A to mi sie bardzo podoba że wstapiliśmy do klubu:
Polska stając się członkiem Unii Europejskiej, Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) czy Światowej Organizacji Handlu (WTO), oficjalnie dołączyła do grupy najbardziej rozwiniętych państw świata. Taka jest prawda. Polska dokonała wielkiego skoku do przodu, z niezłym skutkiem wdrożyła większość niezbędnych reform i ma ogromne możliwości rozwoju. Wśród gospodarek dokonujących przejścia od systemu nakazowo-rozdzielczego do wolnego rynku bezapelacyjnie jesteście jednym z liderów.
To, że polska gospodarka świetnie sobie radzi, potwierdzają zresztą twarde wskaźniki ekonomiczne, dlatego też inwestorzy zagraniczni chętnie u was lokują swoje kapitały. Jednak w Polsce wciąż panuje przekonanie, że wasz kraj jest ubogi, zacofany i zaniedbany. Wielu sfrustrowanych ludzi emigruje, bo nie widzi dla siebie perspektyw rozwoju, a ich zarobki są znacznie niższe niż na zachodzie kontynentu. Skąd zatem bierze się ów rozdźwięk pomiędzy polską rzeczywistością i samooceną mieszkańców Polski? Otóż Polacy oceniają swoją sytuację materialną, porównując się do najbliższych sąsiadów - i nie ma w tym nic dziwnego, bo wszyscy tak robimy. Polacy skupiają się jednak przesadnie na konfrontowaniu się z Niemcami czy Szwedami, zapominając, że przecież Ukraińcy czy Białorusini też mieszkają za miedzą, a powodzi się im znacznie gorzej niż zamieszkującym ziemie między Bugiem a Odrą.
http://www.dziennik.pl/Default.aspx?TabId=14&ShowArticleId=32540