MA- o znajomości jakiejkolwiek języka nie wspomnę, bo nikt poza "HOLA" nie zna go. Więc chętnie dowiedziałabym się więcej o twojej propozycji.
[email]

Pozdrawiam
>innego, dlaczego nie? Tylko tyle, że mój hiszpański jest zasadniczo
>kolumbijski (znam NIECO też hiszpański i argentyński, oraz dobrze
>ORIENTUJĘ SIĘ

tym bym się aż tak bardzo nie sugerowała, tak naprawdę jak znasz hiszpański to znasz hiszpański:) - różnice są, ale nie są problemem.
Oczywiście rozumiem, że jak ktoś gdzieś chce jechać to należy robić wszystko żeby się udało, więc mam nadzieję, że bardziej w bliższej niż dalszej przyszłości do tej Kolumbii trafisz:)
Każdy ma swoje marzenia:)

>Nie wydaje mi się, by poziom B1 był jakimś szczególnym wymaganiem.
>Większość osób na tym forum, chyba już go osiągnęła (nie mamy jednak
>żadnych statystyk, ale B1 to same podstawy).

nie sądzę.
Same podstawy to A1 - to taki survival espanol. A2 to dalsze podstawy...

Zależy co rozumiesz przez 'normalną rozmowę', ale uczący się dobrze i starający się 'student' z poziomu B1 jak najbardziej powinien być w stanie prowadzić normalną rozmowę.

A słyszałeś o couchsurfing? Może to też jest metoda, żeby nawet w Hiszpanii więcej sobie pogadać?
W każdym bądź razie - powodzenia w szukaniu!
Pewnie, że "jak znam hiszpański to znam hiszpański" i wszędzie się dogadam. Lecz jeśli uczę się np. kolumbijskiego, to naturalne jest, że mam większą ochotę zwiedzić Kolumbię niż takie Perú... O to mi dokładnie chodziło pisząc o moim hiszpańskim. Nie wtierdzę, że się nie dogadam w takim Hondurasie, tylko, że jako, że się uczę kolumbijskiego, do Kolumbii bardziej mnie ciągnie...
Poza tym, to na ile łatwo się dogadujesz z użytkownikiem obcego Ci dialektu, zależy od tego na jakim poziomie jesteś. Jak byłem w Czechach, generalnie rozumiełem co Czesi mówili, lecz sądzę, ze gdybym był Kolumbijczykiem uczącym się języka polskiego i na poziomie A2, miałbym bardzo duże problemy ze zrozumienien Czecha...
Jeśli chodzi o poziom B1 to z opisu wytycznych Rady Europy wnioskuję to co napisałem. Osoba na tym poziomie nie może jeszcze swobodnie rozmawiać. Normalna rozmowa możliwa jest dopiero na B2, o ile nie dotyczy jakiegoś bardzo specjalistycznego zagadnienia. Na C1 rozmawiasz o wszystkim co tylko możliwe zupełnie swobodnie, nie zastanawiajac się nad doborem słów.
Hej, ja również mam problemy ze znalezieniem wśród znajomych chętnych na wyjazd do Hiszpanii czy też większą ekspedycję- do Ameryki Płd. Studiuję filologię hiszpańską, więc tym bardziej te rejony mnie interesują:) Dla mnie byłoby fajnie zebrać się grupą, zawsze potem można się podzielić, jeśli ktoś chce iść w jedno miejsce, kto inny w inne, więc większe pole manewru. Jak dla mnie to na początek chciałabym eksplorować Hiszpanię, żeby nie rzucać się na amerykańską głęboką wodę;) Myślałam o wolontariacie albo też podróżowaniu samym w sobie (Couch Surfing to niezła sprawa, jestem członkiem od jakiegoś czasu i przydało mi się bardzo nie tylko w Polsce, ale np. w Niemczech i Francji, więc polecam założenie sobie tam profilu i działanie choćby lokalne przed wakacjami). No i rzecz oczywista najlepiej dobrze się poznać przed wyjazdem, żeby potem nie było nieporozumień, że się ktoś nie dogaduje, ma inne wizje wycieczki itp.
To jesteś drugą zainteresowaną osobą którą znalazłem :). Mam nadzieję, że coś się uda, ale do tego potrzeba "konkretnych" i zdecydowanych osób oraz działać :). Moje [gg]
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Życie, praca, nauka

 »

Pomoc językowa - tłumaczenia