"Bo zupa była za słona"

Temat przeniesiony do archwium.
"Bo zupa była za słona"

W Polsce problem znęcania się nad rodziną jest rozwiązywany w głównej mierze dzięki portalom, prasie i telewizji, gdzie zachowania takie są obnażane i piętnowane. Działają u nas odpowiednie przepisy prawne, które chronią prawa kobiet, mamy działania prewencyjne wobec agresywnych mężczyzn, jednak najważniejsza kampania przeciwko przemocy odbywa się w mediach i funkcjonuje w dyskusji społecznej.

W Meksyku i praktycznie w całej Ameryce Środkowej i większej części Ameryki Południowej kult macho jest legitymizowany uwarunkowaniami kulturowymi i historycznymi. Określenie macho, np. w Meksyku używane jest w znaczeniu pozytywnym, nie ma pejoratywnego znaczenia. Traktowane jest nawet jako dowód uznania, pochlebstwa, powód do dumy, czy przede wszystkim komplement.

Samo w sobie akcentowanie swojej przewagi nad kobietami nie może podlegać sankcjom prawnym. Prawdziwi machistas robią to na każdym kroku. Jednak, gdy konsekwencją postawy machista jest przemoc domowa, bicie kobiety czy dyskryminacja w pracy to prawo musi zadziałać. W Meksyku – jeszcze nie działa

Postawa machismo (z hiszp. macho, co znaczy mężczyzna albo męski) jest rodzajem postawy wywodzącej się z krajów latynoskich, a przypisywanej facetom, którzy mają, przeważnie na pokaz, silne poczucie męskości oraz dumy, co w sposób szczególny chcą i lubią okazywać na zewnątrz.

Meksykańskie kobiety, chociaż żyją już w pełni cywilizowanym kraju, nie mogą się cieszyć szczególną ochroną prawną. Dość powiedzieć, że podstawowe prawa wyborcze uzyskały niespełna 55 lat temu. Obecnie organizacje kobiece walczą o prawo godnego życia i samoobrony prze chamskimi zachowaniami mężczyzn. Nie będzie im jednak łatwo wyplenić z tradycji, przyzwyczajeń i ciągot brutalnych zachowań ich partnerów.
Dopiero od niedawna, w ostatnich latach, młode Meksykanki zaczynają odczuwać zmęczenie wynikające ze stresu przebywania z macho. Wcześniej tylko obrażały się na partnerów, zamykały w sobie lub wyjeżdżały do rodziny, czym wzbudzały jeszcze większą agresją macho. Dzisiaj młode maltretowane żony są motorem napędowym powstającej ustawy, dzięki której do kodeksu karnego mają zostać wprowadzone surowe kary, włącznie z więzieniem dla mężczyzn źle i brutalnie traktujących kobiety.
http://facet.wp.pl/kat,,wid,8765474,wiadomosc.html?O%5Bpage%5D=3&P%5Bpage%5D=2
Według meksykańskich analiz w ponad połowie gospodarstw domowych poziom "przemocy w rodzinie", w szczególności wobec kobiet, jest wysoki.

Meksykanie, z natury romantyczni, czy jak pisze Marquez "naturalni i piękni" - mają wrodzone skłonności do przesady - tak w okazywaniu władzy nad kobietami, jak i w tworzeniu przepisów prawnych, które w swojej prewencji posuwają się aż do granic absurdu. Ustawa o "równouprawnieniu Meksykanek" ma zagwarantować kobietom nawet prawo do eksmitowania oskarżonego o przemoc partnera niezależnie od tytułu własności lokalu.
Powodem nie musi być znęcanie się cielesne, według walczących o ustawę kobiet, wykroczeniem może być równie dobrze zanik uczuć, niewierność, obojętność czy łajdactwo.

O ile znęcanie się fizyczne jest łatwe do udowodnienia, to łajdactwo, niewierność czy nawet molestowanie psychiczne - zapisane w projekcie ustawy, nawet w rozwiniętych systemach prawnych kończą się wieloletnimi procesami.

Swoją drogą, ciekawe czy np. Kasa, wykonawca popularnej w Polsce piosenki „ja jestem maczo i niech kobiety mi wybaczą”, po wprowadzeniu nowej ustawy trafi do meksykańskiego wiezienia już po przekroczeniu granicy państwa czy od razu po wyjściu z samolotu?