dylemat

Temat przeniesiony do archwium.
Mam ogromny dylemat.Mianowicie waham się między 3 kierunkami: stosunki miedzynarodowe na WSE w Krakowie;iberystyka z fil. angielska na SWPS oraz filologia węgierska na UAM.Co myslicie w tym temacie?z gory dzieki za odpowiedź.
Jako absolwentka SM w WSE Krakowie i studentka anglistyki powiem Ci jedno: stosunki to naprawdę fajny kierunek, ale z drugiej stront to taśmowa produkcja bezrobotnych! Ansoutnie po tym nigdzie nie znajdziesz pracy, po stażu trwającym 3 miesiące będziesz siedział w domu i rozpaczał, uwierz mi. SWPS też odradza, mimo iż ma jakąś tam renomę, to w dalszym ciągu szkoła prywatna.
Dlatego w Twoim przypadku widzę tylko jedno rozwiązanie-fil. węgierska na UAm, po filologii zawsze znajdziesz pracę, zwłaszcza po tych mniej popularnych, mimo iż zapotrzebowanie na takich specjalistów jest znacznie mniej. A po drugie- UAM to sam prestiż! Z własnego doświadczenia powiem ci że pracodawcy nie tylko patrzą na kierunek jaki skończyłeś, ale przede wszystkim na UCZELNIE...
dzięki bardzo za info z pierwszej reki.Własciwie to sprawa wyglada tak ze na UAM sie jeszcze praktycznie nie dostalem ale mysle ze mam spore szanse(jest to II nabór).Hiszpańskiego i angielskiego się juz uczylem,ten pierwszy język mnie bardzo fascynował.Z drugiej strony jednak lubiłem historie i wos(stąd SM).O węgierskim podczas I rekrutacji nie pomyslalbym ani przez chwilę jednak mozliwosc studiowania filologii na UAM(ktory z filologii slynie)to chyba duza szansa.
Anczi87...czy te SM to naprawde fabryka bezrobotnych? Ja slyszalem duzo dobrego o tym kierunku.Jest to kierunek na ktory co roku jest baaardzo duzo chetnych.
Więc tak0gdybym była na Twoim miejscu wybrałabym albo SWPS albo UAM. Powiem Ci że ta kombinacja-anglistyka z hiszpański jest bardzo fajna, tylko lepiej byłoby położyć nacisk na hiszpański, bo anglistów teraz jest nadprodukcja. Dlatego w przyszłym roku zaczynam drugą filologię bo po samym angielskim pracę trudno znaleźć, teraz anglistyki przeżywają prawdziwy boom, i aż się boję myśleć co będzie za kilka lat.... hunagrystyka na UAM też brzmi nieźle, a jeśli chciałbyś zostać tłumaczem to prędzej przyda Ci się węgierski niż hiszpański. A to z tego względu że z Węgrami utrzymujemy mnóstwo kontaktów handloywch, plus masa Węgrów uczy się Polskiego i jest zainteresowana Polską. Poza tym filologie na UAM to sam prestiż, to jest najlepsza uczelnia jeśli chodzi o języki w kraju. Z drugiej strony węgierski jest bardzo trudnym językiem i trzeba byłoby włożyć ogrom pracy w jego naukę.

Co do SM w WSE. Warunki totaj mamy naprawę niezłe- jest mnóstwo wymian, wyjazdów, spotkań i konferencji.... ale pracy potem naprawdę żadnej. Ja skończyłam anglistykę i mam certyfikaty z niemca i francuza, i nawet z taką znajomością języków ( a wstounkach min języki odgrywają ważną rolę) nic nie znalazłam. (nie licząc jednego 3-miesięcznego stażu). fakt, kierunek ten dał mi ogromną wiedzę, którą mam zamiar wykorzystać w szlifowaniu umiejętności translatorskich, bo nigdzie indziej ta wiedza mi się nie przyda. Fakt, parę osób dostaje świetne angaże, zam jedną osobę któa po 5 latach SM (ale na UJ) dostała pracę w konsulacie niemieckim w Krakowie...ale reszta.... reszta pracuje w bankach, albo w jakoiśdoradztwach personalnych, a po SM jeszcze najczęściej ludzie robią jakieś podyplomówki z kierunków ekonomicznych żeby dostać pracę. Ze SM robi się tylko wielkie halo, ale tak naprawdę pracę i to jakąś fajną dostaje tylko parę osób, któe w dodatku skończyłu uniwersytet i miały średnią 5,0. Mówię Ci to tylko, bo ja też miałam wielkie nadzieje gdy zaczynałam tam edukację 3 lata temu, a skończyło się na pieniądzach wyrzuconych w błoto, i teraz pluję sobie w twarz za ten wybór, bo za te pieniądze mogłabym robić sobie jakieś inne studia filologiczne. W języki naprawdę warto inwestować, jeśli znasz płynnie 3 języki obce to z pracą nie będzie problemu-d ogrom różnych korporacji przyjmie Cię z otwartymi rękami, a warunki pracy tam są naprawdę świetne, n tłumaczy- zawłaszcza tych mniej popularnych języków też jest zapotrzebowanie. Jeśli potencjalny pracodawca zobaczy że skończyłeś UAM to przyjmie Cię bez wahania, w całym wszystkie uniwersytety wychwalają UAM, nawet córki profesorów z UJ nie wybrały studiów filologicznych na ujocie czy warszawskim, ale właśnie na UAM.
* miało być hungarystyka - sorry za wszystkie błedy, ale spieszyłam sięd o pracy
z błędami czy bez to nie wazne;) ale dzieki bardzo za info bo bardzo sensownie napisane.Więc dylemat zmniejsza się do 2 uczelni : swps i uam.
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Brak wkładu własnego

 »

Życie, praca, nauka