Dwie rzeczy przychodzą mi do głowy:
1. Nie należy ukazywać kobiety jako takiej, która pieje z radości, bo osiągnęła wielki sukces: uporała się z plamą na skarpetkach męża :) (odejście od wizerunku kobiety - kury domowej).
2. Fernando Alonso reklamował już chyba wszystko, co się da :D