Byłam w El Pilonar w 2007.Oj,nie powiem,było wesoło,wiekszosc pracownic zachowywała się jak wypuszczone z klatki.I te gwałty,czytałam jakis czas temu w Angorze,jakie to biedne i nieszczesliwe kobiety,wykorzystywane i gwałcone przez marokańcow,włascicieli finek,itd.Jedna z naszych wdzieczyła sie do szefa,chodziła do niego z własnej woli,nie wyciagał za włosy z baraku.[A w Polsce mąż i dwoje dzieci].Widziałam jak zachowywały sie tam kobiety,piły ,ciągały się z czarnymi,marokancami,wiec czego sie spodziewac,ze czasem ktora zgwałcili? Jak polazła taka głupia krowa z z czarnym dopiero co poznanym na dyskotece,postawił jej piwo i zawiózł gdzies za miasto,to co myslała,ze beda wiersze czytac?