Trochę już za późno, by ustrzec tegorocznych kandydatów, ale może przynajmniej więcej ludzi się nie skusi, by iść na fil.hiszp. na UŁ...
Od dawien dawna słyszałam tłamszące opinie o FH na UŁ; wszyscy obeznani w temacie uchraniali mnie od tego posunięcia. Mimo wszystko postanowiłam przekonać się na własnej skórze o poziomie prezentowanym przez tą uczelnię.
Warto zacząć już od procesu rekrutacji. UŁ stawia na kształcenie na swoją modłę, w związku z tym, osoby z mojego rocznika z bardzo dobrze napisaną maturą DWUJĘZYCZNĄ z hiszpańskiego NIE DOSTAŁY się na ten kierunek, bo bardziej liczyła się matura z angielskiego. Udało się tylko wybitnym jednostkom :P Warto jednak zaznaczyć, iż UŁ gwarantował utworzenie grupy początkującej i zaawansowanej. W październiku okazało się, że grupa zaaw. nie zostanie utworzona, ze względu na niewystarczającą liczbę chętnych (i gdzie tu logika? Czyż nie lepiej byłoby wykorzystać potencjał młodych, zdolnych ludzi....?). W związku z tym w ostatnim momencie byliśmy wpakowani do gr.pocz. W praktyce wyglądało to tak, że po wielu namowach, wykładowcy łaskawie pozwolili nam nie uczęszczać na te męki. Rezultat: osoby niemające styczności z językiem poza uniw. zaczęły się powolutku "cofać w rozwoju"...
Resztę może już streszczę: niekompetencja; wykładowcy ledwo po skończeniu studiów, niemający pojęcia o dydaktyce języka (chociaż są wyjątki...); fatalne błędy, zauważalne przez nawet mniej wprawne oko/ucho... do tego dochodzi jeszcze brak pojęcia o nauczanym przedmiocie; brak ofert czegoś więcej, poza studiami, typu konferencje, wykłady, warsztaty...
Pomijam już fakt, że jedynym możliwym do uczenia drugim językiem jest angielski. I tu pojawiają się schody, gdyż UŁ nie widzi potrzeby utworzenia różnych grup (z takiego chociażby względu, że pomimo, iż wszyscy jakoś zdali maturę z ang, to jednak każdy ma inny poziom). Wszyscy korzystają więc z podręcznika na poziomie C1 i: Ci z niższym poziomem nie nadążają troszkę, a Ci z wyższym się nudzą...
Prawdą jest, że początkujący są raczej zadowoleni, lecz to wynika chyba z faktu "niewiedzy"...
Polecam UŁ, jeśli komuś zależy tylko na "papierku".