Cześć.
Przeczytałam Twój wątek z zaciekawieniem. Zapewne zdajesz sobie sprawę, że nauka jakiegokolwiek języka samemu to rzecz praktycznie niewykonalna. Ta matura, do której linka podałaś w swoim poście nie jest trudna, jednak zawiera gramatycznie praktycznie wszystkie czasy i struktury, które są przypuszczalnie dostosowane dla uczniów, którzy w liceum mieli hiszpański.
Obecnie matura jest przeprustką na studia, bo nie ma egzaminów wstępnych jak dawniej, więc ważne jest to, żeby maturę zdać bardzo wysoko - a to nie będzie proste, gdy będziesz ją zdawać z języka, którego będziesz uczyła się oglądając telenowele. Bo to jest tak - da się samemu wkuć historię, geografię, biologię. Uczenie się samemu języka to nonsens - wystaczy, że "utkniesz" gdzieś a nie ruszysz dalej. Nikt nie skoryguje błędwó, nie poprawi, nie wytłumaczy.
Uczę już trochę hiszpańskiego i mam spore doświadczenie w tym jak uczyć, z czego uczyć itp. Co do
De pe a pa to ta książka nie jest dobra - jest polecana tylko dlatego, że jest to jedyny podręcznik w języku polskim, więc w założeniu może służyć do samodzielnej nauki. Ale np gramatyka w niej kuleje, jest zrobiona bardzo powierzchownie i w zasadzie jedyne co jest w tej książce fajne, to pogrupowane tematycznie słówka i kolorowe zdjęcia. Do nauki gramatyki świętna jest książka "Uso" - trzy tomy, które są rewelacyjne, ale niestety w całości w języku hiszpańskim, zatem sama nie ruszysz.
Przemyśl sobie to, do matury masz kupę czasu więc i tak Ci się jeszcze z tysiąć razy odmieni. Ale naprawdę ciężko się uczy samemu języka. I to tym bardziej od zera do poziomu zaawansowanego (inna sprawa jak ktoś już ma podstawy a tylko sam się dokształca)
Pozdrawiam i nie odbierz tego posta jako kubła zimnej wody - wszak do śmigusa - dyngusa jeszcze jest trochę czasu.
Pozdrawiam,
Arco