Z jakim rodzajnikiem uczyć sie rzeczowników?

Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 31
poprzednia |
Witam wszystkich. Jestem tu zupełnie nowy i jestem również dyletantem jeżeli chodzi o ten piękny język. Dowiedziałem się , że moge miec perspektywe wyjazdu i postanowiłem od samego rana zacząć przygode z nauką języka ale do sedna... posiadam pewien podręcznik gdzie autor/autorka przed rzeczownikiem podaje rodzajnik nieokreslony czyli un profesor , un amigo , un perro , una flor , unna calle itd. Chodzi o to , że wszedzie gdzie nie sprawdze w internecie to przed rzeczownikiem podawany jest rodzajnik okreslony czyli el , la , los , las i problem jest , że juz troche słówek wykułem z tymi rodzajnikami nieokreslonymi i nie wiem czy dalej sie tak uczyc czy uzywac rodzajników okreslonych? Wiem , że dla wiekszości pewnie to głupie pytanie bo co za problem zamienić sobie "el" na "un" ale ja dopiero zaczynam i mam totalny kocioł w głowie także od początku chciałbym uczyć sie tak jak Bóg przykazał;) Z góry dzięki za pomoc i pozdrawiam:)
Zasady używania różnych rodzajów rodzajników, bądź ich opuszczania, to element gramatyki. Tymczasem Ty wkuwasz słówka, więc nie ma specjalnego znaczenia, czy uczysz się z rodzajnikami określonymi czy nie.
Rodzajniki są podawane przede wszystkim po to, by rozróżnić rodzaj żeński od męskiego (chociaż są wyjątki - rzeczowniki rodzaju żeńskiego rozpoczynające się na akcentowane a lub ha mają rodzajnik męski). Jest to o tyle istotne, że w języku hiszpańskim, w odróżnieniu chociażby od angielskiego, także spora część innych części mowy odmienia się przez rodzaje.
Na początek wystarczy ci to co na tym forum jest świetnie wyjasnione w zakładce Nauka.
http://www.hiszpanski.ang.pl/gramatyka/rodzajnik/wstep
edytowany przez argazedon: 13 maj 2011
Wielkie dzięki za odpowiedź. Myśle , że będe wkuwał same słówka bez rodzajników. Najlepiej jak zapamiętam określone końcówki rzeczowników charakterystyczne dla danych rodzajników i będzie to najbardziej logiczne... wyjątków tez się naucze;) A powiedzcie mi może jeszcze jakby sobie tą nauke języka poukładac ?. Narazie zapewne będe uczył się sam w domu no i w sumie chciłbym , żeby miało to jakieś ręce i nogi. narazie wkułem te odmiany SER , ESTAR I HABER choć z tym HABER to tak nie dokońca rozumiem no wkuwam te słówka ale może znacie jakis fajny system nauki a nie tak na hura bura ;)
edytowany przez mex84: 13 maj 2011
Ja też jestem kompletnym samoukiem. Zaczynałem nieco ponad rok temu, ale inną metodą. Także bez żadnego ciśnienia i nie na hura bura.
Przede wszystkim kupiłem książkę Kazimierza Sabika "Mówimy po hiszpańsku", ale może też być Oskara Perlina. Tego drugiego autora mam tomik dla zaawansowanych i jest OK.
Dlaczego uważam, że książka jest konieczna? Właśnie by sobie wszystko poukładać, a układanie zacząć od poznania zasad fonetyki.
Ważne jest, byś w miarę prawidłowo wymawiał poszczególne wyrazy. Poznany już przez Ciebie rzeczownik "calle" bez żadnych wskazówek fonetycznych wymówisz jako [kalle] i nikt Cię nie zrozumie, bo brzmi on jako coś pośredniego pomiędzy [kaje] i [kadzie] - używając polskiej fonetyki.
Sprawa druga, to gramatyka. Co z tego, że wkujesz rzeczowniki, jeśli nie będziesz umiał ich użyć. By powiedzieć, że jesteś głodny, zastosujesz jakąś zbitkę rzeczowników (np. chleb, usta), budząc ogólną wesołość.
W książkach są teksty z tłumaczeniem, słowniczki do wkuwania słówek, liczne reguły gramatyki, ale przede wszystkim zdania. I kontekst użycia poszczególnych słówek, dzięki czemu poznajesz nie tylko te słówka, ale uczysz się je stosować. Są też ćwiczenia, które zmuszają do budowania zdań, na początku prostych, a potem coraz bardziej złożonych i w różnych czasach.
Słowa poznajesz przy okazji, a nie tylko na zasadzie nudnego wkuwania.
Ja u siebie zaobserwowałem, że ucząc się nowych słówek, często zapominam stare, już niby wkute. Wiem, że to słowo znam, że się z nim spotkałem, ale nie zawsze pamiętam znaczenie. I zazwyczaj znacznie łatwiej mi sobie przypomnieć to znaczenie na podstawie odszukania kontekstu, w jakim było użyte w tekście niż tylko grzebiąc w pamięci i szukając konkretnego słowa.
Zaobserwowałem też, że znacznie łatwiej zapamiętuje się rzeczowniki czy przymiotniki, a najtrudniej czasowniki. Nie mam pojęcia dlaczego, być może tylko ja tak mam. Dlatego mam kajecik - skorowidz, do którego wpisuję pod odpowiednimi literkami alfabetu wszystkie czasowniki, wygrzebane z tekstu, nad którym pracowałem i co jakiś czas robię sobie powtórkę.
Być może czasowniki trudniej się zapamiętuje, bo się odmieniają przez osoby, a do tego zmieniają swoje formy w różnych czasach. W tekście dany czasownik jest użyty w jednej, konkretnej formie, często znacznie różniącej się od bezokolicznika, więc trudniej jest przywołać z pamięci kontekst.
Masz chęci i zapał, to najważniejsze. Dorzuć systematyczność, a z pewnością dasz radę.
Pozdrawiam
Cytat: mex84
Wielkie dzięki za odpowiedź. Myśle , że będe wkuwał same słówka bez rodzajników. Najlepiej jak zapamiętam określone końcówki rzeczowników charakterystyczne dla danych rodzajników i będzie to najbardziej logiczne... wyjątków tez się naucze;)

no nie wiem :) słowo CAPITAL, ma dwa różne znaczenia w zależności od rodzaju, LA CAPITAL i EL CAPITAL, podobnie z EL PENDIENTE i LA PENDIENTE, to akurat takie dwa, o których od razu pomyślałam, a podobnych przykładów jest więcej

jeśli chodzi o mnie, ja zawsze uczę się z rodzajnikami określonymi, jakoś tak od samego początku;
gdy nauczyłam się z UN/UNA, potem piałam problemy z AL (a + el) i DEL (de + el) :) ale jak kto woli
Znalazłem tą książke na allegro. Chodzi Ci dokładnie o tą: "Mówimy po hiszpańsku - Kurs dla początkujących" 352 strony , 32 lekcje , wydanie 10? Jeżeli to ta książka to możesz mieć pewnie starsze wydanie ale zakładam , że ogólnie mówimy o tej samej. Czyli w tej książce są odrazu ćwiczenia gdzie można bazgrać ołówkiem , wypełniac puste pola , łączyć odpowiednie wyrazy itd ? (jak to w zeszycie ćwiczeń) Bo nie widze do tego osobnego kompletu ćwiczeń ani płytki CD a szkoda bo chyba lepiej było by się nauczyć fonetyki słysząc ją. Ja robie tak , że wpisuje słówko w tłumacza google i tam masz podspodem opcje "odsłuchaj" ale pieron wie czy to babka poprawnie wymawia. Co do rzeczownika "calle" to przeczytałbym go "kaje" natomiast "ella" to "edzia" hehe;) Ale głowy sobie nie dam uciąć bo mógłbym nie mieć z czym chodzić;) Ogólnie to ja mam problemy z polska gramatyką i jakby mnie ktoś spytał o jakies zdanie podrzędnie złożone , przydawki , czasowniki posiłkowe itd. to nie mam bladego pojęcia dlatego gramatyka hiszpańska bedzie troche utrudniona jeszcze na dodatek. Tak apropos wczoraj w nocy postanowiłem zerknąć na jakieś dialogi hiszpańskie i znalazłem krótki i musze powiedziec , że wiekszy z tego pożytek niż z kucia słówek bo na chwile obecną umiałbym juz kogoś przywitać i wiedziałbym co odpowiedzieć jakby mnie ktoś witał. Zastanawia mnie tylko jeszcze jeden fakt dlaczego pisze "Bienvenida a españa" , dlaczego zamiast "en" jest "a"? Dobra juz nie nudze... kawa wypita i trzeba się dalej brac do nauki:)
edytowany przez mex84: 13 maj 2011
Tak, o tę książkę mi chodzi. Ja mam wydanie VI z 2000 r., ale przecież może być jakaś inna. Z pewnością jest więcej dobrych do nauki, mnie się po prostu ta sprawdziła, dlatego ją chwalę.
Są ćwiczenia, różne.
Przykładowo, bo mi się losowo na lekcji 10 otworzyło:
1. Odpowiedzieć na pytania (10 sztuk)
2. Wstawić w miejsce bezokoliczników tryb rozkazujący (8)
3. To samo, ale czasowniki nieregularne (8)
4. Wstawić właściwą osobę dla danego czasownika (6)
5. Wstawić właściwy stopień przysłówka (4)
6. Przetłumaczyć na hiszpański (8).
Te ostatnie to moje ulubione. Na początku jakoś nigdy nie udawało mi się dobrze do końca przetłumaczyć. Są odpowiedzi na końcu książki do wszystkich ćwiczeń.

Co do wymowy, to dobrze jest uczyć się z płytek, moja wersja książki takiej płytki nie ma. Ale równie ważne jest poznanie zasad ogólnych, bo to porządkuje wiedzę.

Co kraj, to obyczaj, po angielsku także w tym zwrocie występuje polskie "do" - welcome to...
No to gitara;) Zamawiam ją w takim razie na allegro bo niechce mi sie po odbiór osobisty do Huty jechać... prawie tyle samo na bilety bym wydał co ta przesyłka;) w każdym razie jak póki co tez mam zamiar byc samoukiem więc jeżeli u Ciebie sie sprawdziła ta książka to czemu ma nie sprawdzić się w moim przypadku. Będe miał jeszcze kilka pytań jak pozwolisz a mianowicie jak czyta sie literke "y" ? Bo w słowie "soy" jako "j" ale widze słowa gdzie czyta się ją jako "dzi" ogólnie fonetyka nie taka straszna jak ja malują;) I mam jeszcze kolejne pytanie jak to jest z tymi przypadkami bo umiem juz odmieniać rzeczowniki w liczbie mnogiej , na rodzaj żeński ale wyczytałem , ze w hiszpańskim nie ma przypadków więc jak mam napisać "idę do FRYZJERA" , "jestem w SZKOLE" , "jade TRAMWAJEM" itd. Wyczytałem , że tu są jakieś kombinacje z przyimkami i nie wiem czy nie za wczesniej , żeby się porywac na to. W każdym razie jakbys mógł mi po krótce wytłumaczyć bądź odnieść sie do jakiegoś linka:)
Generalnie "y" czyta się jak polskie "j". Tyle tylko, że Hiszpanie mają ten dźwięk bardzo miękki. Na końcu słowa nie widać specjalnej różnicy, ale w środku często różnice są łatwe do wychwycenia, bowiem wymowa zbliża się do polskiego "dź", np. w słowie "mayo".
Z przypadkami jest tak, że owszem, w hiszpańskim są przypadki, tylko powstają nie poprzez zmianę końcówki, a przez użycie przed rzeczownikiem przyimka. To takie dodatkowe znaczenie przyimków, co na początku może stanowić kłopot, trzeba bowiem rozróżnić, kiedy przyimek jest przyimkiem, a kiedy użyty jest w celu zmiany przypadku rzeczownika. Do biernika włącznie jest jeszcze w miarę łatwo.
Mianownik normalnie, bez przyimka.
Dopełniacz - z przyimkiem "de", który normalnie znaczy "od".
Celownik - z przyimkiem "a", który normalnie znaczy "do".
Biernik - tutaj zaczynają się schody, bo z przyimkiem "a", dodawanym do rzeczowników żywotnych, natomiast bez żadnego dodatku przy nieżywotnych.
W ten sposób biernik żywotnych jest równy celownikowi, a nieżywotnych mianownikowi.
W polskim narzędniku mamy zarówno odpowiedzi na pytania "z kim, z czym", jak też "kim, czym". W hiszpańskim dodajemy przyimek "con" - z. Ale czasem powstają śmieszne rzeczy, bo jeśli chcesz powiedzieć, że ktoś wbija gwóźdź głową, to po hiszpańsku będzie, że wbija go z głową.
Miejscownik - tutaj jest największy zamęt, bo czasem dodaje się "de", czasem "sobre", a pewnie i inne by się znalazły.
Akurat podane przez Ciebie przykłady są dość proste.
idę do fryzjera - zastosujemy "a"
W pozostałych przypadkach - zastosujemy "en", czyli "w"

To raczej nie odmiany przez przypadki są problemem, tylko inne niż w języku polskim użycie przyimków.
Jak się tak dobrze zastanowić, to u nas często jest to nielogiczne, tylko nie zwracamy na to uwagi, jesteśmy przyzwyczajeni. Oto przykłady:
- obraz wisi na ścianie - "na" ma tutaj inne znaczenie niż zwykle, nie oznacza "na wierzchu".
- idę po zakupy po chodniku - każde "po" co innego znaczy
- wracam z kina i śmieję się z koleżanką z kolegi - każde "z" ma inne znaczenie
Powiem Ci , że mnie załamałeś teraz aczkolwiek nie zdemotywowałeś. Jestem typowym laikiem i to mój drugi dzień dopiero także nie ogarniam. Jak przeglądam jeszcze tą całą gramatyke tutaj na stronie to spadam z krzesła. Nawet z zaimkami tu jest taki kocioł , że nie do wiary hehe:) Powiedz mi teraz za co ja mam sie brać ? Tak mniej więcej , zeby była tu logika w trybie tej nauki. uczyć się gotowych tekstów narazie? Coś z gramatyki? Jeżeli tak to co na początek? Poprostu na chwile obecną ogrom tego wszystkiego mnie przerasta tu dlatego fajnie jakby ktoś doradził od , której strony sie zabrać. Może te przyimki z rzeczownikami bym sie nauczył? albo przyimki zostawić tylko wziąć sie za czasowniki? ja mysle , że może by troche pouczyć sie gotowych zdań i po troszku gramatyki? jak myślisz?

P.S.

Dzięki wielkie za pomoc i poświęcony czas bo nie każdemu by sie chciało tak tłumaczyć :)
edytowany przez mex84: 13 maj 2011
Rok temu byłem w podobnej sytuacji, dlatego potrafię się wczuć w Twoje położenie. Teraz też mam świadomość, że zaledwie liznąłem języka i daleko mi jeszcze do swobodnego się w nim poruszania. Przyjmuję to z pokorą, bo przecież nikt nie nauczył się niczego od razu, a zwłaszcza języka.
Dlatego dobry podręcznik jest podstawą. Dozuje wiedzę, dostosowuje ją do tego, czego już się nauczyłeś, cały czas wprowadza nowe elementy, ale nie chaotycznie. Ucząc się z podręcznika nie czujesz się przytłoczony ogromem pracy, która jeszcze przed tobą. Co innego, gdy korzystasz z internetu. Tutaj co chwilę trafiasz na rzeczy, których nie znasz i powstaje chaos w głowie, bo możesz trafić na rzecz podstawową albo na jakąś duperelę, znacznie mniej istotną. Oczywiście także ważną, jeśli chcesz znać język perfekcyjnie, ale taką, którą możesz się zająć dopiero powiedzmy w trzecim roku nauki. Nie będziesz umiał ocenić, co jest istotne, a co mniej. Książka to porządkuje, wyznacza Ci kolejne cele metodą drobnych kroczków. Przecież pisali ją fachowcy, pedagodzy, zdający sobie sprawę ze wszystkich uwarunkowań ucznia i jego możliwości poznawczych. Jeśli internet, to na razie lekcje dla początkujących, chociażby na tym portalu. One są nieco inne niż w książce, ale na tym samym poziomie trudności. Przerabiając jedne i drugie, poszerzysz słownictwo.
Najważniejszy jest zapał i systematyczność. Nadmiar informacji na początek może zapał zdusić.
No właśnie zamówiłem tą książke co mi mówiłeś ale przez te kilka dni zanim dojdzie to zawsze mozna się coś tam nauczyć:) Ty nauczyłes się na tej książce podstaw ?

Mówiąc o nauce na tej stronie masz na mysli "Lekcje od podstaw" ?
Tak, od tej książki zaczynałem i w zasadzie tylko z niej korzystałem do czasu, gdy przerobiłem znaczną jej część (co nie znaczy, że wszystkiego się nauczyłem i zapamiętałem, dlatego potem jechałem drugi raz od początku, a i tak pewne rzeczy nie zostały do końca przyswojone).
Potem, dla urozmaicenia, zacząłem słuchać hiszpańskich piosenek i tłumaczyć teksty, często pewnie nieudolnie.
Czekając na książkę, wejdź w zakładkę nauka, potem gramatyka, wreszcie w alfabet hiszpański. Tam znajdziesz dwie kolejne zakładki: alfabet oraz akcent.
Przeczytaj kilka razy z pełnym zrozumieniem, naucz się tego, a potem dopiero w lekcje od podstaw.
Czyli to taka "złota" książka?;) Wiesz ja narazie jeszcze certyfikatu robic nie chce hehe (jeje;)) ale tak , żeby sie porozumieć w sposób pisemny i słowny jak narazie. Na tą chwile ogarnęła mnie wczechobecna ulga jak zobaczyłam , że praktycznie przymiotniki odmienia się tak samo jak rzeczowniki czyli w rodzaju męskim dodaje się "o" i "os" w żalezności czy liczba pojedyncza czy mnoga i analogicznie w rodzaju żeńskim "a" i "as" i o ile rozumiem to przymiotnik zawsze musi dostosować się odmianą do rzeczownika (oczywiście widze , że są wyjątki jak przymiotniki kończące się na "e" i wtedy nie dopasowują się do rzeczników z tego co widze tu na stronie) Czy np. to zdanie mniej więcej dobrze napisałem: "las amigas es muy contentas" ?;)

Co do alfabetu to juz przeglądałem tutaj na stronie i na chwile obecna wiem:

ü - czyta sie jako Ł
gi , ge - czyta sie jako H
h - czyta się jako J (h istnieje tylko wpisowni a w wymowie go nie ma dlatego zmieniamy spójnik z "y" na "e" przed wyrazem , który zaczyna sie na "hi")
j - czytamy jako H
v - czytamy jako B
z - czytamy jako TH (czyli nie aktriz tylko aktrith?)
ll - w przypadku Ella czytamy Edzia a w pozostałych przypadkach jako J tak? Bo jest np La lluvia i pisze sie , że czyta sie jak La dziubia i nie wiem własnie jak wypowiadać słówko llamas?

to tyle co wiem na obecną chwile :)
edytowany przez mex84: 13 maj 2011
Napisałeś: przyjaciółki jest bardzo zadowolone. :-)

j - czyta się jako h, ale odwrotnie już nie
v i b - to generalnie ten sam dźwięk, coś pośredniego pomiędzy b i w, bardzo miękkie.
z - czyta się tak samo jak ce i ci. To ten sam dźwięk, tylko inaczej zapisywany. Litery e oraz i nadają ten dźwięk literze c, ale jeśli występuje ona na końcu lub po niej jest inna litera, to trzeba to jakoś zapisać, stąd z, bo odpowiednik polskiego dźwięku z w hiszpańskim nie występuje. Nie wiem, czy znasz angielski, ale jeśli tak, to porównaj ze słowami bath oraz think
ll - nie czuję się na siłach wyjaśnić Ci różnic w wymowie w poszczególnych słowach, bo za mało wiem na temat ogólnych zasad. Zauważyłem, że czasem decyduje sąsiedztwo innych głosek, ale ogólnych reguł nie znam.
Czasem jest to bliżej "j" czasem bliżej "dź", ale moja znajoma Hiszpanka (niestety, mieszka w Niemczech i rzadko się widujemy lub rozmawiamy) wyraz Sevilla wymawia z "lj".Podobnie zresztą jak paella - to taka tradycyjna potrawa hiszpańska, bardzo zresztą smaczna.
czasownik llamar - raczej bliżej j
edytowany przez Fighter7: 13 maj 2011
jeszcze o tym pierwszym zdaniu - gdy poczytasz o różnicach pomiędzy czasownikami ser i estar, to dowiesz się, że obydwa znaczą być, ale pierwszy dotyczy stanu permanentnego, a drugi tymczasowego.
Jeśli użyjesz ser (w odpowiedniej osobie), to będzie oznaczało, że przyjaciółki są ogólnie zadowolone z życia, mają takie usposobienie. By wyrazić, że aktualnie są z czegoś zadowolone, trzeba użyć estar
edytowany przez Fighter7: 13 maj 2011
"las amigas son muy contentas" - teraz chyba dobrze;) Tą tabelke z odmianami mam wykutą na pamieć więc nie wiem jak mogłem to zle napisac. Zdanie może nie powala ale wazne , że już cos tam zaczynam pisać chyba;)

Ja nie jednokretnie słyszałem Sevilla przez "j" i zawsze mnie to zastanawiało a paelle (nie wiem jak odmienic) bym zjadł bo widziałem niejednokrotnie w TV jak to pichcą;) czyli teraz w sumie problem mam z tym "z" i "ce" i to poćwicze... szczerze zaskoczony jestem , że cyt: "gracias (czyt. grathias)..." Tak tu na stronie pisze w alfabecie. Ja całe zycie byłem przekonany , że wymawia się to gracjas bądź gracjas.
W hiszpańskim nie ma naszego dźwięku "c", zresztą np. w angielskim też go nie ma.
Nie ma naszego twardego b i z, a także oczywiście większości typowo polskich typu ą, ę, dż itd.

O poprawności zdania napisałem wyżej, natomiast Twój błąd pokazuje, że to co innego mieć na pamięć wykutą odmianę, a co innego użyć poprawnej formy, gdy dochodzi do budowania zdania. A gdy te odmiany będą miały jeszcze kilkanaście innych form w różnych czasach, to znalezienie właściwej staje się sztuką nie lada :-)
Dlatego napisałem wcześniej, że gdy tłumaczyłem zdania z książki na hiszpański, to prawie nigdy nie były od początku do końca poprawne, zawsze gdzieś się pomyliłem. Ciebie też to czeka, więc się nie martw.
A paellę robię w niedzielę :-)
Wiem, świnia jestem. Piszę takie rzeczy, a nie zapraszam :-)
Przeoczyłem Twoje tłumaczenie moich wypocin. Kurde najlepsze jest to , ze wiem jak powinno byc a pisze inaczej... chyba przez zmęczenie bo 2 dni na kompie siedze i patrze tylko w hiszpański i za przeproszeniem juz mi sie pieprzy. Powinno byc "las amigas estan muy contentas" Wiem , że se SER dotyczy stałych cech charakteru jak i fizycznych itd a ESTAR używamy kiedy chcemy opisac jakąś ceche , która jest przelotna , mija itd. To , że moje przyjaciółki są teraz zadowolone to nie znaczy , że za chwile się nie zdenerwują i dlatego ESTAR. jakbym pisał , że moje przyjaciółki są ładne bądź inteligentne to już wtedy mógłbym użyc SER:) A z tymi odmianami i formami to mnie nie nie strasz nawet;) Co do tabelki to owszem wykułem ale ze zrozumieniem jeżeli mozna to tak nazwać. Np. Vosotras piszemy gdy zwracamy sie do samych kobiet a jeżeli w grupie jest chocby jeden mężczyzna to mówimy już vostros i tak samo się mówi jak są sami mężczyzni.

A wiesz , że jesteś? hehe;) jak juz nie miałeś zamiaru zapraszać to trzeba było chociaż nie wspominac hehe;))
Jeszcze jedno, bo wcześniej zapomniałem
gi oraz ge czyta się przez h, ale dźwięczne, takie "ukraińskie'.
Tak sobie czytam te lekcje i przy drugiej bodajże jest "gdzie miszkam i jak mi na imię..." no i oczywiście zaciekawił mnie czasownik vivir więc postanowiłem zobaczyc jego odmiane i albo ja czegoś nierozumiem albo jest błąd. W 3os LP czasownik ten ma końcówke "e" czyli "vive" i pisze tam , że oznacza to "mieszkają" a nie powinno być "mieszka"? (El) vive --> (On) mieszka. Nie chce tu broń Boże filozofowac tylko chciałem sie nauczyć tej odmiany i chciałbym wiedzieć o co chodzi:)
Jest błąd.
Dobra trzeba na jakis film uciekać. Nie męcze już przy weekendzie. Bede sie starał juz mniej pytan zadawać hehe;)
Czy mógłby ktos wyjaśnić mi jedna nurtującą mnie rzecz a mianowicie odmieniam sobie czasownik beber i w 1 oraz 3 os LP ma on inne końcówki czyli bebo i bebe ale znaczenie to samo bo "ja pije" i "on , ona pije" Wie ktos jak sprawa z tym wygląda? I mam drugie pytanko a mianowicie jest czasownik tomar , który oznacza: pić , jeść , brać i są czasowniki jak wyżej wspomniany beber , który oznacza "pić" i comer , który znaczy "jeść" i w związku z tym ma znaczenie jak będe pił albo jadł czy uzyje tomar czy beber bądź comer? Z góry dzieki za odpowiedz:)

edytowany przez mex84: 14 maj 2011
Zgubiłeś ogonek - ja piję

jeść np. chleb - comer
jeść jakiś posiłek (np. obiad) - tomar
Jak chcesz zapytać, co jadasz na śniadanie, możesz użyć jednej i drugiej formy, ale już odpowiadając i wymieniając potrawy, użyjesz comer.
pić np. wodę - beber, ale również tomar
pić (szczególnie w znaczeniu: chodźmy się napić) - tomar

Generalnie tomar ma znaczenie "brać" i jest używane w bardzo różnych sytuacjach.
Nie rozumiem z tym ogonkiem... wiem , że "piję" tylko czasami zapomina mi się dać ogonka. Więc w takim razie "ja piję" i "on/ona piję"

No to mniej więcej naświetliłeś mi temat z ta druga odpowiedzią:) Musze zakodować;) Dzięki:)
Przepraszam za spam ale sugerujesz , że "ja piję" a "ona pije" ? Pogubiłem się troszke ;)
Nie pij tyle :-0)
Ja piję - bebo
ona pije - bebe
hehehe właśnie sącze piwko i lece po nastepne ale między czasie jakąs odmiane czasownika powtórze hehe;) Szukam po necie ogólnie jakis podstawowych rzeczowników , przymiotników i czasowników ale nic nie moge znaleźć. W każdym razie odmiane czasowników z końcówką AR i ER mówie juz praktycznie bez zawachania i ze zrozumieniem;) A Ty jak tam? Jakies piwko , wódeczka?;)
Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 31
poprzednia |

« 

Pomoc językowa - tłumaczenia

 »

Nauka języka