chyba na wszystkich szkołach wyższych w PL na filologii hiszp powstają grupy początkujące i zaawansowane. Co do WSSM jestem jej absolwentem i powiem tyle że trafia tam sporo idiotów, którzy nie radzili sobie w liceum zaś tam radzą sobie znakomicie. Żeby nie zdać tam, trzeba się nieźle starać:)
Ale trafiają tam też normalne osoby. Jak ktoś chce się czegoś nauczyć to raczej się nauczy.
Wykładowcy różni, wykłada tam m.in prof. Nowikow, jeden z największych autorytetów w kraju w tej dziedzinie oraz paru dobrych doktorów. Niestety praktyczną naukę j. hiszp prowadzą często osoby nie zawsze o najlepszych kwalifikacjach. Jest na przykład jedna pani magister którą zaginają studenci z pierwszych lat, a to co mówi podczas zajęć po hiszpańsku ogranicza się do: "hola", "empezamos" i "hasta luego" -makabra. Inna przez połowę zajęć opowiadała o swym życiu (niestety po polsku). straciłem przez taką 3 semestry, naszczęście nie tylko one prowadziły PNJH.
WSSM wywołuje we mnie sprzeczne uczucia: ładne korytarze, sale wykładowe, paru wspaniałych wykładowców i kilku takich których bym nawet w szkole językowej nie chciał zatrudnić na poziom A1!
Za to mógłbym polecić studia na UŁ. Uczy tam ta lepsza część wykładowców WSSM i nikt Ci nie zapewni, że nie robiąc nic zdasz.
Pozdrawiam