Zaczęłam naukę hiszpanskiego i chyba sie poddaje..

Temat przeniesiony do archwium.
Rozpoczęlam nauke hiszpanskiego z programami Profesor Pedro Slownictwo oraz no hay problema +. Słowka szybko mi wchodzą do głowy, ale mam problemy z zapamietaniem el/la. Natomiast gramatyka to dla mnie porazka.. Jestem na drugiej leki z No hay problema i zaczynam juz nie lapac. Jestem zrazona do tej gramatyki, myslalam ze latwiej bedzie z nia.. Tymczasem wszystko widze ze na pamiec trzeba wykuc.. np. w pierwszej lekcji byly slowka odnosnie narodowosci- zastanawiam sie czy sie tego uczyc bo w zasadzie i tak pewnie nie bede tego uzywala i zapomne za jakis czas..

I mam jeszcze jedne problem duzy.. Nie moge zapamietac w slowkach ktore ma ten smieszny ukosny znaczek nad literkanp.á czy ó itd...
Druga lekcja i już wysiadasz?Na początku właśnie są najprostsze rzeczy:)eh....Powodzenie nie poddawaj sie!;)
Cóż, nie każdemu natura dała warunki intelektualne do nauki obcego języka. Sa tacy co nawet ojczystym językiem władać biegle nie umieją. Twój problem leży chyba w znajomości polskiej gramatyki i jej zasad, poza pisownią oczywiście - stąd już na początku masz trudności ze zrozumieniem czegoś tak prostego jak akcent.
Poza tym, jak zwykle w takich przypadkach, uważasz się za mądrzejszą od specjalistów, którzy napisali podręcznik i wiesz lepiej co ci się przyda. Oczywiście nie rozumiesz, że w takich początkowych lekcjach chodzi o nauczenie się zasad tworzenia słów pochodnych a nie wykucie na pamięć np. narodowości.

Generalnie jedna rada - zanim zaczniesz naukę w ogóle - powtórz sobie polską gramatykę [akcent na "-ma" :-) bo i u nas nie wszystko tak samo się akcentuje]
Arge coś tam. Czym twoja wypowiedz ma sie przysluzyc? Chcialas mnie wnerwic? Wlasnie to zrobilas. Osiagnelas swoj cel. A teraz lepiej wytlumacz o co kaman, bo nadal nie rozumiem. Slaba z ciebie chyba nauczycielka.
Argazedon - mam do ciebie mala rade... zanim zaczniesz wypowiadac sie z pozycji eksperta, najpierw upewnij sie, ze masz dobre informacje. "Tildes" w hiszpanskim wcale nie musza oznaczac akcentow - akcenty oznacza sie tak tylko w scisle okreslonych przypadkach i wcale nie jest to takie latwe, jak sie z pozoru wydaje - hiszpanie bardzo czesto sie przy tym myla... do zalozycielki watku - nie poddawaj sie, nauka jezyka to ciezka praca i im dalej w las tym trudniej... ja ucze sie kilka lat, mowie plynnie i bez problemow, a mimo to praktycznie codziennie spotykam sie z wyrazeniem, ktorego nie znam, etc. a problem z "hay" bedziesz miala dlugo - w polskim jest jeden czasownik "byc", hiszpanski ma ich az 3, mimo wszystko satysfakcja z porozumiewania sie w obcym jezyku warta jest poswiecen...
Drogi forumowiczu - zanim zaczniesz cos pisać, radze spróbować czytać ze zrozumieniem. I nie mylić "la tilde de la ñ" z "el acento agudo", o którym mowa w pierwszym wpisie.
A to co napisałem wcześniej jest uniwersalne i poparte doświadczeniem. Problemy z językiem obcym maja zawsze ci, którzy nie znają podstaw gramatyki swojego własnego.
No właśnie. W tym cały problem. Skoro nawet nie rozumiesz paru zdań po polsku...
To jest do Conveyor.
mi chodzi o to ze znaczek ´ nie jest w hiszpanskim tozsamy z akcentem w jezyku polskim, jako ze moze sluzyc zarowno do okreslenia polozenia akcentu w okreslonych przypadkach, jak i odroznienia jednakowo brzmiacych wyrazow... jako, ze w jezyku polskim nie istnieje cos podobnego, zrozumiale ze polakom sprawia to trudnosci

to tyle - wdaje sie z toba w dyskusje, bo denerwuja mnie ludzie, ktorzy zaslaniajac sie anonimowoscia internetu lecza swoje kompleksy bez powodu obrazajac innych... jesli tutaj poziom jest dla ciebie za niski, poszukaj sobie forum na ktorym wypowiadaja sie pracownicy naukowi filologii (ale jesli mimo wszystko chcesz sobie "pouzywac", polecam watek o pracach sezonowych w rolnictwie...)
La tilde, raya...czy acento gráfico - wiadomo o co chodzi...

A jak ktos nie wie...to niech sprawdzi sobie na www.rae w Zarysie ortografii, a scislej o literce "ñ" i dalej o "Akcencie", (rozdzial IV, str.32).
http://www.rae.es/rae/gestores/gespub000015.nsf/(voanexos)/arch7E8694F9D6446133C12571640039A189/$FILE/Ortografia.pdf

Pzdr, Una...
Do Argazedon: jestes bardzo niemilym osobnikiem w zwiazku z tym prosze cie o nie wypowiadanie w tym wątku.
A Ty jesteś tak miła, że wiktoriańscy puryści i ich konwenanse mogą się schować. ;) Słowo 'osobnik' nie można zaliczyć do miłych. Także niemiłe się wydaje mówić do kogoś 'arga coś tam'. Nie serwuj zatem tutaj hipokryzji.

Argazedon to jedna z najbardziej kompetentnych osób na forum. Co chciałabyś usłyszeć? "Główka do góry, nie poddawaj się, trzymam za Ciebie kciuki"? Ja na Twoim miejscu byłbym bardziej zadowolony z tej rzekomej "niemilności" argazedona niż z tego czegoś, co napisałem wyżej - bo jest konstruktywna.

Nauka języka to nie jest wsiu bziu. Jeżeli wymiękasz na początku, to blado to widzę. Motywacja to klucz do sukcesu, wybierz sobie jakiś cel w związku z tym españolem, określ priorytety. Jeśli nie masz czasu na naukę języka, odpuść sobie.

Saludos.
Ale wsiedliście na dziewczynę! Zaczęła naukę, ma problem, napisała żeby się wyżalić. Po co jej tak dowalacie? Krytyki konstruktywnej w postach nie zauważyłam, natomiast destruktywną jak najbardziej. W necie, gdzie ktoś czuje się w miarę swobodnie, łatwo komuś "dowalić". Tylko po co?

Do autorki: powtarzaj sobie lekcje, słuchaj nagrań wielokrotnie i nie zrażaj się. Hiszpański nie jest trudny, kwestia podejścia i załapania specyfiki języka. Wiedz też, że nauka samodzielna jest trudniejsza bo nie masz osoby, która wytłumaczyłaby niejasne kwestie. Nie masz też tzw. bata nad głową. Ale nie poddawaj się, powinno się udać!
Hmmm... myślałem, że pewnego rodzaju krytyka motywuje i rodzi postawę "ja wam pokażę" heh ;). Mnie coś takiego motywuje, nie zniechęca. Dziewczyna musi po prostu zrozumieć, że tu trzeba wytrwałości, systematyczności - bez tego każdy język wydaje się trudny.

Życzyłem i życzę powodzenia. :)
Pamiętam jak parę lat temu też zaczynałem naukę samemu. Pierwsze lekcje pamiętam jako te najłatwiejsze, nie wiem czy z czymś można mieć na tym etapie problem. Rzecz jasna, słówka trzeba nauczyć się na pamięć, jednak gramatyka - tu powinnaś wykonać szereg ćwiczeń, które pozwolą Ci sprawnie operować językiem. Jest to ważne już na samym początku gdy np. uczysz się zmiany liczby w rzeczownikach czy przymiotnikach, czy też zmiany rodzaju. Jeśli masz problem z rodzajnikami (el/la) to radzę ci zapoznać się z końcówki jakie mogą występować w r. męskim, a jakie w żeńskim. Ważna jest też systematyczna nauka, na początek 15-30 min. dziennie.
Hej!
Nie zrazaj sie! Wiem jak to jest uczyc sie za pomoca programow, bo sama wlasnie zaczelam (tak dla zabawy, bo hiszpanski studiuje) i zauwazylam, ze to jest dobre tylko do podszlifowania slowek/wyrazen. Co do gramatyki, to ja sie nie dziwie, ze duzo nie rozumiesz, bo w takich programach/szybkich kursach ksiazkowych tlumacza tylko ogolniki i to zazwyczaj na jednym ew. dwoch przykladach. Tak sie dobrze gramatyki nie nauczysz, bo ja trzeba cwiczyc i te cwiczenia powinny sie opierac na wielu roznych przykladach. Nam na studiach nieraz powtarzaja, ze czasami najtrudniejsze sa podstawy, rzeczy ktore wydaja sie proste, bo kazdemu wydaje sie ze je rozumie, a potem na kolokwium polowa roku sie wyklada na jakis bzdurach totalnych. Nie przejmuj sie tymi, co sie tutaj wymadrzaja, jaki to hiszpanski na poczatku nie jest prosty. Musisz zlapac bakcyla i potem juz wszystko pojdzie z gorki.
A propos narodowosci - nigdy nie wiesz kiedy moga Ci sie przydac, wiec lepiej jednak cos tam wiedziec. Chociaz te najbardziej popularne. Im wiecej sie ich uczysz, tym bardziej zaczynasz widziec podobienstwo, co tym samym ulatwia ich zapamietywanie :-)
Dzięki za dobre słowa!

Może rzeczywiscie zle dobralam materialy do nauki..i powinnam zaopatzryc sie w jakas ksiązkę do gramatyki..
Pues... rozumiem, że jedni mają zdolności do matematyki, inni do języków, jeszcze inni do wszystkiego, ale.. jeśli nie radzisz sobie z tak prostymi zagadnieniami, nie wiem czy nie lepiej byłoby zapisać się na kurs językowy, gdzie będziesz miała nauczyciela, który ci wszystko wytłumaczy, nawet 10 razy.. Ale to tylko jeśli naprawdę zależy ci na nauce hiszpańskiego.

P.S. Argazedon, wydajesz się bardzo inteligentną i szczerą osobą... niektórzy mogą uważać, że wredną, ale ja jestem dokładnie taka sama, więc nie widzę w tym problemu.. Bardzo miło z twojej strony, że pomagasz wszystkim potrzebującym porady językowej.. Tu chyba nie chodzi o dobre słowo, które pokrzepi czyjąś duszę, tylko o pomoc w nauce języka.
Brawo i trzymaj się!
Chcialam zapuwazyc ze Argazedon w niczym nie pomogl swoja wypowiedzia.

Co do nauki.. No cóz.. jestem po anglistyce, myslalam ze hiszpanska gramatyke załapie duzo szybciej.
Wow! Po tym wyznaniu chciałbym zobaczyć minę tych, którzy mi cokolwiek zarzucają... :-)
polecam Ci zakup USO elemental, jet może dość drogie, ale moim zdaniem USO to najlepsze książki do nauki hiszpańskiej gramatyki
P.S.
Mi w nauce hiszpańskiego bardzo pomogły piosenki. Słuchałam ich, miałam ich teksty, które tłumaczyłam, przez to weszło mi do głowy mnóstwo słówek i zwrotów, a poza tym to dosyć przyjemna forma nauki i w moim przypadku była bardzo efektywna.. Także może ten sposób będzie dla ciebie dobry? Warto spróbować.
z samej książki się nie nauczysz, zwłaszcza z twoim podejściem. Radzę się najpierw dobrze osłuchać z językiem a potem zabrać się za książki. W ten sposób idzie o wieeele szybciej
Temat przeniesiony do archwium.