nie wiem co robić ...

Temat przeniesiony do archwium.
Witam.
Mam dylemat ponieważ rodzice chcą wyjechać do hiszpanii...
tylo ja za bardzo nie chce... nie umiem Hiszpańskiego i boje sie ze nie dam sobie rady ... nie wiem co robić ... myslałam o przyspieszonym kursie hiszpańskiego ale sama nie wiem ... jechać czy nie ??
nikita2005 no skoro nie chces jechac to możesz tu zostac. Zapewniam cie ze tu obecnie sa tak samo dobre warunki jak w Hiszpanii. Ja mam te same zarobki jakie bym osiagał w Hiszpanii wiec mnie nic nie motywuje aby jechac do tego kraju.Pozdraiam)
Witam.
A czy zarobek ,to jest ta najwazniejsza rzecz,motywy wyjazdu moga byc rozne; np;rzenujaca polityka kaczorow,hehehehehe......no ,ale i nie tylko

pozdro
RP 1 no ale mozna byc świadkiem że poraz pierwszy w Europie powstanie kilka rzeczy takich co w hiszpanii nie ma))))
RP 1 a co ci sie w Polsce nie podoba:
Polacy zastępują zagranicznych prezesów

Zakotłowało się w zarządach zachodnich firm, które kilka lat temu zdecydowały się inwestycję w Polsce. Miejsca niemieckich czy brytyjskich prezesów zajmuje coraz więcej naszych rodaków. Tak jest choćby w Tesco, polskim oddziale Henkela, czy Procter & Gamble - pisze DZIENNIK.

"Polski wolny rynek ma nieco ponad 15 lat. Gdy pierwsze zagraniczne koncerny decydowały się na wejście do naszego kraju, nie było tu niemal nikogo, kto umiałby przeprowadzić inwestycje na wielką skalę" - wyjaśnia Daniel Lewczuk, partner zarządzający w People Network, firmie doradztwa personalnego.

Teraz jest inaczej. Potwierdzają to specjaliści z innych firm rekrutujących menedżerów na najwyższe stanowiska w spółkach."Niemal każdego obcokrajowca można zastąpić równie dobrym rodzimym specjalistą" - mówi Tomasz Magda, partner zarządzający w Amrop Hever Group. "Jeśli firma wchodząca na nasz rynek zamierza swą działalność skupić tylko w Polsce, zdecydowanie preferuje polskich menedżerów. Wyjątkiem są obcokrajowcy, którzy mieszkają u nas od wielu lat, znakomicie znają język polski i tutejszy rynek - czyli w gruncie rzeczy są prawie Polakami" - dodaje Magda.

Karuzela kadr ruszyła w większości największych firm. "Na razie spośród siedmiu osób w zarządzie, dwie są z Polski. Za ok. dwa lata będzie ich ponad połowa" - ujawnia Alain Souillard, prezes Carrefour Polska. Dodaje, że jego miejsce za kilka lat też zajmie Polak.

Konkurent Carreofura, brytyjskie Tesco, najpoważniejszą wymianę ma już za sobą. Kevina Grace’a, dotychczasowego prezesa polskiej części sieci, zastąpił na początku roku Ryszard Tomaszewski, długoletni pracownik firmy. Podobną drogę przechodzili szefowie koncernów Henkel i Procter & Gamble. Janusz Gołębiowski zanim prawie rok temu objął stanowisko prezesa Henkel Polska, pracował tu przez 10 lat. Dyrektor zarządzający w Procter & Gamble, Marek Kapuściński, który na czele polskiego oddziału koncernu zasiadł pod koniec lutego, zaczynał karierę w tej firmie w 1991 r. Obaj są pierwszymi Polakami na tak wysokich stanowiskach w swoich firmach.

Od 11 lat zarządzana przez ekspatów była też firma Mmd z branży public relations. W zeszłym tygodniu po raz pierwszy na czele polskiego oddziału stanął ktoś spoza Wielkiej Brytanii - Ewa Szajner, która pracowała w Mmd przez dwa lata.
))))
Inf:Moze lepiej powiem co mi sie podoba.........;krajobrazy,jezyk poetow,kultura z przelomu dziejow,polska kuchnia,kinematografia (ostatnio "Jasminum "Kolskiego),a to ,co opisales(metoda "kopiuj-wklej",do dazenie do celu po trupach.........i.......no wlasnie......gdzie w tym wszystkim jest czlowiek??????

pozdro
no wiesz...byłam chyba Twoją przeciwniczką, ale tym Jasminum to mnie rozwaliłeś, polecam wszytstkim na polskie i nie tylko chamndry!!!!:))))
BeaI nie ma nic gorszego jak Polacy mieszkajacy zagranica. Nawet z takiego tematu zrobili wysmiewisko:
http://www.wloski.ang.pl/Bita_przez_meza_20288.html
)))
Nie ma to jak off-topic. Bidna autorka wątku poostaje bez odpowiedzi :(
Nikita, a ile Ty masz lat? Przecież wiadomo, że w pewnym wieku, zależnym od rodziców, nie tak łatwo podejmowac decyzje i nie kasa tu wchodzi w grę. Spróbowac chyba warto, nie? Hiszpański nie jest taki trudny do nauczenia. Ja wyjechałam za granice nie znając angielskiego. Nie mogłam liczyć na rodziców.
Można przeżyć. A teraz jakoś do Polski jeszcze mnie nie ciągnie. Prowadzę koczowniczy tryb życia pełen doświadczen i ...jest fajnie. Co do kursu, jasne ,że ma sens, tym bardziej że może pomoże Ci przekonać się do wyjazdu.
Pozdrawiam
inf. bardzo Cię proszę - nie generalizuj!
Nie czuję sie czymś najgorszym.
jak to dobrze, że nasze forum jest normalne, a może normalniejsze Polki przyjeżdżają do Hiszpanii ? ;)) (lub uczą sie tego języka). To włoskie jest strasznie brutalne, u nas tylko inf, czasami wprowadza nuty niepokoju;(
nkita , a masz inne wyjście jeśli nie jesteś pełnoletnia? nawet jeśli ktoś z rodziny podejmie się opieki nad Tobą, to zwyczajnie będziesz tęsniła za rodzicami. A po za tym przecież nie wyjeżdżasz na zawsze, pomyśl ile ludzi płaci ciężkie pieniądze za kształcenie za granicą , a Tobie ta mozliwość właśnie się zdarza.To nie te czasy, że jak się jechało, to nie wiadomo było, kiedy człowiek zobaczy swoich bliskich.
Jesli masz taka mozliwosc - jedz - zazdroszcze! A jak cos bedzie naprawde nie tak...wrocisz?troche malo precyzyjne pytanie wiec nie wiem jak bardzo ostateczna i wazna to decyzja, natomiast jedno jest pewne - hiszpanski nie jest koszmarnie trudny, Hiszpania jest piekna, i jezeli mozna poznac inny jezyk, inna kulture to dlaczego nie???
A jak ja zazdroszcze wyjazdu do Hiszpanii.Ehhh-chociaz na miesiac-na zbiór truskawek,opieke nad starszymi osobami(mam uprawnienia) ale bym sobie odpoczeła moge chyba tylko sobie pomarzyc a moze ktos wie o takiej pracy.Moge mieszkac nawet w namiocie-nikomu bym nie przeszkadzała.MOZE KTOS WIE???
No hej! Na wstępie chciałbym zakomunkowac iż jest to mój pierwszy komentaz na tym forum) Często wielu młodych ludzi wacha się przed podjęciem decyzji która wiąze w sobie zależność rodzinną. Moja rada- nie ma co podejmować decyzji przweczącym realią wypracowanym przez samą siebie. Jeśli żeczywiście ta sytuacja cie przerasta to nie pomoże nawet prześpieszenie czasu. Na nauke języka potrzeba poświęcić dużo czasu jeśli nie znamy choćby jego postaw lub przyswajanie nowych słów sprawia nam trudności. Odpowiadając na twoje pytanie. Jedź, dlatego że język tak naprawde poznasz dopiero tam a poza tym mogłabyś wyciągnąc z tego dużo doświadczeń(mili ludzi , piękne krajobrazy a może też i praca(choć tutaj akurat zarobki nie oszałamiają to warunki pracy o ile lubisz ciepłą aure są światne) .Na nie sama sobie odpowiedz. Pozdrawiam ciebie urzytkowników i twórców [ang]
Powitać na forum.
Ekhm,... językowym.
Oj tak, na naukę języka należy poświęcić duuużo czasu, zwłaszcza jeśli się ma dysleksję. Polecam też skorzystac z mojej genialnej rady:
piszcie ludki w wordzie, i wklejajcie poprawione teksty, bo nie to,że jestem złośliwa i samej mi się zdarza "zbłędzić", ale naprawdę coś się w żołądku przewraca na te wszystkie >>komentaże,realią,urzytkownicy
BeaI no cóż no taki mam charakterek. A wiem ze w Hiszpanii tez wystepuje zjawisko żerowania:
Kiedy zaglądam do rubryki ogłoszeń towarzyskich na Gumtree i przeglądam dziesiątki wiadomości od mężczyzn szukających tylko (!) polskich dziewczyn, to zastanawiam się czy nie chcą oni żerować właśnie na samotności i tęsknocie za bliskością tych dziewcząt.
http://wiadomosci.onet.pl/1402480,2678,kioskart.html
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Pomoc językowa - tłumaczenia