To nie wierz. Szkoła prowadzi kurs portugalskiego od ok. dwóch lat. Z pewnościa jest kilka osób, które uzbierały juz komplet materiałów, ale czy skończyły kurs nie jestem juz taki pewien. W nauce języków panuje tzw. "gorący zapał". Komus wydaje się, że podoba mu się jakiś język, kupuje podręcznik, zapisuje się na kurs, a po tym z każdym dniem zapał mu przechodzi. Uczęszczałem na kurs "prawie służbowy". Na początku zapisało się 12 osób (kurs odbywał się w godzinach pracy i był finansowany przez pracodawcę), do końca semestru wytrwało 6 osób, a na drugi semestr oprócz mnie zapisał się tylko dyrektor, ale na zajęcia już nie przychodził. Po miesiącu zrezygnowała lektorka. Podobnie jest na kursach korespondencyjnych, początki są ciekawe, ale napisać 5-tą pracę kontrolną jest już trudno, a może się nie chce.
Jeśli znasz się na tyle, że wierzysz w swoją silną wole, w to, że codziennie będziesz mógł i chciał poświęcić na naukę conajmniej godzinę i nikt nie będzie Ci przeszkadzał w powtarzaniu słówek i zdań za magnetofonem (lub DISCmanem, to się zapisz. A po roku napisz jak Ci idzie. Ja bedę trzymał kciuki za Twoje powodzenie.
P.S. Twierdzenie, że "wystarczy 15 minut nauki dziennie" jest oczywiście sloganem reklamowym. Nie wystarczy!