miałam okazję spędzić święta z hiszpańską rodziną - nie wiem czy typową, ale jednak...
wieczór wigilijny był w sumie dużo mniej uroczysty - po prostu kolacja z rodziną (w tym konkretnym przypadku była to rodzina ze strony matki); do jedzenia oczywiście coś zupełnie innego niż u nas - przede wszystkim mięso, jeśli dobrze pamiętam to chyba indyk jest dosyć typowy... poza tym na początek był podany pokrojony na plasterki ser, hiszpańska szynka (jamón serrano), chyba też oliwki; na deser była sałatka owocowa i lody
prezenty były, ale w ogóle nie było choinki ani żadnego świątecznego przystrajania
nie było żadnego łamania się opłatkiem, żadnych kolęd, no i przede wszystkim nie było śniegu
w pierwszy dzień świąt był uroczysty obiad z rodziną ze strony ojca - też mięso i w ogóle jedzenie podobne jak w wieczór wigilijny
no i w Hiszpanii też rodzinnie spędza się wieczór sylwestrowy; jest uroczysta kolacja, którą zaczyna się gdzieś koło 9; o północy każdy bierze do ręki przygotowane wcześniej winogrona i z każdym uderzeniem zegara zjada się jedno - niektórzy też chyba do każdego winogrona myślą jedno życzenie... a po północy wychodzi się gdzieś na imprezę - tzn. chyba głównie młodzi
potem dalej trwają święta i 6 stycznia przychodzą Reyes Magos, czyli następne prezenty
w sumie muszę powiedzieć, że nie odczułam jakiejś szczególnej świątecznej atmosfery - i tego mi brakowało... ale poza tym było super :)