A czego dotyczyły te komentarze? Samej uczelni, konkretnie iberystyki, zajęć, atmosfery? Hmm, były już 2 czy 3 wątki na forum dotyczące WSSM, sporo osób sę wypowiadało i nie wiem, co bym mogła dodać... :)
Będę teraz na II roku (dzienne). Nie miałam właściwie zastrzeżeń do szkoły (no, może mogliby obniżyć czesne ;) i nie pobierać opłat za miesiące wakacyjne...). Prowadzenie zajęć było ok (choć czasem na kolejnych ćwiczeniach z PNJH chciało mi się ziewać - gramatyka mi się przejadła.)
Nauczyciele, z którymi miałam styczność byli w porządku, reagowali na ewentualne prośby, sugestie, jeśli zachowywało się fair w stosunku do nich, nie utrudniali nikomu życia.
Co mnie samą irytowało, głównie dlatego, że lubię mieć wszystko zaplanowane z wyprzedzeniem znacznym... W sesji letniej ciężko było wydobyć informacje na czym będzie polegać egzamin z PNJH, jaka będzie jego forma. Coś nie mogliśmy się dogadać na ten temat :\ I w ogóle wolałabym trochę wcześniej znać terminy egzaminów.
Jedno czym się teraz martwię - byłam w grupie zaawansowanej (6 dziewczyn razem ze mną). 2 pozostałe grupy były początkujące. Wykłady mieliśmy razem, ćwiczenia z PNJH osobno. Teraz z mojej grupy zostały 4 osoby (2 koleżanki wyjechały do pracy zagranicę). Zapewne zostaniemy połączone z którąś z pozostałych grup. W II semestrze miałyśmy mniej zajęć z hiszp. niż tamte grupy. Teoretycznie powinniśmy już mieć taką samą znajomość gramatyki, ale obawiamy się, że będziemy powtarzać to samo. Jak to będzie - przekonam się w październiku.
O zaocznych studiach zbyt wiele nie wiem.
Wiesz, ogólnie jestem zadowolona, lubię hiszpański, na II roku będzie więcej ciekawych przedmiotów niż na I. Może dostanę stypendium ;) Wcześniej studiowałam prawo na UŁ i za nic na świecie bym tam nie wróciła, tam dopiero był chaos, wyścig szczurów i istny dom wariatów.