Fakt ze mówi o sponsoringu w Polsce, ale podobny występuje w Hiszpanii :
+++++++++++++++++++
no to podaj jakies materialy na ten temat :)
bo o polskiej prostytucji juz wiadomo od lat
Tysiące Polek dorabia latem w Hiszpanii, Francji i Portugalii
Mają przeważnie 19-28 lat. Są studentkami, nauczycielkami, urzędniczkami, zdarzają się nawet pracownice wymiaru sprawiedliwości. Oficjalnie przyjeżdżają jako turystki. Rodzinie w Polsce mówią, że jadą na kursy językowe, do pracy sezonowej lub jako opiekunki do dzieci. W rzeczywistości pracują jako prostytutki - najczęściej 5-8 tygodni i wyjeżdżają z roczną pensją nauczyciela. Zatrudniają się w salonach masażu, domach relaksu, nocnych klubach bądź wynajmują pokoje na godziny w motelach. Właściwie nie zdarza się, by wystawały na ulicach. Najwięcej pracuje w Katalonii, która jest centrum europejskiego seksbiznesu. Według Jordiego Aizpuru z lokalnej katalońskiej policji Mossos d'Esquadra, Polki świadczą seksualne usługi w co najmniej 30 miejscowościach Costa Brava, Costa Daurada i Costa del Maresme. Pracują też na południu Francji - w Marsylii, Nicei, Collioure, Antibes, Gruissan i Saint-Tropez. Od ubiegłego roku zdominowały również seksbiznes w portugalskiej prowincji Algarve. Podczas wakacji we Francji, Hiszpanii i Portugalii dorabia w ten sposób co najmniej 3 tys. młodych kobiet z Polski.
- Trudno określić skalę wyjazdów na Zachód tzw. cichodajek, ale powołam się na opinię radnej Gertrudy Schenk z Berlina, która się tym problemem zajmowała. Stwierdziła ona, że aż 90 proc. kobiet z Polski działających w seksbiznesie zdaje sobie sprawę z tego, po co jedzie. Część zresztą dorabia w ten sposób też w Polsce - mówi młodszy inspektor Bogusław Tomała, koordynator Zespołu do spraw Patologii w Biurze Służby Kryminalnej Komendy Głównej Policji. Polki upodobały sobie Francję, Hiszpanię i Portugalię, bo liczą na to, że im dalej od kraju, tym mniejsza szansa spotkania kogoś znajomego.
http://www.polonika.at/informator.php?op=sz&id=463&pid=147
+++++++++++++++++++++++++++++
Na początek przytoczę z życia wziętą anegdotę: niedawno na międzynarodowym kongresie o dyskryminacji rasowej, przedstawiciel Argentyny roześmiał mi się w twarz, kiedy z uprzejmym uśmiechem powiedziałam (nie znam hiszpańskiego), że jestem z Polski - "Polaca". Tam jest to synonim prostytutki. Datuje się on jeszcze z okresu międzywojennego.
Okoliczności i cel towarzyszące wymuszonej prostytucji mają wiele wspólnego z mroczną alchemią.
http://www.oska.org.pl/biuletyn/b1/migracja.html