Żadne słowa nie wyraza tego co czułam czytajac to co dla mnie napisales, wydaje mi sie tez ze zadne slowa nie potrafia opisac tego wszystkiego co sie pomiedzy nami dzieje.
Jednak sproboje...
Zaczelo sie od tego, ze calkiem przypadkowo, nudzac sie, wpisywalam rozne imiona na skype...nie moglo oczywiscie zabraknac Twego imienia Javier, zbyt bardzo je uwielbiam, zebym mogla o nim zapomniec...wiec wpisalam je...wyswietlilo mi sie tak wiele osob o tym imieniu z calego swiata...wybralam Ciebie...dlaczego?...sama nie wiem...sadze ze chyba tak po prostu musialo byc...przeznaczenie?- nie wiem, ale to bardzo mozliwe...
Zaczelismy rozmowe, z poczatku bardzo niewinną, po prostu tak by pogadac ... nic nie zwyklego
Jendak rozmow bylo coraz wiecej i coraz czesciej...wiemy o sobie juz tak wiele i wiem, ze jeszcze wiele czeka na nas do poznania, do odkrycia ...odkrycia czegos w sobie i odkrywania czegos wspolnie.
Zjawiles sie w moim zyciu tak nagle, tak niespodziewanie i odrazu zaczelo sie zmieniac cos we mnie i moim zyciu...mam nowe pragnienia...marzenia...plany.
Nigdy nie bylam w podobnej sytuacji, jak ta. jest to cos nowego...ciekawego, ale zaraz cos czego sie boje...
Nie potrafie Ci powiedziec co bedzie miedzy nami...naprawde nie potrafie... Nie wiem co bedzie w sierpniu, ale wiem, ze napewno sie spotkamy, ale co dalej....?- nie wiem...
Przyznam , ze przeraza mnie mysl o milosci, o kochaniu Ciebie...
Bardzo tego pragne, ale z drugiej strony bardzo sie boje...boje sie, poniewaz nie chce cierpiec...a mimo mego wieku to i tak juz duzo w zyciu przeszlam...wiele zawodów miłosnych...wiele porażek...ból...łzy. Jednak wiem, ze milosc w zyciu jest najwazniejsza i najpiekniejsza...wkoncu to dla niej sie zyje. Ona daje nam szczescie i wiecej powodow do radosci w tym jednak nie zbyt łatwym zyciu.
Gdyby miłość pojawiła sie miedzy nami....byłabym bardzo szczesliwa ale i smutna.... poniewaz nie wiem, w jaki sposob bysmy sobie poradzili...odleglosc...tesknota... to jest tak cieżkie i trudne . Nasze zycie zmienilo by sie tak bardzo, ze musielibysmy byc tego pewni ze chcielibysmy byc razem.
Juz na stracie, na samym poczatku mamy tyle problemow, a jeszcze nic sie nie zaczelo... Ta milosc byla by skazana na wielka probe przetrwania, ale wierze ze prawdziwa milosc przetrwa wszystko, ale wlasnie czy to na pewno byla by prawdziwa milosc? - nie wiem, ty tez nie wiesz tego, nikt nie wie...
Narazie moge powiedziec tylko tyle, ze nie wiem w jaki sposob i nie wiem kiedy to wszystko przybralo takie wymiary,nie wiem kiedy Ty stales sie dla mnie tak wazny i tak bliski...ale tak sie stalo
Zjawiles sie nagle, ale wiem juz dzis, ze twoj slad zostanie we mnie na zawsze, nie wazne co by sie dzialo w przyszlosci, Ty zostaniesz zachowany w moim sercu... w pamieci...w wspomnieniach... Wiem ze w te wakacje przezyjemy cos, co zostanie w nas na zawsze...przezyjemy cos co nie kazdy ma okazje i szczecie przezyc..
Nigdy nie szukalam milosci, bo jej po prostu nie mozna szukac, ona przychodzi sama niespodziewanie, zjawia sie i wchodzi do twojego serca...zostaje tam na zawsze, albo po czasie wychodzi....Nie sadze tez ze milosc jest tylko jedna , jak to mowia inni... ale zgadzam sie ze kazda milosc jest pierwszą...
Nie moge powiedziec, ze mozliwe ale bedziesz pierwszym ktorego pokocham naprawde... własnie "pokocham naprawde"- co to dokladnie znaczy, dla mnie kogos sie kocha lubie nie, nie mozna kochac na niby i kochac na prawde...to byloby dziwne.
Kochalam dwie osoby...jednak nie chce rozwodzic sie na ten temat, nie patrzmy w przeszlosc ale w przyszlosc.
Wiem jedno to ze teraz jestes dla mnie najwazniejszy i bardzo pragne spotkania z toba...jednak nie wystarczaja mi tylko twoje slowa w internecie...potrzebuje Ciebie prawdziwego...potrzebuje twojego glosu z hiszpanskim akcentem =D...potrzebuje złapać Cie za reke...potrzebuje przytulic Cie w nocy...potrzebuje twego spojrzenia..twego usmiechu...potrzebuje Ciebie całego.... Jednak nie sadze by to co czuje do Ciebie to byla juz milosc (choc czasami tak wlasnie mi sie wydaje) i chce bys o tym pamietal...nie moge tego stwierdzic, bo... bo sam wiesz dlaczego. sam powiedziales, ze zakochac sie w taki sposob to raczej nie mozliwe...
jednak jesli to nie jest milosc...to nie wiem co to za uczucie...chyba nikt nie nadal mu jeszcze nazwy... bo przyjaźnia tez tego nazwac nie moge, to byloby za malo...lecz milosc to za duzo powiedziane...
Kilka dni temu mialam opis : Boże zesłałes dla mnie anioła by dał mi szczescie...ale czy dobrze zrobiles? Teraz wiem, ze bardzo dobrze zrobil...oh Javier spadles mi jak gwiazdka z nieba...a gdy spada gwiazda, trzeba pomyslec zyczenia...ja juz swoje pomyslalam, mam nadzieje ze sie spelni ...