>NIECH KAŻDY SIĘ UCZY TAK JAK MU WYGODNIE!!!fajnie jest mieć podstawy
>gramatyki zani9m się zacznie konwersacje, bo nie musisz cały czas
>stękać. czasami lepiej takie rzeczy tłumaczy polak niż native.
Zgadzam sie w zupelnosci. Na samym poczatku, jak ktos slowa w danym jezyku nie zna to chyba rzeczywiscie lepiej uczyc sie od Polaka. Jedeny plus nativa w tym momencie to to, ze mozna sie osluchac i od poczatku uczyc sie poprawnej wymowy, bo jak wiadomo bardzo ciezko jest pozbyc sie zlych nawykow.
poza
>tym odradzam południowców.
Ja tam znowu wole Latynosow, z tego samego powodu dla ktorego Tobie nie podchodza.
ich wymowa i słownictwo różnią się od
>czystego castellano. jesne , że się dogadasz wszędzie , ale
>zdecydowanie to nieprofesjonalne :)
Oczywiscie, ze sie rozni! Po hiszpanku mowi taka ogromna liczba ludzi w tak roznych krajach, ze niemozliwoscia jest, zeby wszyscy mowili tak samo. W samej Hiszpanii zreszta sa trzy jezyki i kazdy region ma swoj dialekt, podobnie z innymi krajami. Nie rozumiem tylko co mialas na mysli mowiac nieprofesjonalne. Jezeli jak mowisz hiszpanskim, ktorego nauczyl Cie maz Peruwianczyk i pojedziesz do Hiszpanii to wiadomo, ze kazdy sie zorientuje ze Hiszpanka nie jestes, ale nie wiem co to ma wspolnego z profesjonalizmem. A jak pojedziesz Peru powiedzmy to juz w ogole nie wiem o co chodzi, bo jak sama mowilas, tak sie tam mowi i wymowa poludniowoamerykanska bedzie tam jak najbardziej na miejscu. Pozdrawiam