Nauka hiszpańskiego

Temat przeniesiony do archwium.
Hej! Jakiś miesiąc temu dostałam od koleżanki książke z płytą "No hay problema"-kurs samodzielnej nauki j.hiszpańskiego.Od przyszłego roku mam zamiar chodzić na kurs i obawiam się ,że taką nauką mogę sobie narobić szkody,że nauczę się czegoś z błędem i potem mi to wejdzie w nawyk.Jak sądzicie czy jest sens uczyć się samemu z podręcznika czy czekać na kurs?Proszę o pomoc.
ja uczę się sama w domku z programu espanol para ti.
Jeśli nie poci aga Ciebie aż tak hiszpański to poczekaj na kurs.
W wypadku hiszpanskiego akurat to trzeba ladnie sie nastarac, zeby sobie krzywdy narobic uczac sie samemu, wiec na moje oko zmarnowalas juz miesiac. A jezeli jak twierdzi Carmen, hiszpanski Cie po prostu za bardzo nie pociaga to i kurs sobie daruj, szkoda kasy. No chyba ze tez go w prezencie dostaniesz, to wtedy sobie mozesz troche na ten hiszpanski pochodzic. Nigdy nie wiadomo, co Ci sie kiedy w zyciu przyda, a hiszpanskim to przynajmniej zawsze mozna zaszpanowac (wybaczcie, ale tak mi sie jakos przypomnialo i nie moglam sie powstrzymac).
I tak oto poprę moim bardzo skromniusim zdaniem siostrzyczkę i dodam :D NO HAY PROBLEMA :D
Heh no raczej się nie zrozumieliśmy zabardzo ,bo ja od miesiąca ucze się z tego podręcznika i przerobiłam już cały ,ale to jest poziom podstawowy i często miałam wątpliwości czy dobrze zrozumiałam i kilka razy zdarzyły się błędy w kluczu do sprawdzania ćwiczeń także byłam często skołowana jak to w końcu ma być,więc boje się czy taka nauka ma sens ,bo zastanawiałam się nad kupnem podręcznika na poziomie średniozaawansowanym i jeśli takie rzeczy zdarzałyby się częściej to miałabym problem.
A czy ktos ma moze "no hay problema" dla sredniozaawansowanych? Bo ja kupilam sobie taki kurs i niestety plytka w ogole nie dziala, a paragon oczywiscie w swoim roztrzepaniu gdzies zgubilam, pewnie wyrzucajac go ze sterta papierow z mojej torby, no i teraz zostalam z ta ksiazeczka :/ A ona sama mi na nic, boja to wlasciwie sobie kupilam, zeby sie troche osluchac, bo na uniwersytecie mamy teraz tylko 2 g. hiszpanskiego w tygodniu. No i klapa :(
Czy ktos moglby mi pomoc?
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Pomoc językowa - tłumaczenia

 »

Pomoc językowa - tłumaczenia