Dlaczego Hiszpanie biją swoje kobiety

Temat przeniesiony do archwium.
91-120 z 121
"Agniecha110 brakuje Ci umiejętności dostrzegania zależności."
Najwyraźniej, dlatego wytłumacz mi, drogi Infie, jaka jest zależność między Hiszpanami bijącymi swoje kobiety a facetem o "nacionalidad extranjera" (czytaj - nie-Hiszpanem) lejącym Brazylijkę. Bo nijak nie kumam.
Kobiety na skraju załamania nerwowego
Rozwody, prawo do bycia singlem, dostęp do pracy. Hiszpanki i Portugalki, na wzór swoich koleżanek i sąsiadek zamieszkujących Europę, emancypują się. Proces ten następuje jednak powoli.
Marcello
W wieku 33 lat Ana po rozstaniu ze swoim brutalnym partnerem mieszka w Madrycie sama, wychowując czteroletniego syna. Po tym, jak uzyskała tytuł magistra prawa, w ciąży i samotna, woli podejmować drobne prace na część etatu, nie mające związku z jej wykształceniem. Najlepsza praca to taka, która pozwala jej na zajmowanie się dzieckiem i działanie w organizacji pomagającej maltretowanym kobietom. Po tym, jak dwukrotnie przerwała ciążę, mówi, że jest zadowolona z bycia samotną matką i kobietą nowoczesną, prowadzącą aktywny tryb życia. Nie przypomina swojej matki, mężatki z trzydziestoletnim stażem, która wychowała czwórkę dzieci. Ana nie jest może feministką, jest po prostu kobietą, dumną ze swojej płci. To również typowa reprezentantka Hiszpanii i Portugalii AD 2005.

Ponad 56% aktywnych

Oczywiście uprzedzeń dotyczących kultury macho w tych społeczeństwach jest bez liku. Jednak według statystyk obydwa oba kraje mieszczą się w średniej europejskiej. Równe traktowanie w pracy, przemoc domowa oraz aborcja są obiektem dyskusji politycznych i społecznych i mówi się o nich w mediach. Ponad 56% Hiszpanek w wieku od szesnastu do sześćdziesięciu czterech lat jest aktywna zawodowo, podczas gdy średnia unijna, uwzględniająca kraje nowej Unii, wynosiła w 2004 roku 61%. W Portugalii trochę ponad 60% kobiet pracuje. O ile konstytucja Hiszpanii z 1978 roku oraz Portugalii z roku 1976 gwarantują równość mężczyzn i kobiet, ciągle pozostaje wiele do zrobienia w tej dziedzinie.

Poglądy zmieniają się o wiele wolniej niż społeczeństwo. Tam, gdzie są silne tradycje katolickie, prawo kobiet do wolnego dysponowania swoim ciałem jest kwestionowane. W Hiszpanii po śmierci Franco zmiany nastąpiły szybko: prawo zezwalające kobiecie na rozwód wprowadzono w 1981 roku, a do aborcji - w 1985.

A co z biciem?

25 października ubiegłego roku Hiszpania obchodziła międzynarodowy dzień walki z przemocą domową. Statystyki, mimo że co roku liczby spadają, mówią o prawie 7.000 przypadkach przemocy zgłoszonych od początku roku, a według Instytutu Kobiet w 2004 roku średnio sześć kobiet miesięcznie ginęło z rąk swojego partnera. Paradoksalnie liczby te mieszczą się w średniej unijnej i są niższe od średniej w krajach nordyckich. W Unii jedna kobieta na pięć była lub jest ofiarą przemocy ze strony swojego partnera. Według Amnesty International przemoc domowa jest w Europie główną przyczyną śmierci kobiet w wieku od szesnastu do czterdziestu czterech lat, wyprzedzając tym samym raka oraz wypadki na drogach.

Kolejnym problemem jest fakt, że kobiety o wiele częściej niż mężczyźni są bezrobotne. W Hiszpanii bezrobocie wśród kobiet jest dwukrotnie wyższe niż wśród mężczyzn (odpowiednio 14,39% i 7.55%) i jest ono najwyższe w Unii. Często wini się za to brak odpowiednich podstaw prawnych i systemu pomocy dla kobiet pragnąch pogodzić życie rodzinne i zawodowe.

Krok po kroku

Walka o równość w pracy już się rozpoczęła. Wiele organizacji feministycznych oraz partii politycznych zajęło się tym problemem. Władza coraz częściej bierze pod uwagę ich skargi. W Hiszpanii socjalistyczny rząd Jose Luisa Zapatero, gdy tylko dotarł do władzy w 2004 roku, zajął się problemem przemocy domowej, wprowadzając pierwsze w Europie prawo chroniące przed nią.

W ciągu ostatnich dwudziestu lat mieszkańcy Półwyspu Iberyjskiego w końcu zmienili przerysowany i konserwatywny obraz niepracującej pani domu, uległej wobec swojego męża. Mówi się też o zniesieniu prawa dotyczącego sukcesji tronu tak, aby pozwolić córeczce pary królewskiej, małej Leonor urodzonej pod koniec października, zostać pewnego dnia pełnoprawną królową.
http://www.cafebabel.com/pl/article.asp?T=T&Id=11340
Agniecha110 a tak się zastanów dlaczego ta gazeta prowadzi taką akcję?
Hmm.. czy ja powiedziałam kiedykolwiek, że wypowiedzi Infa są bez sensu, niespójne i mają jedna z drugą niewiele wspólnego? Jeśli tak to przepraszam, powyższy przykład pokazuje jak bardzo się myliłam :D

A tymczasem czekam na odpowiedź na moje pytanie: jaka jest zależność między Hiszpanami bijącymi swoje kobiety a facetem o "nacionalidad extranjera" (czytaj - nie-Hiszpanem) lejącym Brazylijkę?
Niewidzialne kobiety

W nocy z soboty na niedzielę w miejscowości Dąbrówka pod Skierniewicami doszło do „rodzinnej tragedii”. Mężczyzna zabił swoją konkubinę, po czym wziął na ręce swojego dwuletniego syna, wszedł pod prysznic i wrzucił grzejnik elektryczny do brodzika, zabijając siebie i syna.

Informacja o tym wydarzeniu pojawia się na portalu gazeta.pl w poniedziałek o godzinie 10:04, zostaje jednak w kilka godzin zasypana potokiem „ważnych wiadomości” jak np. "Amerykanie przeproszą za przerwany lot premiera" lub "Jaruzelski w "La Repubblica": sądzenie mnie to chęć zemsty". Problem szybko znika z przestrzeni debaty publicznej zgodnie z logiką „kto by chciał się zajmować takimi bzdurami”.

Akurat tak się złożyło, że poprzedniej nocy udało mi się zgrubsza oszacować liczbę zabijanych przez mężczyzn kobiet w Polsce (oficjalne statystyki na taki „bzdurny temat” oczywiście nie istnieją). Posłużyłem się raportem autorstwa Ewy Majewskiej:
www.amnesty.org.pl

Na stronie 32 czytamy, że w pierwszym kwartale 2005 roku na 176 popełnionych zabójstw 46 (26%) "zostało popełnionych na tle konfliktów rodzinnych" przez "47 sprawców (w tym: mężczyźni 32, kobiety 15)". Jeśli pomnożymy tę liczbę razy cztery, otrzymamy wynik: 184 zabójstwa "rodzinne" rocznie. Jeśli założymy, że 75% ofiar to kobiety, wychodzi około 138 kobiet mordowanych co roku przez męża/partnera/brata/wujka. Tak więc co 2-3 dni kobieta ginie z ręki swojego męża/partnera/krewnego. Uderzająca liczba, prawda?

W Hiszpanii rozpoczęto szeroko zakrojoną akcję uświadamiającą, chociaż liczba kobiet ginących co roku w wyniku przemocy domowej waha się od 60 do 75. Zmieniono kwalifikacje prawne wielu czynów włączanych do zjawiska „przemocy domowej” (termin dosyć nieścisły) z wykroczeń (faltas) na przestępstwa (delitos). Media omawiają i rejestrują każdy przypadek zabicia kobiety w wyniku przemocy domowej (w tym roku zginęło 19 kobiet w Hiszpanii, proszę zajrzeć na stronę prawicowego dziennika El Mundo:
www.elmundo.es
W lewicowym kraju nawet prawicowa gazeta walczy z przemocą domową, nazywając ją „terroryzmem domowym”.

A w Polsce? W polskiej „kartoflandii” jest dokładnie odwrotnie: nawet „liberalne” media, takie jak „Gazeta Wyborcza” ignorują problem. W wydaniu krajowym „Gazety” z 2 maja próżno szukać informacji na temat zbrodni w Dąbrówce. Możemy natomiast poczytać sobie o: „Jak prawidłowo powiesić biało-czerwoną flagę?”, „Koronie cierniowej”, „Arcybiskupie na Woodstocku”, „Inteligencja broni III RP” itd. itp. W „Gazecie” znajdziemy ponadto artykuły: o przeszczepach (pierwsza strona), o aborcji (strona 9) oraz artykuł o liście „W obronie demokracji i państwa prawa”.

Gdzie więc znalazła się ta zbrodnia? Rozpłynęła się w powietrzu? A może mi się tylko wydawało, że przeczytałem o zbrodni pod Skierniewicami. Sprawdzam RSS-a Gazety.pl. Nie, ta zbrodnia jest! Leży sobie grzecznie zawalona „ważniejszymi” newsami. Szukam dalej w gazecie.pl i znajduję – wiadomość licząca trzy akapity znajduje się w dodatku lokalnym Gazety w Łodzi: http://miasta.gazeta.pl/lodz/1,35136,4100301.html
Jaki z tego wniosek? Ano taki, że według „Gazety” przemoc domowa jest mało ważną wiadomością.

Może jednak jakaś inna gazeta napisała coś więcej na ten temat? Może na przykład „Fakt”? Tak, „Fakt” napisał i to nawet na dwie strony (10-11). Znalazła się przestrzeń na ten temat w mediach ogólnokrajowych. Tuż obok wiadomości o tym, że „Angol biegał na golasa” po Krakowie.

Czego więc dowiadujemy się z „Faktu” o tej tragedii? Autor Marek Juśkiewicz zaczyna artykuł od słów „To potworne! Najpierw zakłuł nożem swoją kobietę.”. W dalszej części artykułu dziennikarz „Faktu” podaje nam gotową interpretację wydarzeń: zazdrosny o partnerkę konkubent dostał szału: „W Piotra wstąpiła jakaś diabelska siła” w wyniku, której zabił konkubinę, synka i siebie. Matka ofiary opowiada: „Ona się chciała od niego uwolnić, ale się bała. Zachęcałam ją, żeby się od niego wyprowadziła, ale ona powtarzała, że to bez sensu, bo Piotr znajdzie ją na końcu świata”. Matka dodaje: „Kontrolował ją na każdym kroku, wyliczał, ile czasu powinno jej zająć dojście do domu. Ja jej mówiłam, że to się źle skończy.” Matka dodaje: „On był o nią zazdrosny w chory sposób. Ale dlaczego zabił? Dlaczego zamordował to słodkie dziecko? Co mu ten aniołek zawinił?”.

Dlaczego nie zadzwoniła na „Niebieską Linię”? Dlaczego nie zgłosiła sprawy policji? A może zgłosiła, tylko policjanci nie chcieli mieszać się w „prywatne” sprawy? Na te pytania nie odpowie nam „Fakt”, a tym bardziej „Gazeta”, pytania te zostają otwarte.

Co nam Piotr powiedział językiem symbolicznym, zabijając żonę, syna i siebie samego? Prawdopodobnie ten komunikat był skierowany do byłego męża Albiny, o którego był zazdrosny. Piotr powiedział mu: „to jest moja kobieta i mój syn, jeśli będę chciał to ich zabiję, ale nigdy ich tobie nie oddam”. Jak myślał, tak zrobił. Społeczeństwo milczy, a dziennikarz unika głębszej interpretacji tego zjawiska. „Fakt” rozpacza nad losem „niewinnego” dziecka nic nie mówiąc o kobiecie-ofierze przemocy.

Jaki stąd wynika wniosek dla czytelnika „Faktu”? Albina powinna posłuchać się matki i gdzieś uciec, ale ona zamiast posłuchać się rozsądnej matki, została z Piotrem i pośrednio przyczyniła się do śmierci niewinnego dziecka. Kobieta jest „współwinna”.

Dlaczego społeczeństwo milczy?

Pierwszą naturalną reakcją człowieka na tak „absurdalne” zachowanie jest próba racjonalizacji. Szukamy szufladki, do której moglibyśmy wrzucić ten przypadek nie pasujący do naszych stereotypów. Stąd klasyfikujemy mężczyznę jako „wariata”, czyli człowieka nienormalnego w przeciwieństwie do nas „normalnych”. Zgodnie z logiką „Faktu” nadajemy agresorowi etykietkę „szaleńca” lub „opętanego przez złe moce”. W tym miejscu warto przytoczyć cytat dotyczący „tradycyjnej” interpretacji aktów przemocy wobec kobiet ze strony mężczyzn:
"W krajach Północy - wbrew zaleceniom Rady Europy - zgodnie używa się argumentacji psychologicznej, tłumacząc przemoc czynnikami osobowościowymi.(...) Takie myślenie - w sumie dość uspokajające - wskazuje konkretnego sprawcę, osobę "chorą" lub "przestępcę".(...)

Zgodnie z argumentacją feministyczną przemoc stosowana przez mężczyzn ma na celu sprawowanie kontroli nad kobietami i podporządkowanie ich sobie"
„Czarna księga kobiet” strona 207

Dzięki takiej interpretacji mężczyźni mogą w dalszym ciągu traktować swoje żony, partnerki oraz dzieci jako przedmioty będące ich własnością. Mamy więc tutaj do czynienia z patriarchatem w czystej postaci rodem z „zacofanych” krajów trzeciego świata.

W „nowoczesnym” kraju, jakim chce być Polska, należałoby zastosować inną interpretację zjawiska. Tyle tylko, że inna interpretacja doprowadzi nas do wniosku, że to nie agresor jest opętany przez „złe moce” lub „szaleństwo”, tylko że to społeczeństwo choruje na obojętność i społeczną ślepotę. Społeczeństwo w imię zachowania status quo toleruje zabijanie kobiet, uznając to zjawisko za „naturalny porządek rzeczy”.

Warto by było wymyślić lub skopiować z innych krajów (np. Hiszpanii) język debaty na temat przemocy wobec kobiet i „ubrać w słowa” zjawisko, które prawie codziennie zabija. Czy jest to jednak w Polsce możliwe?
A ja czekam i czekam i czekam....ciszę wplatam we włosy i na palce nawlekam...

To jak? Odpowiesz mi na to pytanie? Pomogę Ci, napiszę początek:
Otóż, droga Agnieszko, związek Hiszpanów bijących swoje kobiety z zamordowaną przez cudzoziemca Brazylijką jest taki, że....
,obaj mają ognisty temperament południowy
Równie dobrze mógłbyś napisać, że Polacy i Hiszpanie biją swoje kobiety, bo obaj mają białą skórę. To nie jest zależność. To jest cecha wspólna. Zależność to związek przyczynowo skutkowy, czyli inaczej mówiąc: "jaki wpływ na zachowanie cudzoziemca mieli Hiszpanie bijący swoje kobiety".
Un hombre mata a su ex pareja en Gran Canaria y después se tira al vacío
EFE

LAS PALMAS DE GRAN CANARIA.- Un hombre ha matado a su ex pareja con un cuchillo en el barrio de San Fernando de Maspalomas, en el sur de Gran Canaria. Después, el asesino se tiró al vacío desde la azotea del edificio de cuatro plantas donde tuvo lugar el suceso.

Un vecino vio cómo se lanzaba al vacío el hombre que mató con un cuchillo a su ex pareja sentimental. El testigo fue quien alertó a la Policía del suceso.

El asesino fue trasladado al Hospital Insular de Gran Canaria. Tanto el asesino como la mujer eran de nacionalidad china y de unos 30 años aproximadamente.

El homicidio tuvo lugar sobre las 09.50 horas en las escaleras del edificio situado en la urbanización La Rosaleda, donde residía la víctima, que compartía piso con varias personas de su misma nacionalidad que han sido interrogadas para esclarecer los hechos.

Los vecinos señalaron que mientras desayunaban oyeron gritos de una fuerte discusión, y posteriormente el ruido de las sirenas de la policía les indujo a acudir al lugar del suceso.
http://www.elmundo.es/elmundo/2007/11/18/espana/1195391465.html
Detenido el compañero sentimental de la mujer apuñalada en Alicante el doming
EFE

ALICANTE.- La mujer de 30 años y nacionalidad rusa apuñalada el domingo en Alicante ha fallecido esta mañana en el Hospital General Universitario de la ciudad, según fuentes del Centro de Información y Coordinación de Urgencias de la Generalitat Valenciana. Además, la Policía Nacional ha detenido a un hombre como presunto autor de esta agresión, quien al parecer mantenía una relación sentimental con la víctima.

La subdelegada del Gobierno en la provincia, Encarna Llinares, ha asegurado que se trata de un delito de "violencia de género", lo que descarta cualquier otro marco delictivo tal y como apuntaban fuentes de la investigación en un principio. Junto a ella lo ha confirmado el delegado del Gobierno en la Comunidad Valenciana, Antonio Bernabé, durante un breve encuentro con los medios de comunicación de Alicante, minutos después de asistir al acto de presentación del nuevo comisario jefe provincial del Cuerpo Nacional de Policía, Enrique Durán.

La fallecida permanecía ingresada en el Área de Reanimación del hospital alicantino con pronóstico "muy grave", tras ser intervenida quirúrgicamente de una herida de arma blanca en el cuello. El suceso, cuyas causas no han sido precisadas, tuvo lugar en el portal de una vivienda situada en la calle Díaz Moreu, en el barrio alicantino de San Antón, donde al parecer la mujer residía desde hacía poco.

Esta circunstancia hace pensar a los investigadores que la relación que ambos mantenían podría haber terminado días antes de la agresión, aunque aún no ha sido confirmado.

El joven detenido, de nacionalidad española y residente en Alicante, permanece en dependencias de la comisaría provincial, a la espera de pasar a disposición judicial, según ha apuntado el delegado del Gobierno en la Comunidad Valenciana.
http://www.elmundo.es/elmundo/2007/11/19/espana/1195480019.html
Un hombre de 78 años mata a su esposa en Cantabria y se entrega a la Guardia Civil
EFE

SANTANDER.- Un hombre de 78 años se ha entregado a la Guardia Civil tras asesinar con un arma blanca a su esposa, de 76, en el domicilio de su hija, situado en la localidad cántabra de Puente Arce, en el municipio de Piélagos.

La fallecida había presentado el pasado 25 de octubre una denuncia contra su marido por amenazas y éste no podía acercarse a ella a menos de 200 metros, según ha informado la Delegación del Gobierno en Cantabria.

Este es el primer homicidio por violencia doméstica que se registra este año en esta comunidad.

El agresor, M.R.G., que también reside en Santander, se presentó sobre las 14.00 horas en el domicilio de su hija en Puente Arce armado con un cuchillo, con el que mató a su esposa, han indicado fuentes de la investigación.

Tras cometer el homicidio, M.R.G. se personó a las 14.50 horas en la Comandancia de la Guardia Civil, en Santander, donde confesó el crimen.

La mujer vivía en la casa de su hija, en Puente Arce, desde que denunció por amenazas a su marido, que ha permanecido en el domicilio del matrimonio, en la capital cántabra.

Este es el segundo -no el primero como por error se señaló antes- homicidio por violencia doméstica que se produce este año en Cantabria. El pasado 7 de mayo la ciudadana colombiana Gina Calderón, de 41 años, fue apuñalada en la localidad cántabra de Carrejo por su compañero sentimental.
http://www.elmundo.es/elmundo/2007/11/21/espana/1195669350.html
Ja czekam czwarty dzień, patrzę na drzwi...
To jak? Będzie ta odpowiedź na moje pytanie?
Machismo
http://www.zonalatina.com/Zldata77.htm
No tak jak myślałam. Nie doczekam się...
Droga Agnieszko rozumiem że nie pojmujesz definicji słowa Machismo. No to podam Ci taką definicję:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Machismo
Drogi Infie. Zdaje się, że nie rozumiesz definicji słów: zależność, pytanie, odpowiedź.
Zadałam Ci pytanie o zależność jednego zdarzenia od drugiego (do wglądu powyżej) i oczekuję odpowiedzi a nie kolejnego linku, którego nie chce mi się otwierać.
Na pewno kiedyś dostaniesz odpowiedź o kulturze macho. Nic życzę Ci udanego dnia
Agniecha, ja doprawdy podziwiam twoje samozaparcie i cierpliwość ;)
Hehe, jeśli kiedyś będę miała dzieci to będą miały przerąbane :D
Antares11, ja rozumiem burzę mózgów, ale nawet spontaniczność powinna mieć w sobie trochę sensu. Pozdrawiam
Mój drogi inf'ie, gratuluję permanentnego oderwania od rzeczywistości i natury filozoficznej ;)
Antrateks jak coś Cię nie interesuje to nie czytaj tego . .)
drogi inf2.trateks - ja też cię lubię :)
Droga Agnieszko, zapewne wiesz że słowo macho pochodzi z hiszpańskiego i oznacza idealnego samca. Południowe macho, alias Latin lover, jest nadmiernie ambitny. Kiedy zostaje urażony potrafi być uparty (jak byk, żeby nie powiedzieć osioł :)). Szuka rozwiązań , które chronią jego urażoną męską dumę. Dla kobiet żyjących w związku z macho ta nadwrażliwość jest niezrozumiała , nie potrafią sobie z nią radzić. A macho, z kolei, nie potrafi wybaczać, długo pamięta przykrości , ponieważ traktuje to jako ujmę na honorze. Pierwszy przykład z brzegu - icaro
W sytuacjach konfliktowych jest agresywny i stąd dochodzi do rękoczynów.))))
Drogi infie. To,dlaczego latino loversi biją swoje baby interesuje mnie mniej więcej tyle samo, co zeszłoroczny śnieg na północnym stoku Jaworzyny.
Jako, że wciąż nie rozumiesz pytania zadam je inaczej. Jaki związek ma fakt, że hiszpańscy Latino Lovers biją swoje kobiety z tym, że inny, niehiszpański latino lover zabił Brazylijkę? Czyżby hiszpańscy latino loversi mu kazali? A może mu za to zapłacili? Bo wciąż nie widzę związku.
Un hombre mata a su ex esposa en un pueblo de Ciudad Real y después se suicida

* La agresión ocurrió en casa de la mujer, situada en la localidad de Miguelturra
* Dos ciclistas encontraron el cuerpo de él ahorcado en las afueras de la capital

Actualizado domingo 21/01/2007 15:46 (CET)
ImprimirEnviar noticiaDisminuye letraAumenta letra
AGENCIAS

MIGUELTURRA (CIUDAD REAL).- Una mujer de 41 años ha inaugurado la triste lista de muertas por culpa de la violencia doméstica de 2007. Su ex marido, J.M.M.V., de 45 años, la apuñaló con un cuchillo de cocina en la vivienda de ésta, situada en la localidad de Miguelturra (Ciudad Real). Posteriormente, el hombre se ha suicidado.

La Guardia Civil tuvo conocimiento de la muerte alrededor de las 10.10 horas, a través de una llamada del 112, según ha informado la Subdelegación del Gobierno. Tras comprobarse este extremo y conocer "que el ex marido había confesado ser el autor de la muerte y que se iba a suicidar", se inició su búsqueda.

Unas dos horas después, dos ciclistas avisaron del hallazgo del cuerpo de un hombre en las afueras de Ciudad Real. Se había ahorcado en un árbol, concretamente en la zona del camino de Sancho Rey, próximo al macizo 'Cabeza del Palo'. El cadáver se encontraba junto a un coche con el motor en marcha, que coincidía con el que poseía el agresor.

El supuesto autor de los hechos no tenía ninguna denuncia por maltrato, ni consta que existiera una orden de alejamiento.

La pareja, separada desde hacía varios años, tenía dos hijas, una de 20 y otra de 5 o 6 años, y compartía la custodia de esta última. La mujer vivía en Miguelturra, de donde es natural su familia, mientras el hombre se marchó a Madrid tras la separación.

El viernes pasado, según han informado fuentes de la Policía Local a Europa Press, el hombre fue a Miguelturra a recoger a su hija pequeña para llevársela a Madrid, a casa de sus padres, tras lo que, al parecer, regresó a dicha localidad.

El suceso debió de ocurrir ya de madrugada, ya que la hija mayor -que vive con su pareja en otro domicilio- habló con su madre sobre la medianoche. Según las mismas fuentes, el ex marido habría confesado ser el autor de la muerte a través de una llamada a un cuñado, al que también advirtió que se iba a suicidar.

La víctima había estado trabajando recientemente durante mes y medio en la sección de jardinería del Plan de Empleo Municipal.
http://www.elmundo.es/elmundo/2007/01/21/espana/1169386616.html
kurcze, ten facet zabiera tylko miejsce na serwerze...sam sobie pisze, dyskutuje odpowiada...
Un hombre mata a su esposa y al amante de ésta en Palma de Mallorca
ENRIQUE FUERIS | EFE

PALMA DE MALLORCA.- Un hombre ecuatoriano de unos 40 años ha matado a puñaladas a su mujer, O.K.T., y al que parece ser el amante de ésta en un suceso ocurrido a mediodía en una vivienda de Palma de Mallorca, según han informado fuentes policiales.

El suceso se produjo alrededor de las 13.15 horas en un piso del número 11 de la calle Málaga de la capital balear.

El personal médico del 061 que acudió al domicilio donde ocurrieron los hechos asistió a la mujer y la trasladó en una UVI móvil al hospital Son Dureta de Palma. Finalmente, la mujer falleció por las heridas causadas cuando estaba siendo operada en quirófano, según fuentes hospitalarias.

Según fuentes policiales, se trata de un crimen pasional, ya que el agresor y la mujer, también ecuatoriana, eran matrimonio. Al parecer, el fallecido y amante, de 36 años y nacionalidad española, era el jefe de ésta en un bar donde ambos trabajaban.
El agresor se coló por un balcón

El agresor sorprendió a ambos en el domicilio antes de producirse los dos asesinatos.

El presunto homicida habría accedido al piso, el tercero primera, por el balcón de la vivienda contigua, después de que una vecina de 76 años le hubiera dejado pasar a su domicilio.

Así lo explicó la hija de esta vecina, quien declaró a los medios de comunicación que su madre conocía al sospechoso, llamado Augusto, y que ésta no advirtió nada extraño, porque en ocasiones anteriores el presunto agresor había actuado de la misma forma para pasar al piso que hasta hace dos días compartía con su mujer, tras alegar que había perdido las llaves.

Alba, una mujer colombiana que compartió piso con el matrimonio durante ocho meses del año pasado, explicó que O.K.T., de unos 30 años, había echado de su casa a Augusto el jueves.

Añadió que hace un mes el sospechoso había pasado tres días detenido por una agresión anterior a su mujer, a la que había golpeado en la cara, lo que motivó que le fuera impuesta una orden de alejamiento tras una denuncia. El juez responsable de esta decisión se inhibió en favor del Juzgado de Violencia sobre la Mujer de Palma número 1.

Comentó, sin embargo, que la víctima había permitido volver a su marido a la casa pese a la agresión.

El sospechoso fue detenido en torno a las 13.30 horas por el Cuerpo Nacional de Policía, unos quince minutos después de atacar a la pareja, cerca del Puente de Aragón.

La Policía fue alertada por la hija de la vecina que había dejado pasar a Augusto al piso de su mujer horas antes.

Según explicó esta testigo, su madre le había llamado asustada por los gritos de socorro que había oído en el piso de al lado.
Salió con el cuchillo manchado de sangre

Varios testigos vieron salir después al sospechoso con el torso desnudo y un cuchillo manchado de sangre en la mano, envuelto en su camisa.

Alba, la ex compañera de piso de la pareja, explicó que el matrimonio tenía dos hijas en Ecuador, de 7 y 13 años, aproximadamente.

Agregó que estaba previsto que las dos niñas se reunieran con su madre en Palma la semana que viene, porque habían conseguido el permiso de residencia.

La fallecida tenía a su vez permisos de residencia y trabajo y un contrato en la cadena de supermercados Mercadona, empleo que compaginaba con otro en un bar.

El presunto homicida, en cambio, no tenía un empleo estable y, ocasionalmente, trabajaba como albañil y pintor.
http://www.elmundo.es/elmundo/2007/01/27/espana/1169905760.html
Bravo dla Hisznanów za skuteczność. Zamiast mniej ofiar przemocy domowej jest ich więcej niż poprzednim roku. 68 ofiara:
Detienen a un hombre en Barcelona después de que confesara el asesinato de su mujer
ELMUNDO.ES

BARCELONA.- Agentes de los Mossos d'Esquadra han detenido en la tarde del miércoles a Luciano G.J., de 42 años y nacionalidad boliviana en relación con la muerte de su pareja en Vilanova del Camí (Barcelona). Tenían dos hijos.

Según han informado fuentes policiales, hacia las 17.30h, agentes del cuerpo policial han recibido un aviso que alertaba sobre la presencia de una mujer muerta en su domicilio con evidentes signos de violencia. Una vez en el lugar de los hechos, los agentes han encontrado el cadáver.

Una hora más tarde, los Mossos han detenido al agresor en la localidad de Sant Feliu de Llobregat (Baix LLobregat), después de que éste se hubiera puesto en contacto con la policía a través de una llamada telefónica confesando ser el responsable del asesinato. El detenido pasará hoy a disposición judicial.
http://www.elmundo.es/elmundo/2007/11/28/barcelona/1196283695.html
Hej wlasciwie to tak tylko z ciekawosci zajrzalam, a to dlatego ze faktycznie otarlam sie o ten temat.
Chodzilam na kurs hiszpanskiego w barcelonie, tam na jednych z zajec poruszony zostal temat przemocy w rodzinie, nauczycielka wytlumaczyla nam ze w hiszpanii jest to BARDZO powazny problem i jedna z najwazniejszych przyczyn jest historia hiszpani, to ze byla odizolowana dluzszy czas od reszty swiata i kobiety bardzo pozno zaczely zyc samodzielnie. Niestety wiekszosci mezczyzn nie za bardzo spodobal sie ten pomysl ze kobiety ida do pracy, ze odnosza sukcesy. Pamietajmy ze hiszpania rozwinela sie bardzo szybko, ale kilkadziesiat lat temu jeszcze jezdzily tam osiolki ;) Wiec czesc starszego pokolenia (i wplyw tego pokolenia na mlodsze) reaguje "po staremu" na mase. Mysle ze jest to problem przejsciowy, bo mlodzi juz nie przejawiaja takich zachowan (chyba ze wyniosly z domu). Poniewaz przemosc jest obecna w kazdym kraju, to ze tutaj jest jej wiecej moga tlumaczyc wlasnie uwarunkowania historycznie-spoleczne.
"""Paradoksalnie liczby te mieszczą się w średniej unijnej i są niższe od średniej w krajach nordyckich."""

A ver si queda claro de una vez....
Zamiast podsumowania pozwolę sobie wkleić 2 artykuły :
O kobiecą politykę w pierwszej osobie
Tekst: Magda Jachowicz

Entredós, pisane oddzielnie (czyli entre dos) po hiszpańsku znaczy tyle co „między dwoma”. Pisane łącznie i z akcentem nad „o” zmienia swoje znaczenie. Można go przetłumaczyć jako „wstawka”, np. z koronki, używana w krawiectwie, rodzaj materiału, który spaja ze sobą dwa inne, tworząc nową urozmaiconą całość. Właśnie w ten sposób Matrony wyobrażają sobie to, co zachodzi, gdy spotykają się dwie kobiety: nie rezygnując z siebie - tworzą przestrzeń na coś nowego.

W samym sercu Madrytu, w jednej z maleńkich uliczek pomiędzy Puerta de Sol i Plaza Mayor, mieści się siedziba Fundacji Entredós Przyjaciółki Życia. Niepozorne wejście i zakryte białymi firankami okna sprawiają, że łatwo można minąć to miejsce, niczego nie zauważając. Jedynie pastelowy szyld umieszczony nad drzwiami informuje, że tu mieści się siedziba organizacji. Stąd też rzadko trafiają tu osoby przypadkowe. Koordynatorka fundacji Raquel Martín mówi, że zdarza się, że zajrzy ktoś „z ulicy”, zazwyczaj po to, żeby sprawdzić, co właściwie się tu mieści i z reguły potem już nie wraca. Ja dotarłam do Entredós przez Elenę pracującej w mieszczącej się obok Księgarni Kobiet. Większość sympatyczek tego miejsca trafia tu właśnie w taki sposób, przyprowadzone przez jakąś już „wtajemniczoną”. I dzieje się tak nie bez przyczyny.

Do koleżanek po kredyt
Pomysł stworzenia miejsca, gdzie kobiety mogłyby spokojnie uprawiać politykę i wymieniać się doświadczeniami, zrodził się w 2002 roku. Wtedy to Elena Laceras Pérez, która jest duszą całego przedsięwzięcia, wraz z dwiema przyjaciółkami i współpracowniczkami z Księgarni Kobiet w Madrycie oraz trzema innymi Matronami - jak same siebie nazywają Matki Założycielki – postanowiły wcielić go w życie. Ich wcześniejsze doświadczenia z działalności w środowiskach kobiecych sprawiły, że podstawowym celem ich stowarzyszenia było osiągnięcie całkowitej niezależności finansowej i idąca za nią swobodą działania. Żeby nie musieć zależeć od innych instytucji oraz ich dotacji postanowiły postawić na ideę mikro pożyczek, która sprawdziła się w wielu krajach Azji, Afryki i Ameryki Centralnej i przyniosła w zeszłym roku Pokojową Nagrodę Nobla jej propagatorowi Muhammadowi Yunusowi.

Kobiety zwróciły się z prośbą do wszystkich znajomych kobiet o udzielenie im kredytu w wysokości 600 euro, który zobowiązały się spłacić w ciągu pięciu lat wraz z odsetkami. W niespełna dwa miesiące zebrały ponad pięćdziesiąt tysięcy euro, które pozwoliły im na wynajem i odnowienie lokalu w centrum Madrytu oraz rozkręcenie działalności. Dziś, po upływie pięciu lat od założenia fundacji, Matrony z dumą i ogromną radością spłaciły kredyt. Część ludzi potraktowało swój wkład jako dotację i odmówiło przyjęcia spłaty, umożliwiając tym samym dalszy rozwój fundacji, która dziś liczy ponad 230 członkiń i całą rzeszę sympatyczek. Powstało nawet nieformalne Koło Mężczyzn Przyjaciół Entredós, jako że członkostwo jest przywilejem jedynie kobiet, tak samo jak i wstęp do lokalu, we wszystkie dni tygodnia oprócz śród, które są tzw. dniami mieszanymi.

Bez mężczyzn
Idea wykluczenia mężczyzn z udziału, jak przyznają same Założycielki, jest dosyć kontrowersyjna, jednak było to posunięcie konieczne, wziąwszy pod uwagę cele, jakie stawia sobie fundacja. Entredós powstało jako niezbędna kobietom przestrzeń do swobodnej wymiany myśli, propagowania własnej twórczości i uprawiania polityki na wszystkich szczeblach. Aby to osiągnąć, należało wykluczyć udział mężczyzn, gdyż, jak tłumaczy mi Raquel, ze względu na wychowanie, nawet przy najlepszych chęciach, nie potrafią oni wyzbyć się nawyku zagarniania przestrzeni i koncentrowania na sobie uwagi.

Po wielu burzliwych debatach, Matrony zdecydowały się dać im możliwość wstępu w jeden dzień w tygodniu – środę – aby mogli się od nich uczyć. Sami zainteresowani przyjęli to wyróżnienie z wdzięcznością. Co ciekawe, jak twierdzi Raquel, większość mężczyzn, którym odmawia wstępu do lokalu poza wyznaczonym dniem, przyjmuje tę zasadę ze zrozumieniem i do rzadkości należą incydenty z ich strony, wyrażające niezadowolenie wobec zaistniałego faktu - jak miało to miejsce w przypadku częstochowskiej kawiarni Babie Lato, którego właścicielki trafiły do sądu za sprawą urażonej dumy mieszkańca Opola.

Polityka w pierwszej osobie
Tym, co odróżnia Entredós od innych stowarzyszeń czy fundacji kobiecych jest uprawianie polityki w pierwszej osobie. Fundacja nie przemawia w imieniu kobiet, ani nie reprezentuje żadnej z nich. Każda podejmowana tu inicjatywa ma imię, nazwisko i twarz konkretnej zaangażowanej w nią osoby. Matronom chodziło o stworzenie przestrzeni służącej do wymiany wiedzy i doświadczeń między kobietami, w oparciu o zasadę wzajemnego szacunku i uznania autorytetu drugiej osoby w danej dziedzinie. W ten sposób realizują postulaty feminizmu różnicy. Każde z organizowanych tu przedsięwzięć, wszystko jedno jakiego kalibru i charakteru, sygnowane jest konkretnym nazwiskiem jego „opiekunki”, która potem przyjmuje pochwały lub krytykę w przypadku niepowodzenia.

Na stałe w grafiku organizacji figurują także zajęcia ruchowe takie jak Joga, Tai-Chi czy Pilates, techniki fizjoterapeutyczne, zajęcia teatralne i śpiew, spotkania poetyckie, grupy dyskusyjne o różnorakiej tematyce, a także warsztaty ekspresji oraz menstruacyjny. Oprócz tego organizowane są wystawy sztuki kobiecej, prezentacje książek autorek z Hiszpanii i innych, spotkania z feministkami z różnych krajów i kręgów kulturowych w celu wymiany doświadczeń i wzajemnego poznania, koncerty czy imprezy charytatywne, z których dochód przeznaczony jest na wsparcie potrzeb środowisk kobiecych. Teraz, gdy udało im się spłacić zaciągnięte długi, Matrony mogą także wspierać finansowo inne stowarzyszenia.

Obiady i dyskusje
Na co dzień jest tu dosyć spokojnie. Czasem wpadnie ktoś na obiad, bo Entredós to także Clara del Bosque, czyli Leśna Polana, gdzie można zjeść smaczne domowe potrawy, napić się dobrej herbaty lub czegoś orzeźwiającego. Przychodzą tu przyjaciółki na spotkania, ktoś poczytać w spokoju książkę w kącie lub odpocząć chwilkę. Co istotne, wśród bywalczyń są zarówno młode dziewczyny jak i dorosłe kobiety oraz starsze panie, które często wpadają pograć w karty i poplotkować. Nie wszystkie z nich określają się jako feministki (co ciekawe nawet jedna z Matron wzbrania się przed tym określeniem) ale każda znajdzie tu coś dla siebie, a przede wszystkim najważniejsze, czyli towarzystwo innych kobiet. W ten sposób mogą także stworzyć sieć kontaktów, która jest niezbędna w polityce czy działalności publicznej.

Fundación Entredós Amigas de la Vida
c/Marquéz Viudo de Pontejos 4
28012 Madrid
tel. [tel]
strona web (po hiszpańsku): www.unapalabraotra.org/entredos/
mail: [email]


----------------------------------------------------------------------------------
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie?
Przemoc w związku dwojga ludzi nie polega wyłącznie na wykorzystywaniu fizycznej przewagi jednej ze stron w celu zniewolenia, molestowania seksualnego i bicia partnera, lecz także na psychicznym znęcaniu się nad nim, lżeniu i urąganiu jego godności osobistej. W przypadku, gdy partner posuwa się tylko do tego drugiego rodzaju przemocy, jego ofiara często sama nie jest pewna, czy ten typ zachowań mieści się w granicach normy burzliwych związków, czy może je przekracza. Wątpliwości wykorzystywanej w związku strony są tym większe, że jej partner potrafi być czarujący, troskliwy i uprzejmy, aż do czasu niekontrolowanego wybuchu złości, za który winą obarcza właśnie ją, maltretowany przez siebie obiekt.

Jak rozpoznać osobę, która wykorzystuje emocjonalnie partnera? Szukaj raczej schematów postępowania, których celem jest kontrola, ograniczenie swobody, w tym podejmowania ważnych wyborów życiowych i sponiewieranie swojej towarzyszki życia niż pojedynczych przypadków zachowań.

Zachowania, które kwalifikują się jako akty przemocy psychologicznej dzieli się na następujące kategorie:

1. Destrukcyjna krytyka i werbalna agresja: przedrzeźnianie, krzyk, oskarżanie, obrzucanie wyzwiskami
2. Taktyki wywierania presji: zabieranie dzieci, pieniędzy, kluczy, samochodu, wyłączanie telefonu, rozpowiadanie fałszywych informacji na temat partnerki
3. Okazywanie pogardy: lekceważenie, poniżanie przy obcych ludziach, przerywanie rozmów telefonicznych, brak szacunku dla pracy, wysiłków i opinii partnerki
4. Izolowanie: kontrolowanie lub blokowanie rozmów telefonicznych, narzucanie swojej woli w sprawie, gdzie partnerka wychodzi i z kim się spotyka, utrudnianie kontaktów z rodziną i przyjaciółmi
5. Prześladowanie: śledzenie, stałe weryfikowanie, czy partnerka mówi prawdę, zaglądanie do jej korespondencji, publiczne zawstydzanie partnerki
6. Grożenie: wykonywanie grożących gestów, niszczenie osobistych przedmiotów ofiary, rzucanie tym, co „się nawinie pod rękę”, kopanie w ściany, wymachiwanie nożem, onieśmielanie swoją siłą, straszenie użyciem przemocy fizycznej
7. Zaprzeczenie: oskarżanie partnerki o to, że sprowokowała przemoc, publicznie odgrywanie kogoś sympatycznego, pomocnego, delikatnego, szarmanckiego, płacz i błagania o przebaczenie, wzbudzanie litości dla siebie.

Osoby o silnych skłonnościach do wykorzystywania i znęcania się nad innymi najpewniej można wskazać na podstawie ich poprzednich związków. Jeśli stosowały w nich przemoc emocjonalną, nie inaczej będą się zachowywać w związku z tobą. Nie popełniaj błędu myślenia, że „ze mną będzie inny, to była jej wina” – właśnie do takiej wersji będzie cię przekonywał „emocjonalny sadysta”. Osobnicy, którzy wykorzystywali psychicznie i fizycznie swojego partnera, prawie bez wyjątku, twierdzą i nierzadko głęboko w to wierzą, że to oni byli ofiarą w ich związku.

Inne cechy i skutki zachowania osoby, która w związku dopuszcza się terroru psychicznego:

* Twój partner traci panowanie nad sobą z błahych powodów
* Obsesyjnie podejrzewa cię o zdradę lub chęć zdradzenia go
* Ma bardzo sztywne poglądy na to, co przystoi kobiecie, a co nie i nie możesz z nim racjonalnie na ten temat dyskutować.
* W waszym związku wszystko jest podporządkowane nastrojom twojego partnera do tego stopnia, że pozostajesz ciągle czujna, starasz się odgadywać jego oczekiwania.
* Nic nie jest mniej pewne niż jego humor. W jednej minucie czuły, w drugiej okrutny.
* Nie znosi, gdy pragniesz prowadzić jakąś część życia towarzyskiego bez niego.
* Mówi ci, jak się masz ubierać, z kim się masz przestać przyjaźnić, stara się kontrolować sfery „autonomiczne” twojego życia.
* Boisz się go, zrobisz wiele, właściwie prawie wszystko, by tylko się nie zdenerwował.
* Pod wpływem jego złości i gróźb zmieniłaś wiele rzeczy w swoim życiu, z wielu zrezygnowałaś, żeby go nie „prowokować”.
* Poza popychaniem i szturchaniem, stosuje inne metody zgnębienia cię: używa wyzwisk pod twoim adresem, długo się do ciebie nie odzywa, grozi ci.
* Gdy mówisz, że jesteś zdecydowana odejść, nie waha się sięgnąć po ostateczne argumenty; straszy cię, że się zabije, że będziesz go miała na sumieniu...

Jeżeli dwa lub więcej z powyższych punktów pasują do schematu zachowań twojego partnera i/lub sytuacji, które mają miejsce w twoim związku, powinnaś porozmawiać o swoim problemie z zaufaną osobą, zwrócić się do psychologa z prośbą o dalsze wskazówki, jak postępować, skontaktować się z Ogólnopolskim Pogotowiem dla Ofiar Przemocy w Rodzinie „Niebieska Linia” bądź, jeśli sytuacja nie cierpi zwłoki, zadzwonić na komisariat policji.
Temat przeniesiony do archwium.
91-120 z 121