porta-estados

Temat przeniesiony do archwium.
kto przerlumaczy miii???
bardzo prosze.z gory dziekuje



A veces queda un rayo de luz,
a veces queda la esperanza,
no sabes lo que me haces sentir cuando me abrazas,
se que nos quedan infinitos momentos por compartir,
verte feliz es una razón mas para sonreír.
La vida no siempre da de lo que recibe,
mi corazón se siente libre
cuando esta contigo y cuando escribe,
me persigue una razón para seguir el camino
y esa es porque tu corazón camina conmigo.
Si tengo que esperar yo te espero
quiero que tu y yo volemos juntos hasta el cielo,
quiero ir a un lugar donde nunca nadie ha pisado.
Eres mi presente,
serás mi futuro
y eres lo mejor que me ha pasado.
Brindo por este solo,
contigo todo es perfecto,
porque haces que desaparezcan todos mis defectos,
nuca lo dudes me haces sentir como un niño
cuando te tengo cerca y me regalas todo tu cariño.
Hay cosas que se van
pero cosas que vienen,
cosas que encuentras
y otras cosas que se pierden,
recuerdos que deseas encerrar en el olvido,
la tristeza que vive en tu interior nunca se ha ido
y no paras de llorar todo es sufrimiento
porque todo pasa siempre en el peor momento,
tus lagrimas se quedan disecadas en un cuento de rosas
de las que ya no queda nada.
Y sientes como el corazón se rompe en trozos,
la oscuridad te acompaña
y es como sentirse solo,
vacío por dentro y sin fuerzas pa sonreír.
Estas triste pero intentas fingir que eres feliz,
triste por un adiós,
por un adiós que no quiere irse.
Dentro de mí la tristeza no desea extinguirse,
a veces queda la esperanza queda aquél quizás,
te preguntas el porque de lo que jamás comprenderás.
Estoy enamorado del odio,
de la rabia puta,
has cambiado demasiado
te escribo esta carta disfruta,
he llorado tanto por ti
que incluso ya lo hago por costumbre.
Veo tu nombre en mi mente escrito con sangre
y no hay luz que me alumbre,
del amor al odio hay un paso,
te odio pero te quise.
De mil veces que sufrí yo
tu como mucho una sufriste,
me la has jugado tantas veces que ya ni siento,
ya no te deseo lo mejor
tan solo quiero ver tu sufrimiento,
quiero tenerte lejos pero a la vez cerca,
cada vez que pienso que estuve contigo me doy vergüenza.
Quiero verte muerta,
estoy enfermando,
la rabia alivia,
el odio crece.
Una persona como tú jamás me merecería,
tus palabras eran vacías,
te perdoné que me mintieras,
si fuiste alguien es porque yo quise que lo fueras,
me ibas a joder,
y así es como me lo pagas tú.
No era relación de amor,
era relación de esclavitud.
Estoy enfermo
me he vuelto loco por una obsesión,
estoy nervioso y ya no me noto la presión,
mi corazón no late,
me abre vuelto insensible
y esque la conciencia buena
ahora para mi es inservible,
se que se nota mi enfado,
odio y rabia siento,
por no hallar suerte en los dados,
te maltrataría,
te ataría con cuerdas de alambre,
sangre en forma de gotas caerán sobre el parket,
la maldición te sigue a cada hora,
el miedo no se extingue gime finge grita,
ahora es hora de que tu propia paranoia te coma,
no juego a ser dios jugar es de niños,
siempre se tiene miedo a lo desconocido,
me gustan las marionetas,
me gusta manipular,
se que me he vuelto loco por culpa del odio,
consumido por fuera pero muerto por dentro,
la rabia será mi dolor
pero mi dolor será mi féretro,
por mi obsesión
tu vida ahora depende del medico.
Fap competition, yeah,
Yo soy porta
mira como puedo meterle rápido pa cerrar bocas,
métele este fanky,
vocalizo perfecto,
tengo la lengua ágil,
se-pa-ro en ca-da si-la-ba.
Sssh cuando yo hablo tu te callas,
¿lo ago distinto no?
Escucha como molan los monólogos del niñato de circo,
soy la metralleta que no paro
aunque lo intente
porque cuando lo ago en directo se flipa la gente,
vente y descubre estilos diferentes,
tío deja ya de criticar no te comportes como un crío.
Todos los culos se mueven al ritmo del reggaeton
o del fanky rap de este carbón.
Estados de ánimo mira rap básico,
clásico, vacilón termino mi rap competición.
czasami zostaje błysk światła
czasami zostaje nadzieja
nie wiesz jakie dajesz mi odczucie kiedy mnie przytulasz
wiem że zostajemy chwilami nieskończenie rozdzieleni
zobaczyć twoją radość jest powodem do więcej niż uśmiechu
życie nie zawsze daje tyle ile dostaje
moje serce czuje się wolne
kiedy jestem z Tobą i kiedy pisze
gonie to przyczyna by podążać drogą
i ona jest bo twoje serce idzie ze mną
jeśli mam czekać poczekam na Ciebie
chcę byśmy razem wrócili razem aż do nieba
chce iść do miejsca gdzie nic nikogo nie zdeptało
jesteś moim prezentem
będziesz moją przyszłością
i jesteś najlepszym co mnie spotkało
wznosze toast przez tą samotność
z Tobą wszystko jest idealne
bo sprawiasz że znikają wszystkie moje wady
nigdy nie wątp sprawiasz że czuje się jak dziecko
kiedy mam Ciebie blisko i dajesz mi swoje pieszczoty
dzisiaj te rzeczy odchodzą
ale rzeczy które przychodzą
rzeczy które znalazłeś
i inne które się zgubiły
wspomnienia które chcesz zamknąć w zapomnieniu
smutek który żyje w środku Ciebie nigdy nie odszedł
i nie czekasz na płacz tego całego cierpienia
bo wsztstko przychodzi zawsze w najgorszym momencie
twoje łzy zostają disecadas w opowieści o różach
z których już nie zostało nic
i czujesz jak serce łamie się na kawałki
towarzyszy Ci ciemność
i to jest jak czuć się samotnym
puska w środku bez sił żeby się uśmiechnąć
jesteś smutny ale prubujesz udawać że jesteś szczęśliwy
smutny przez jedno żegnaj
przez jedno żegnaj które nie chce odejść
w środku mnie smutek nie chce się zgasić
czasami zostaje nadzieja ustaje tamto może
pytasz dlaczego czego nigdy nie zrozumiesz
jestem zakochana w nienawiści
we wściekłości dziwki
zmieniłeś się za dużo
pisze to Ciebie ten cieszący list
tyle płakałam przez Ciebie
którego obejuje przez przyzwyczajenie
widze twoje imie w swoich myślach wypisane krwią
i nie ma światła które które mnie oświeca
z miłości do nienawiści jest jedno wyjście
nienawidze Cie ale Cię kłuje
przez tysiąc razy w których ja cierpiałam
ty jak dużo cierpiałeś
bawiłeś się mną tyle razy których już nie czuje
już Cie nie pożądam to lepiej
tylko chce widzieć twój ból
chce mieć Cie daleko ale czasami blisko
za każdym razem gdy o Tobie myśle że jestem z Tobą zawstydzam się
chce wyglądać martwo
jestem chora
wściekła ulga
neinawiść wzrasta
osoba taka jak tym nigdy nie zasługiwała na mnie
twoje słowa były puste
przeprosiłam Cie że mnie okłamujesz
jeśli byłeś kimś to dlatego że ja "quise que" byłeś
szedłeś do "joder"
i w ten sposób mi zapłaciłeś
to nie była relacja miłosna
to była relacja niewolnicza
jestem chora
oszałałam przez obsesję
jestem zdenerwowana i już nie zapisuje ceny
moje serce nie "late"
zaczynam nieczuły lot
i ta znajomość jest dobra
teraz dla mnie to jest bezużuteczne
wiem że wiem zapisuje mój gniew
czuje nienawiść i wściekłość
przez to nie spotyka mnie szczęście w kościach
osładzam Cie
biorę Cię na druciany sznur
krew w kształcie kropel upada na twój parkiet
robisz się z każdą godziną coraz słodszy
strach nie gaśnie mówi mi symulowany krzyk
teraz jest godzina twojej własnej paranoi twojej śpiączki
nie gram bawić się w Boga to zabawa dla dzieci
zawsze trzeba bać się nieznanego
bardziej lubie marionetki
lubie manipulować
wiem że oszalałam to wina nienawiści
wycieńczona na zewnątrz ale martwa w środku
wściekłośc będzie moim bólem
ale mój ból będzie moją trumną
przez moją obsesję
twoje życie teraz zależy od lekarza
nuta kompetencji yeah
jestem bramką
patrz jak szybko mogę strzelać gole żeby zamknąć wargi
strzelaj je "este fanky"
perfekcyjny głos
mam żwawy język
od-dziel-ny w każ-dej sy-la-bie
ciii kiedy mówie ty się zamknij
robie to inaczej nie?
posłuchaj jak "molan" monologi dziecinny cyrk
jestem pistoletem maszynowym który nie czeka
chociaż się stara
bo kiedy robie prosto strzela w ludzi
wieje i wyjawia różne style
stary zostaw już krytykowanie nie zachowuj się jak szczeniaczek
wszystkie dupy ruszają się w rytmie rege
lub fanky rapu tego węgla
jesteśmy żywi patrz zasadniczy rap
klasyczny, koniec chwiania się moja rapowa kompencja.


Paru słowek brakuje ale i tak się napracowałam:)