Wybaczcie, ale nie jest to dziełem sztuki i mam nadzieję, że nikomu nie popsuję słuchania tej piosenki;p (chociaż mi sie nie podoba). Jako usprawiedliwienie dodam, że nie jest to zbyt gramatycznie napisane, ale kto by sie tym przejmował... Jako, że nie ma innych - więc zamieszczam;)
Venga... a criticarme!:p
--------------
Ze skrawków życia, wypływa ta piosenka,
i ze zniszczonych serca snów
z tej straconej miłości, z której już nic nie zostało.
Z tych przegranych bitw, wychodzi ten, który zwycięzca.
Z tych wygranych bitw, wychodzi ten, który przegrywa.
Z uśmiechów do wiatru, są łzy wylane.
I wspomnienia jak powietrze całują mi twarz.
Pamiętam jedynie to, co dobre, złego nie.
Chociaż został czas, żeby wiatr, dokądkolwiek by nie wiał,
zabrał mnie, bym mógł zagrać na innej gitarze.
Wśród wspaniałych mocarzy, zawsze jest jakiś słabeusz.
Wśród wielkich przyjaźni, zawsze jest jakiś zdrajca.
W wielkiej harmoni, jest któryś największy i najmniejszy.
[chyba chodzi o akord muzyczny- że jest dzwięk najwyższy i najniższy]
Wśród wielkich okazji, jakaś jest lepsza.
Wśród wielkich przegranych, jest jakiś zwycięzca.
W sobie samym najlepsze jest serca bicie.
I wspomnienia wiatru.
Pamiętam jedynie to co dobre.
Chociaż został jeszcze dla wiatru czas.
I żeby mnie przywiał, bym mógł zagrać na innej gitarze.