hmmmm, najważniejsze, to żeby nauczyciel nie traktował ucznia z wyzszością, bardziej jak równego sobie; jednocześnie jednak musi miec niepodważalny autorytet, a uczniowie nie mogą mu podskakiwac (wiem, trudna sztuka to pogodzic, ale niektórym się udaje ;-)). Bardzo ważny jest uśmiech, i odpowiadanie na 'dzień dobry" i "do widzenia" (niby błachostka, ale tak naprawde to jeśli nauczyciel nie odpowiada, to automatycznie daje uczniowi do zrozumienia, że ma go w nosie).
Trzeba byc MIŁYM, ale WYMAGAJĄCYM. Przebimbanie lekcji czasem wydaję się fajne, ale po dłuższym czasie zaczyna po prostu wkurzac. Można na przykład pytac na każdej lekcji, ale jednocześnie umiec znaleźc kontakt z uczniami, jakiś żart sytuacyjny, itp. ;-)
Superważna jest organizacja pracy. MONOTONNOŚC wykluczona. Lekcja powinna byc urozmaicona, a uczniowie muszą wiedziec, że sama wiesz, co masz zamiar zrobic (np. moja polonistka przychodzi do klasy i mówi: "to co my dzisiaj robimy?"; z kolei mój anglista w szkole językowej wchodzi i zapisuje na tablicy w punktach cały plan, jaki ma na lekcję, łącznie z "homework" na poczatku (gdy sprawdzamy) i "homework" na końcu (gdy zadaje) =)).
Ważne jest też ustalenie z uczniami jakiś reguł na początku (na przyklad "pytam na każdej lekcji", itp), "niespodzianki" sa raczej niemile widziane....
Mimo miłej atmosfery w klasie i relacji PRAWIE koleżenskiej (podkreślam PRAWIE), uczniowie muszą wiedziec, że to nauczyciel jest najważniejszy; jak raz da plamę i pofolguje, to straci w oczach uczniów i będzie miał przechlapane.
No, to na tyle mniej więcej :]