Hehe, nie lubię tego wspominac ale...
poznałam kiedyś pewnego młodzieńca....
przystojny...
student prawa międzynarodowego....
z dużymi ambicjami...
wyznający idee renesansu.. (człowiekiem jestem i nic co ludzkie...) sam kiedyś stwierdził, że "człowiek powinin znać się po trochę na wszystkim....
a potem napisał mi "ojalá estuBiese..." w smsie do Polki :]
I po prostu smutno mi się zrobiło :(
PS: jak mi kiedyś po "angielsku" wytłumaczył, gdzie jest łazienka (ja naprawdę nie mówię perfekcyjnie po nagielsku, ale bez przesady), to myślałam, że mówił w euskera :] (ale o hiszpańskiej "umiejetności" mówienia po angielsku pisalismy juz wiele razy...)
Ech...
Vuenas Noches :D