Drodzy koledzy i koleżanki. Uczę się historii języków romańskich, głównie hiszpańskiego i portugalskiego, od czasów wymierania łaciny aż do wieku XXI.
Zastanawiałem się nad zasadami akcentowania. Wyczytałem, że łacina mówiona (wulgarna) akcentowała sylabę przedostatnią, bądź jeszcze poprzednią. Nie istniał akcent oksytoniczny. W podręczniku opisującym transformację łaciny we współczesny hiszpański natrafiłem na informację, że w zasadzie reguły akcentowania nie uległy zmianie.
Pomyślałem zdziwiony: Ale jak to? Przecież hiszpański często ma akcent oksytoniczny (na ostatnią sylabę). Porównując czasowniki hiszpańskie i ich prymarne formy łacińskie, doszedłem do konkluzji, że mogło to zajść na drodze wypadnięcia ostatnich samogłosek, w wyniku czego sylaba przedostatnia stała się ostatnią, np. aMAre -> aMAR, penSAre -> penSAR, dorMIre -> dorMIR. Przyjmując taki bieg historii, faktycznie akcent pozostał na tej samej sylabie. Przy okazji - język włoski zachował końcowe "e' w bezokolicznikach.
Chciałbym zapytać, czy wyciągam dobre wnioski czy może ktoś z Was ma inną wiedzę, może ktoś z Was jest np. iberystą z wykształcenia i wie więcej niż ja, laik. Zastanawiam się też, jakim cudem francuski, także mający za przodka łacinę mówioną, posiada stały akcent na ostatnią sylabę.
Z góry dziękuję za wspólne rozważania.