Aaaa dalszy ciąg historii tipos impositivos mi się przypomniał. A więc w grupie, z którą chodziłam na administrację miałam najpiękniejszego chłopaka, jakiego w życiu widziałam. Bask z krwi i kości, włos czarny, oczy niebieskie, no cudo po prostu (chyba już rozumiecie moją desperację żeby zrobić to zadanie hihi).
Zadanie zrobiłam. Mało tego, jako jedyna z osób, które je oddały zrobiłam je dobrze (moi koledzy nie są przyzwyczajeni, że jak się czegoś nie wie to trzeba się udać do biblioteki i poszperać w książkach). I zostałam POCHWALONA przy całej grupie.
I właśnie ten dzień mój piękny baskijski musiał wybrać, żeby nie przyjść na zajęcia :/
No cóż, mam jeszcze jeden semestr, żeby powalić go na kolana moją zdumiewającą yntelygencyą :D