Rzadko tłumaczę poezję bo to katorga i raczej w drugą stronę jesli już, więc pewnie dalekie to bedzie od perfekcji.
Tłumaczenie tytułu w sieci też wydaje mi się złe bo słowo "el pedido" kojarzy sie raczej z zamówieniem czegoś np. w sklepie. Mnie pasuje słowo "ruego" które bardziej oddaje usilną prośbę, coś wymarzonego, nieosiagalnego, wartego błagania, itp..
Znalazłem jeszcze inną interpretację słów tego wiersza, w której mowa o znaczeniu religijno-mitologicznym nazwy "wyspy szczęśliwe". Koniec pierwszej zwrotki rzeczywiście pozwala przypuszczać, że Gałczyńskiemu chodziło o to co po śmierci. Ale jak zwykle wkraczamy na pole wątpliwości typu "co też autor miał na myśli..."
I zapomniałem o drugiej zwrotce czyli finalnie całość, ze zmieniona trochę drugą linijką, tak aby oddać te "włosy rozwiane tak samo jak kwiaty" jakoś po hiszpańsku, co wydłuża niestety bardzo zdanie. W ostatniej linijce nie daję trybu rozkazującego chcąc wyrazić dokładny sens tego co napisane - polski język jest zbyt dowolny i wieloznacznie domyślny niestety, zresztą już z sercami motyli była ciężka sprawa :
"El ruego por las islas de la felicidad"
Llévame a las islas de la felicidad,
revuélveme el pelo con una brisa tal como sopla entre las flores, cúbreme de besos,
acúname y duérmeme, cúbreme con un sueño melodioso y atúrdeme,
no me despiertes del sueño allá en las islas de la felicidad.
Enséñame las aguas inmensas y las aguas mansas,
déjame oír las charlas de las estrellas en las verdes ramas,
enséñame muchas mariposas, haz que me acerquen sus corazones y abracen,
que el amor tranquilamente incline mis pensamientos por encima de las aguas.
edytowany przez argazedon: 10 maj 2011