Najpierw odpowiedz na pytanie. Zazwyczaj w szkolach w Polsce uczy sie hiszpanskiego z Hiszpanii, tj. pewnej idealistycznej hybrydy tego, czym mowi sie w tym pieknym kraju
Przeczytawszy ow watek, dochodze do wniosku, ze pewne kwestie wymagaja sprostowania. Przede wszystkim: w Hiszpanii oprocz hiszpańskiego, mówi się trzema innymi językami i należy od razu podkreślić, że są to osobne JĘZYKI, żadne gwary ani dialekty, i maja status oficjalny w niektorych wspolnotach autonomicznych. Tak stanowi Konstytucja z 1978. Jezyki te (katalonski, galicyjski, baskijski) sa mniej luba bardziej zblizone do hiszpanskiego, z racji wielowiekowego z nim obcowania nie zawsze opartego na zasadzie rownosci (jeszcze w XX za dyktatury Franco, ich uzycie bylo surowo zabronione), niemniej jednak WSZYSTKIE WYWODZĄ SIE BEZPOSREDNIO Z ŁACINY, tak więc są to jezyki siostry, tak jak polski i słowacki np.
Jesli zas chodzi o dialekty i odmiany samego hiszpanskiego, to juz zupelnie inna historia, bo zarowno na Polwyspie, jak i za oceanem wystepuje ich wiele. Inaczej mowi Andaluzyjczyk, inaczej Galicyjczyk, a jeszcze inaczej Kastylijczyk.
Prawda jest tez taka, ze kazdy mieszkaniec Hiszpanii ma obowiazek znac jezyk kastylisjki i rzeczywiscie jest tak, że zna (z wyjatkiem dziadkow z zabitych dechami wioch). A z Katalonia to mnie akurat niesamowicie smieszy, bo Katalonczycy jesli mowia po hiszpansku, robia bardzo wyraznie i dosc poprawnie... ;)
Reasumujac, nie ma problemow z dogadaniem sie po kastylijsku w zadnej czesci Krolestwa Hiszpanii. Taki problem moze miec ewentualnie Hiszpan, z jakims zacietrzewionym w swym separatyzmie Katalończykiem, ktory ze złosliwosci na hiszpanszczyzne odpowiadal bedzie po katalonsku :) Ot co.
Aha! I jeszcze jedna uwaga. Przez wielu jezykoznawcow KASZUBSKI uznawany jest za odrebny od polskiego jezyk, ale to juz zupelnie odmienna historia...