"Artysta" zagłodził psa

Temat przeniesiony do archwium.
Pseudoartysta z Kostaryki wystawił jako swoje dzieło psa, którego zagłodził na śmierć - donosi bloger Filip Barche.
Guillermo Habacuc Vargas, "artysta" z Kostaryki umierającego, chorego psa o imieniu Natividad przywiązał liną do ściany galerii Managui. Miał to być "umierający eksponat". Wcześniej Vargas głodził psa i nie dawał mu wody do picia. Zwierzę zdechło.
Za ten pokaz "sztuki" Guillermo Habacuc Vargas został wybrany do reprezentowania swojego kraju w Bienale Ameryki Centralnej, które odbędzie się w 2008 roku w Hondurasie.
Oglądający wystawę ludzie nie widzieli nic złego w takim sposobie uprawiania sztuki. W internecie natomiast krążą już kolejne petycje, mające na celu odebranie "artyście" wyjazdu na Bienale.

(informacje i zdjęcia pochodzą z bloga Filipa Barche: barche.blog.onet.pl
http://wiadomosci.o2.pl/?s=258&t=424706
Ja bym go też przywiązała liną do ściany galerii jako żywy eksponat, niech się poświęca dla sztuki całym sobą, ludzka głupota nie zna granic:(
Trzeba być nienormalnym, żeby coś takiego zrobić.......brak słów..... jakbym go dorwała to nie wiem co bym mu zrobiła....
Od zawsze uważałam, ze większość "artystów" ma nasrane w głowach....
coz za dosadna ocena wrażliwości wielu twórców;)))
No wiesz.... jakoś mi trudno nazwać to "wrażliwością"... Mordować niewinnego zwierzaka......nie wiem na co ten pan jest wrażliwy, ale napewno nie na krzywdę...
Pies na Kostaryce, a u niejaki "profesor" von Hagens pokazuje spreparowane zwłoki ludzkie.

Jakie społeczeństwo taka sztuka...Myślę,że nie tyle artysta jest winny co ludzie którzy to popierają,akceptują, nie protestują głośno.
korekta:"a u nas niejaki"
tu można obejrzeć fotoreportaż:
to była ironia, odpowiedż na Twoje zdanie o nasraniu w głowie ...:)
swoją drogą to co musi być w takim człowieku, aby dziwactwa i okrucieństwa uznawać za sztukę? nie ma granic w pokazywaniu bestialstwa i chęci szokowania?
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Programy do nauki języków

 »

Brak wkładu własnego