Od zera do zaawansowania w 2lata

Temat przeniesiony do archwium.
Witam! Wczoraj się dowiedziałam, że na mój wymarzony kierunek studiów muszę zdać dwa języki w rozszerzeniu. Z angielskim nie mam problemu, jako drugi język chciałabym wziąć hiszpański. Z tym, że o hiszpańskim pojęcia nie mam zielonego. Za niecałe 2 lata musiałabym zdać ten język na poziomie rozszerzonym... i moje pytanie: czy jest to osiągalne? czy poradziłabym sobie? Czy kurs w szkole językowej wystarczy? Bardzo proszę o pomoc.
Nie sadze ze same lekcje w szkole jezykowej cos dadza, musialabys w domu sama duzo pracowac i sie naprawde starac ;]
muszę się z Toba nie zgodzić..
w twoim przypadku jest on ZALECANY, wg mnie.

Z kursami jest jak ze szkołą.. masz nauczyciela (lektora)- masz zadania..odrabiasz je,uczysz się, tyle, że system nauczania i podejścia jest nieco inny.
wkład własny wiadome też musi być, bo przecież same lekcje nie wystarczą-trzeba ćwiczyć na różne sposoby, utrwalać nauke, praktykować.

Jeżeli byłabym na twoim miejscu.. to powiem ci, że nie bałabym się podchodzić do matury po takim przygotowaniu.. masz 2 lata na to (jak mówisz) a matura to nie jest jakiś "straszny" egzanim. :)

musisz byc PILNA :) głowa do góry :) Jest to do Zrobienia :)
To moje zdanie i moja sugestia.
Mam nadzieje, że dobrze zrozumiałam pytanie..
Pozdrawiam:)
Tak, dobrze zrozumiałaś. Uff, dziękuję za odp :) Jestem zmotywowana, skoro da się zrobić to będę próbowała i się starała jak mogę :)
Nie zapominaj, że w standardowych szkołach językowych nie ma raczej nauczania inicial-superior w 2 lata. Po dwóch latach standardowych kursów - czyli jakieś 4 poziomy plus np ze 2 kursy wakacyjne, osiągnęłabyś poziom B1 (coś koło tego). A to za mało na maturę rozszerzoną. No i jeszcze dochodzi kwestia tego, że nie da się niestety w liceum skupić uwagi tylko na hiszpańskim. Ja na Twoim miejscu załatwiłabym korepetytora, którego poinformowałabym o konieczności zdawania matury za 2 lata i wtedy on dostosowałby tempo pracy do Twoich potrzeb.
A nie myślałaś o tym, by skorzystać z jakiegoś programu do nauki hiszpańskiego. Połączenie kursu stacjonarnego i multimedialnego jest chyba dobrym rozwiązaniem. Przynajmniej tak mi się wydaje. Ja polecam "No hay problema+", bo sam się z niego uczę i "Profesor Pedro" do nauki słownictwa. Pozdrawiam!:)
Dokładnie, ja tez baardzo polecam kursy No hay problema + supermemo oraz profesor pedro słownictwo- obydwa sa boskie i mozna duzo nimi zdziałać. Tylko, że.. gdy za duzo sie na nich cwiczy ( ja tak mam)- to czuje do hiszpanskiego obrzydzenie przez dwa tygodnie ;)
Supermemo pomaga ale faktycznie nudzi i obrzydza język. Ja tam wolę i polecam dobre książki do nauki, czytanie powieści, prasy hiszpańskiej. To wiele ciekawsze niż kucie pojedynczych słówek na blachę.Jak się dużo czyta to człowiek i tak się słówek uczy, nie ma potrzeby ich wkuwania.
Mam intermedio w niecały rok, znam ludzi którzy w 2 mają hiszpański superior, a także osobę która niemieckiego się nauczyła na poziomie zaawansowanym w rok :) Uczyłam się rosyjskiego 3 lata i mam podstawowy... więc wszystko zależy :) Od motywacji i tego, jak Ci język "leży" :)
Och, to jasne, że możliwa jest szybka nauka języka. Ale - bądźmy realistami. Matura na rozszerzeniu z 2 języków plus matma plus polski - to nie takie łatwe znaleźć na wszystko czas. I oczywiście - intermedio w rok jest najbardziej możliwe, natomiast nie znam ludzi, którzy w dwa lata dochodzą do superiora od podstaw, od buenas noches aż po płynność w mówieniu, pisaniu i słuchaniu bez zająknięcia, obcykanie w gramatyce itd. Tempo nauki zależy od wielu czynników. Np. osobie, która zna całkiem dobrze włoski, będzie łatwiej nauczyć się hiszpańskiego. Tak samo jak będzie łatwiej osobie, która tak naprawdę nie musi poświęcać czasu i zawracać sobie głowy nauką 10 innych rzeczy.
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Sólo en español

 »

Brak wkładu własnego