nie wiem, czy chodzi mi o Pawła N... taki facet w okularach. byłam u niego na jednej tylko lekcji, a potem z powodu ograniczeń czasowych musiałam się przenieść. a jakoś tak fajnie energicznie było na jego zajęciach, choć wtedy trochę przestraszyłam się, że poziom był za wysoki ;) no i to bardzo bardzo źle, że go nie ma! bo jak myślałam o powrocie do języka, to chciałam właśnie z kimś takim zakręconym się pouczyć ;)
ale kurcze! ja go niedawno widziałam na "rec"u w fabryce sztuki. to może mówimy o różnych nauczycielach?
pozdrawiam :)