Filologia hiszpańska na Uniwersytecie Łódzkim

Temat przeniesiony do archwium.
Witam. Mam pytanie, czy ktoś moze sie podzielić jak wyglądają studia na tym kierunku na uniwersytecie łódzkim? Czy wogóle opłaca sie tam startować? Jak trudno sie dostać? A moze jakiś inny uniwesytet?
Nie zaczynaj nigdy od "witam" bo nie jesteś w komitecie powitalnym lecz "Cześć/Dzień dobry/Dobry wieczór".
http://www.hiszpanski.ang.pl/forum/pomoc-jezykowa/230906#post1461513
edytowany przez argazedon: 18 mar 2013
Dołączam się do prośby. Czy ktoś mógłby napisać z jakimi wynikami się dostał na uł? Angielski dzisiaj za mną i ilczę na ok. 70% (rewelacji nie ma), a polski jutro. Na uw nie mam już szans, dlatego chciałabym się dowiedzieć czy na uł by chociaż były ;)
W ubiegłym roku akademickim próg na filologię hiszpańską wyniósł 567 punktów :) Co roku próg plasuje się podobnie.
sporo ;o dzięki ;)
Hej :)
567??? To strasznie dużo..... Naprawdę żeby się dostać trzeba mieć tyle pkt?
Tak, naprawdę, zapytałam o próg mailowo dział rekrutacji. Śledzę progi od 2010 roku i zawsze próg na filologię hiszpańską wynosił mniej więcej tyle, więc nie widzę powodu, żeby w tym roku nagle drastycznie spadł. I nie, to nie jest strasznie dużo. Na innych uczelniach progi na filologię hiszpańską bywają gorsze, a próg na UŁ jest jak najbardziej osiągalny. Na filologię angielską na UŁ w ubiegłym roku trzeba było mieć 513 punktów, na angielską z drugim językiem 544, na włoską 535. To najbardziej popularne filologie na UŁ, na pozostałe łatwiej się dostać.
Trochę już za późno, by ustrzec tegorocznych kandydatów, ale może przynajmniej więcej ludzi się nie skusi, by iść na fil.hiszp. na UŁ...
Od dawien dawna słyszałam tłamszące opinie o FH na UŁ; wszyscy obeznani w temacie uchraniali mnie od tego posunięcia. Mimo wszystko postanowiłam przekonać się na własnej skórze o poziomie prezentowanym przez tą uczelnię.
Warto zacząć już od procesu rekrutacji. UŁ stawia na kształcenie na swoją modłę, w związku z tym, osoby z mojego rocznika z bardzo dobrze napisaną maturą DWUJĘZYCZNĄ z hiszpańskiego NIE DOSTAŁY się na ten kierunek, bo bardziej liczyła się matura z angielskiego. Udało się tylko wybitnym jednostkom :P Warto jednak zaznaczyć, iż UŁ gwarantował utworzenie grupy początkującej i zaawansowanej. W październiku okazało się, że grupa zaaw. nie zostanie utworzona, ze względu na niewystarczającą liczbę chętnych (i gdzie tu logika? Czyż nie lepiej byłoby wykorzystać potencjał młodych, zdolnych ludzi....?). W związku z tym w ostatnim momencie byliśmy wpakowani do gr.pocz. W praktyce wyglądało to tak, że po wielu namowach, wykładowcy łaskawie pozwolili nam nie uczęszczać na te męki. Rezultat: osoby niemające styczności z językiem poza uniw. zaczęły się powolutku "cofać w rozwoju"...
Resztę może już streszczę: niekompetencja; wykładowcy ledwo po skończeniu studiów, niemający pojęcia o dydaktyce języka (chociaż są wyjątki...); fatalne błędy, zauważalne przez nawet mniej wprawne oko/ucho... do tego dochodzi jeszcze brak pojęcia o nauczanym przedmiocie; brak ofert czegoś więcej, poza studiami, typu konferencje, wykłady, warsztaty...
Pomijam już fakt, że jedynym możliwym do uczenia drugim językiem jest angielski. I tu pojawiają się schody, gdyż UŁ nie widzi potrzeby utworzenia różnych grup (z takiego chociażby względu, że pomimo, iż wszyscy jakoś zdali maturę z ang, to jednak każdy ma inny poziom). Wszyscy korzystają więc z podręcznika na poziomie C1 i: Ci z niższym poziomem nie nadążają troszkę, a Ci z wyższym się nudzą...
Prawdą jest, że początkujący są raczej zadowoleni, lecz to wynika chyba z faktu "niewiedzy"...
Polecam UŁ, jeśli komuś zależy tylko na "papierku".
Temat przeniesiony do archwium.