Samotna mama w Barcelonie

Temat przeniesiony do archwium.
Hej! Jestem samotną 24-letnią mamą, w czerwcu kończę studia, niestety nic co mogłoby mi pomóc w znalezieniu dobrej pracy( filozofia, historia). Chciałabym bardzo mieszkać w Barcelonie, uczyę hiszpańskiego i myślę że dość szybko go opanuję. Poza tym znam angielski i niemiecki w stopniu średnio-zaawansowanym. Do Barcelony mogłabym przyjechać zaraz po obronie, więc pewnie jakoś w czerwcu. Narazie bez córeczki, ale oczywiście po jakimś czasie chciałabym ją zabrać do siebie. Problem tkwi w tym, że boję się, że sobie nie poradzę. Mam dwóch znajomych- Hiszpanów w Barcelonie i gorąco mnie namawiaja do przyjazdu twierdząc że z pewnością dam sobie radę, że ludzie tam są bardoz zyczliwi i mogę liczyć na ich pomoc. Nie wiem jednak czy nie jest to zbyt optymistyczna postawa. Proszę co o tym myślicie. Jak się tam żyje itp. Bardzo dziękuję
Hiszpańska Mucho, przy 20% bezrobociu, braku konkretnego zawodu i słabej znajomości języka nie masz szans na żadną przyzwoitą pracę. Twoi znajomi albo nie znają życia albo mają w stosunku do Ciebie jakieś plany niekoniecznie matrymonialne :/ Nie śnij, dobrej pracy, w dodatku z dzieckiem na karku, nie dostaniesz w Hiszpanii przez najbliższych kilka lat. Kryzys. A jak udałoby Ci się załapać do jakiegoś sprzątania to i tak zarobisz za mało żeby opłacić opiekunkę / przedszkole. Stanowczo odradzam wyjazd. Jak chcesz popytać coś bliżej to możesz do mnie napisać na [email]
Podpisuję się pod tym - jest to pewnie kubeł zimnej wody, ale moim zdaniem lepiej w tej sytuacji przedstawić ją taką jaka jest. Nie wiem kim są i co mają na myśli twoi znajomi (ludzie są tu ogólnie sympatyczni w pierwszym kontakcie, ale jaką pomoc mogą realnie oferować ??)
Wielu imigrantów , nawet po latach pobytu, chcą nie chcąc, wraca teraz z powrotem ...
Nie byłaś w Barcelonie?
Może zobacz czy mozesz utrzymać kontakt , może przyjechać turystycznie w odwiedziny, zobaczyć jak tu jest, a w przyszłości się okaże ...
Pozdrawiam

A
A ja bym zachęcał do spróbowania. Jeżeli masz jakieś pieniądze które możesz potraktować jako inwestycje - jedź zobaczyć. Trzeba próbować. Proponuje rozeznać najpierw gdzie skierujesz pierwsze kroki w celu poszukiwania pracy. Może warto pomysleć o samodzielnym wyrobieniu numeru identyfikacji obcokrajowców "NIE". Zawsze to jakiś krok do przodu.
Ja kiedyś proponowałem wyszukiwać polaków w danym mieście i próbować poprosić o jakąś małą podpowiedź. Na naszej-klasie jak wpiszesz Barcelona to na pewno wyskoczy dużo osób. Może ktoś zna miejsce gdzie można szukać pracy.

WARTO PRÓBOWAĆ !!!!
Cytat: freland
Podpisuję się pod tym - jest to pewnie kubeł zimnej wody, ale moim zdaniem lepiej w tej sytuacji przedstawić ją taką jaka jest. Nie wiem kim są i co mają na myśli twoi znajomi (ludzie są tu ogólnie sympatyczni w pierwszym kontakcie, ale jaką pomoc mogą realnie oferować ??)

Szczerze mówiąc, mnie też zdziwił optymizm znajomych. Jakby nie mieli pojęcia o tym, co w Hiszpanii dzieje się od dobrych kilku lat.

Marcin osw, dodajmy, że tych pieniędzy trzeba mieć sporo, na wynajęcie pokoju na kilka miesięcy (bo tyle może trwać szukanie pracy), na opłacenie opiekunki w tym czasie (bo przecież na poszukiwania pracy nie pójdzie się z dzieckiem), przejazdy, jedzenie...
Cytat: Marcin_osw
A ja bym zachęcał do spróbowania. WARTO PRÓBOWAĆ !!!!

Marcin_osw, a co w tym czasie autorka wątku ma zrobić z dzieckiem? Bo jakby to była młoda dziewczyna bez zobowiązań to jeszcze jeszcze, ale tutaj w grę wchodzi małe dziecko. Opiekunki kosztują, i to słono, a nie sądzę żeby studentka miała jakieś większe pieniądze. I jaką pracę może znaleźć bez hiszpańskiego i/lub katalońskiego i bez fachu w ręku?
Przecież napisała że na początek chce wyjechać bez córeczki.
Dobrze...Zobaczmy wiec...
Hipotetycznie w NAJLEPSZYM przypadku jak moze sobie poradzic, ok?
----
Mloda Polka, 24-letnia absolwentka (historia, filozofia???) ze znajomoscia angielskiego, niemiecki- sred.; hiszpanski- tak sobie...i "0" katalonski szuka (pracy jako kto ?) w Barcelonie.
Powiedzmy, ze jest koniec czerwca..., za mieszka tymczasem gratis u znajomych Hiszpanow....
I co dalej?
Kiedy i gdzie NAJSMIELEJ marzac znajdzie prace?
Za ile?
I na ile?
No i w jakich godzinach? (to wazne na przyszlosc...- jak przywiezie dziecko... ;-) )
---
Szkola w zasadzie zaczyna sie w H. od lat 3, obowiazkowa od 6... - wiec powiedzmy, ze od wrzesnia od 9:00 do 13:00 dziecko bedzie gratis w szkole (ok. 100 € ksiazki...Na pewno!)...a od pazdziernika do maja - nawet pozniej placac ok. 100 € za objady + ewentualne zajecia pozalekcyjne 50€; lub sniadanie...tez z 50€..., bo przeciez trudno by matka pracowala tylko od 9:30 do 15:30....- to nie Polska.
Do tego dzieci maja baaardzo duzo wolnego....
---
Ale wracajac do tematu:
Za ile? Kiedy? I gdzie? w najlepszym przypadku moze pracowac nasza...absolwentka?
No Panowie, co jest?
Brak pomyslow?
---
Taki piekny przyklad na marzenia....
Mloda, piekna Polka po studiach...szuka w czerwcu-lipcu pracy w Barcelonie ...
I?
I ....... nawet na campie nic........
Uffff..... Wielkie dzięki za ten ,,kubeł zimnej wody". Szukałam informacji na temat pracy, sytuacji ekonomicznej Hiszpanii i kosztów związanych z życiem w Barcelonie i szczerze mówiąc wybiłam sobie z głowy pomysł na przyjazd do Bcn w czerwcu-lipcu. Choć z drugiej storny ciężko mi zupełnie zrezygnować z tego ,,marzenia". Wymyśliłam więc, że zostanę do następnego roku w Polsce, zrobię sobie w tym czasie studia podyplomowe i lepiej opanuję hiszpański, może sytuacja w Hiszpanii nieco się poprawi a ja zawsze będę miała większe szanse na pracę. Bardzo dziękuję za wszytski wpisy. Pozdrawiam :)
Hej. Mam 25 lat. Równiez samotnie wychowuje dziecko, równiez uczę się hiszpanskiego i tez marzę o wyjezdzie do Hiszpanii (niekoniecznie Barcelony). Moja córeczka ma 9 m-cy. Podobnie jak Ty HiszpanskaMucho zamierzam jeszcze z rok wstrzymac sie z wyjazdem co by lepiej opanowac jezyk i aby moja Mała troche podrosła. Tymczasem chciałabym we wrzesniu przyjechac do Espanii na miesiac, dwa do pracy (wiem, ze w tym własnie okresie rozpoczyna sie winobranie na plw iberyjskim). Zobaczymy jak to bedzie. Jesli chcesz pogadac zapraszam na [email]
Pozdrawiam.
ej mamuśki :)) ale nikt tu nie wspommniał o socjalu na dzieci. poza tym hiszpanski rząd nie da Ci zginąć. Pracuję od 4 lat na Majorce i zamierzam przeprowadzić sie do BCN. W sumie jadę w ciemno- nie mam pracy ani mieszkania, na szczęście znam jezyk komunikatywnie. Nie wiem czy znajdę robotę-ale marzenia trzeba spełniać - jeśli się nie uda. zawsze można wrócić na Majorkę, choć i tam nie wiadomo jak tam sytuacja z pracą później będzie.

DZiewczyny, 3mam kciuki i mam nadz do zobaczenia w stolicy Calatlunii!!!
Marzenia trzeba/mozna spełniac, zgadza sie, ale w momencie kiedy jest sie odpowiedzialnym za drugiego czlowieka, to trzeba juz myslec o konsekwencjach swoich poczynan. Nie mozna dziecku zafundowac takiego przezycia jak nagly wyjazd za granice, bo mamusia zachciala sobie tam mieszkac (palmy, slonce, goracy Hiszpanie i inne tego typu pierdoly, ktore zazwyczaj sa sila napedowa marzen o Hiszpanii), potem sprowadzenie dziecka, bo mamusia poznala opalonego Hiszpana i jest w siodmym niebie, a potem brutalna rzeczywistosc i powrot do Polski, bo pracy nie ma, opalony Hiszpan moze i nadal jest opalony, ale juz nie chce mu sie utrzymywac Poleczki z dzieckiem. Nie chce tu prawic moralow, po prostu pamietajcie, ze nie jestescie same i odpowiadacie za dziecko, jego poczucie stabilnosci i bezpieczenstwa.
Cytat: gregoriosss4311
nikt tu nie wspommniał o socjalu na dzieci.
Ty też nie -
jest takowy? jakie są warunki?
Cytat: gregoriosss4311
hiszpanski rząd nie da Ci zginąć.
- ???
edytowany przez freland: 13 mar 2011
a CO? nie ma nic na dzieci? odliczeń od zakupu np książek, socjal na dzieci jeśli ustalona ustawowo kwota nie przekracza stawki na osobę w rodzinie, itd itp, nie wspominają o Ayudzie i PARO.
Zapewne w PL tego nie dostaniesz!

A co do opalonych Hiszpanów.....to tyle, że są opaleni heheh....poza tym - wszystko "mańana" i "vamos al bar" :P
No nie ma.
Zadnych odliczen, ani nic takiego.
Sa tzw. "beki" - ale trzeba skladac papiery okolo Wielkanony - na nastepny rok szkolny...
Odliczen - ZADNYCH!
A mloda mama - nie dostanie ABSOLUTNIE NIC - bo nie przepracowala nawe jednego dnia w Hiszpanii.
;-)
----------
Nasza Mloda, piekna absolwentka...moze i dostanie "PIERWSZA PRACE" w Barcelonie...
Dajmy na to, ze nawet juz od 1 lipca - (watpie - wakacje- ale niech bedzie!).
Wiec ok - ma prace! Ma mieszkanie "gratis" u znajomych...
I pierwszy...KONTRAKT!
...albo "de formación" albo "en practicas"...
I co?
...pues "NO COTIZA" - na ewentualne "paro"...
Zarabia mniej - niz minimum....
I tak...przez dwa lata...
---
Gregorio...no sé que...
Daj spokoj...
Ta Mloda Pani - nie bedzie miala NIC i do niczego nie bedzie miala prawa...Ani do ayudy, ani do PARA... Na wszystko trzeba sobie TU, w H. zapracowac! I wszystko UDOKUMENTOWAC.
Nie siej zametu!!!
BO NIE MASZ POJECIA - po prostu...
G....sie znasz!
Jak wyjeżdżałem 4 lata temu i to w lipcu 1. raz na Majorkę bez znajomości hiszpanskiego , zeb załatwionej pracy i mieszkania, to właśnie rzesze takich jak ty mi mówiło, że nic nie znajde, szybko wrócę i tylko strace kasę i czas !!!
Nie wierzę w ani jedno słowo na tym forum a szczególnie Polakom!! juz się nie raz na nich przejechałem w Hiszpanii- więc szukam zawsze wszystkiego bez pośredników i najleoiej na tym wychodzę, a rady naszych kochjanych rodaków wsadzam sobie głęboko w d..... .
Twoje przy okazji też !

A jak jestes taka mądra to jej załatw robote i mieszkanie!!!
Mam nadzieje, ze to wlasnie:
Cytat:
a rady naszych kochjanych rodaków wsadzam sobie głęboko w d..... .

ktos wezmie powaznie. A NIE! Przeciez Ty oprocz wyzwisk i brak absolutnego, chocby podstawowego rozeznania w ww sprawie, rad ani chociaz wskazowek NIE DALES!
Ooooo...
---
Z drugiej strony...widac, ze swietnie Ci leci!
Kultura i nerwy tez u Ciebie kwitna.
Nic, tylko Ci zazdroscic...
A juz na pewno...brac za przyklad...
Cytat: gregoriosss4311
G....sie znasz!
Jak wyjeżdżałem 4 lata temu i to w lipcu 1. raz na Majorkę bez znajomości hiszpanskiego , zeb załatwionej pracy i mieszkania, to właśnie rzesze takich jak ty mi mówiło, że nic nie znajde, szybko wrócę i tylko strace kasę i czas !!!

Pogrubiłam wyrażenie - klucz ;)

Nie widzisz różnicy między rokiem 2007 i 2011?
A ja właśnie dziś sobie ze znajomym rozmawiałam na ten temat...

Różnica wynosi.... jakieś 5000 euro brutto rocznie mniej na podobnym stanowisku pracy. Na niekorzyść roku 2011. 11 % stopy bezrobocia (wzrost z 8.6% do 20%) na niekorzyść... 2011 roku...
Oferty pracy dla absolwentów bez doświadczenia zawodowego (a ile ofert było! - cztery strony w lokalnej gazecie, teraz ledwo jedną zapełniają) zaczynały się od 21000 i oczywiście "contrato indefinido". Teraz... 18 000 i "otros contratos"...

2007 rok, to były czasy... Hiszpanie jeszcze nie kalali się zbieraniem winogron a jak się obcas złamał to wyrzucali buty i kupowali nowe, chociaż potwór już, już czaił się u drzwi :D A teraz gonią do Francji na zbiory i dowiedzieli się, że zapatero to zawód a nie tylko nazwisko premiera rządu.

Rozmarzyłam się.


Ale nic nie mówię, bo nie mnie ostrzegać, sama wyjechałam w 2009 :D Każdy sam podejmie decyzję...


A jak ktoś chce myśleć, że piszemy to bo nam szkoda, że rodacy przyjadą i nam zabiorą słońce to w sumie też jego sprawa ;)
edytowany przez Agniecha110: 14 mar 2011
Dubel.
edytowany przez Agniecha110: 14 mar 2011
nono, tylko zobacz kto się pcha do tej Hiszpanii.... ludzie bez hiszpanskiego!! nie wspominając o znajomości prawa, miejsc szukania pracy, itd itp.
ale w sumie masz rację. Nie zniechęcajamy.
"Szewc w dziurawych butach chodzi" Zapatero. :))
Nie ma co sie wkurzac, goscio nieodpowiedzialny i tyle, nasza autorka postu na szczescie ma zdrowy rozsadek i przemysli temat, szczegolnie,ze nie jest sama, no i juz zapowiedziala rewizje planow, a chlopczykowi temu to mozna powiedziec tyle, ze kazdy kiedys wyjezdzal w innych warunkach, roznie ludziom poszlo i nie mozna nikogo na mine wpychac, a faktycznie zadnych konkretnych rad nie uskutecznil i na Une scedowal range urzedu pracy i opieki socjalnej :), no i oczywiscie wiadomo wszystkim, ze my tu wszyscy na tym forum to zle zyczymy rodakom i nie tylko:)
Każdy ma święte prawo do próbowania realizacji marzeń i do porażki i nauczenia się na błędach też. Ale w tym wypadku pod dwoma warunkami: bez odpowiedzialności za drugiego człowieka (jak już ktoś wspomniał) i z dobrym zasobem kasy, której nie będzie żal stracić...
haha! spokojne! widzę, że dużo złej energii krąży między wpisami, a przecież po to założyłam wątek aby uzyskać jakieś porady, za wszystkie zresztą serdecznie dziękuję! Na pewno nie wyjadę do Hiszpanii, bo ktoś mi napisze JEDŹ i na pewno nie zrezygnuję w przypadku słów NIE JEDŹ! W każdym razie moje plany odnośnie wyjazdu powoli się porządkują i krystalizują. Mam kilku znajomych W ESP, oferują pomoc, choć wiem że powinnam liczyć wyłącznie na siebie. Nie liczę również na to, że ,,opalony Hiszpan" zechce utrzymywać mnie i moją córeczkę, ogarniam rzeczywistośc bardzo dobrze i mam wielu życzliwych ludzi wokół siebie, chociażby rodzinę... A na mężczyznach poniekąd zdążyłam się ,,przejechać" więc proszę bez sugestii, jakobym miała zamiar zwalać się na cudze barki, bo zachciało mi się słońca :)
Mam zamiar zrobic papiery na pilota wycieczek, znam angielski i niemiecki plus uczę się hiszpańskiego, znam doskonale kulturę europejską, bo tym też zajmowałam się przez pięc lat studiów, więc myślę że za rok będę już miała dużo większe szanse na znalezienie może nieco lepszej pracy niż zbieranie winogron. Może na początek uda mi się załapac do polskiego biura podróży i będę pilotem wycieczek do Hiszpanii..?? A póżniej zobaczymy. W każdym razie zamierzam jeszcze trochę w siebie zainwestować i z ,,byle czym" w ciemno się nie pchać. Pozdrawiam wszystkich i jeszcze raz gracias por todo ;p
Rozwazna Kobitka! ;-)
Trzymam kciuki!!!
POWODZENIA!
---
A z nauka jezyka hiszpanskiego...mozemy Ci TU nawet na forum pomoc!!! ;-)
(jesli bedzie taka potrzeba, oczywiscie...)
Wybierz miejsce bardzo turystyczne na poczatek. Niekoniecznie Barcelone. Moze np. kanary.
Z HISZPANSKIM, angielskim i niemieckim mozesz bez problemy znalezc prace jako recepcjonistka medyczna - tam tyle turystow a hiszpanie to dupy jezykowe wiec bedziesz miala karte przetargowa.
Poza tym warto od razu jak pojedziesz wynajac pokoj/mieszkanie lub zatrzymac sie u kogos kto Cie ZAMELDUJE!!!
Z meldunkiem udac sie na posterunek Policji i wyrobic NIE (Numero de Identificacion de Extranjeros).
Z tym udac sie do banku i zalozyc konto. Jak masz wazna polska legitymacje studencka, to jeszcze we wrzesniu wyrob sobie ISIC albo EURO 26.
Z ISIC masz szanse na konto studenckie bez oplat. Z EURO 26 masz znizki studenckie na pociagi regionalne w Kataluni - wazne przy szukaniu pracy.

Jesli jestes niezamezna/rozwiedziona ale z dzieckiem wez koniecznie wypis z Urzedu Stanu Cywilnego na papierze europejskim. Moze Ci sie przydac gdy bedziesz sie starala o przedszkole i dofinansowanie (zalezy od tego gdzie mieszkasz i ile zarabiasz)

Zerejestruj sie jako BEZROBOTNA zanim zaczniesz jakakolwiek prace/studia bo przez czas szukania pracy bedziesz miala szanse na darmowy kurs jezyka (W Katalunii raczej Katalunskiego niz Hiszpanskiego...), a moze i na jakies szkolenie.

Szukaj pracy i oglaszaj sie w minimum 2 jezykach!!!
Nie zostawiaj dziecka samego na dluzej niz 3 miesiace.

Moja mama mnie zostawila na 2 miesiace i jak wrocila mowilam do niej "prosze Pani"... wydawala mi sie taka obca... No i juz nigdy nie mialam do niej pelenego zaufania a poza tym leki zawsze jak wychodzila z domu z wieksza torba. "ze juz nie wroci..."

Aha. piszac ze "bez problemu" mam na mysli ze znalezienie pracy nie powinno Ci zajac dluzej niz 3 miesiace. O ile nie wyjedziesz w wakacje kiedy przyjezdzaja setki tanich studentow i robia duza konkurencje.
Katiko,
miałem wrażenie że niedokładnie przeczytałas posty H.Muchy,
no nic , pozwolę sobie pozostac przy moim zdaniu ww.
tak wobec B , jak i co do Canarias

pozdrawiam
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Pomoc językowa - tłumaczenia

 »

Studia językowe