Nauka od zera

Temat przeniesiony do archwium.
Hej, mam pytanie. Chce zaczac nauke hiszpanskiego od zera i chodzic do szkoly jezykowej. Po jakim czasie nauki przez kilka godzin tygodniowo dojde do poziomu sredniozaawansowanego-sredniozaawansowanego wyzszego?
Ja ucząc się samodzielnie od zera, lecz ucząc się CODZIENNIE i używając języka codziennie na wszelkie dostępne mi sposoby (chaty Internetowe, czytanie tekstów, oglądanie filmów, słuchanie muzyki itd.) osiągnąłem B2 w rok.
Więc w szkole językowej będzie to pewnie z 5 lat.
Tu się nauczysz szybciej: http://www.icq.com/icqchat/chatroom.php?c_id=46 :D
Dzieki wielkie, ale jak zaczales/zaczelas?
Jakis podrecznik, znajomy Ci pomogl? Jaki pierwszy krok?
Link bedzie mi chyba potrzebny pozniej, bo obawiam sie, ze chwilowo nic nie umiem po hiszpansku, oprocz tekstu 'la bamba' i piosenki z desperado, no i santany ;P
Jestem mężczyzną :). "Hombre amigable" znaczy "mężczyzna przyjazny" lub "człowiek przyjazny", no taki sobie wymyśliłem nick na chacie i jak się rejestrowałem na tym forum nie miałem już lepszego pomysłu...
Ja zacząłem ze zwykłego samouczka, kosztowało mnie to znacznie mniej niż kurs. Dla mnie np. liczyły się pieniądze... Samouczków jest wiele różnych i pewnie Ci też będą różne polecali, ale myślę, że wybór konkretnego nie ma większego znaczenia. Jest potrzebny wyłącznie do tego by JAKOŚ wystartować...
Po samouczku przyszedł czas na zakup podręcznika gramatyki i nauki gramatyki z podręcznika. Tutaj z pewnością rówież będą Ci polecali pełno różnych podręczników, ale myślę, że wszystko jaki, jakiś tańszy można wybrać, gramatyka przecież jest taka sama... :D
Trzeba zaopatrzyć się jeszcze w słownik i chyba to wszystkie niezbędne wydatki. Nauczysz się języka hiszpańskiego łącznie za jakieś 100 zł, zamiast pąłcić tysiące przez lata nauki w szkole językowej... Ja wydałem nieco więcej niż 100 zł, bo zrobiłem błąd i zamiast od razu kupić sobie większy słownik, kupiłem najpierw malutki i ciągle dokupywałem coraz większe i teraz na półce niepotrzebnie stoi mi kilka, a używam prawie wyłącznie tylko tego największego.
Używanie języka hiszpańskiego, tzn. czytanie hiszpańskojęzycznego Internetu, chatowanie z latynoskami, ściąganie nagrań itd. już nic nie kosztuje...
Wiem, że niektórzy mogą się nie zgodzić z moją metodą nauki, ale jest ona praktycznie darmowa, a skoro się nauczyłem to i skuteczna. Nigdy nie przepadałem za szkołami :/.
Jeszcze miłą stronka internetowa z niedługimi tekstami, od której m.in. właśnie ja zaczynałem: http://venezuelatuya.com

UWAGA!!! Słownictwo jest venezuelskie, np:
"Venezuela está situada al Norte de Suramérica con sus costas bañadas por el Mar Caribe." Słowo "Suramérica" używane jest na północy Ameryki Południowej, gdzie indziej mówią "Sudamérica".
"Adorna tu computador poniéndole un fondo de pantalla (wallpaper) espectacular." Słowo "computador" również typowe dla tego regionu. Gdzie indziej to zwykle "computadora", a w Hiszpanii "ordenador".
Jeśli chcesz się poprawie nauczyć warientu języka używanego konkretnie w Hiszpanii to ZAWSZE musisz zwracać uwagę na takie szczególniki, bo w każdym tekście będzie ich pełno.
wow, naprawdę Cię podziwiam!! ja mam tak słomiany zapał, że pewnie skończyłabym szybciej niż bym zaczęła :D z resztą tak miałam z niemieckim, przetrwałam trzy miesiące jakieś :D
Bez przesady, hiszpański to takie piękny język przecież... Sama przyjemność uczyć się... :) A zacząłem uczyć się (również samodzielnie) języka Hindii to po tygodniu zrezygnowałem, bo stwierdziłem, że nie brzmi już tak pięknie jak hiszpański i lepiej podciągnę jeszcze mój poziom z hiszpańskiego i angielskiego... TYDZIEŃ wytrwałem z Hindii... :D To tylko kwestia piękna języka, że tak się uczę hiszpańskiego... :)
Zresztą lekcje hiszpańskiego od podstaw są i tutaj, na tej stronie :). Jest też troszeczkę gramatyki, ale niestety za mało by się sprawnie dogadywać :/.
No to zaczynam nauke, a wlasciwie kupowanie niezbednych materialow.
Marze o takim momencie, by zblizyc sie do poziomu z angielskiego, a wlasciwie etapu, w ktorym spokojnie czytam, komunikuje, a tym samym moge uczyc sie dalej sama i mam z tego przyjemnosc. I z angielskiego tez bylam przeciwniczka szkol jezykowych, takze dlatego, ze czasami wiem, ze cos umiem, a musialam sie uczyc tego drugi raz, bo przeciez nie bylabym jedyna w grupie.
Moim planem jest Erasmus w Hiszpanii i niestety, wiele uniwersytetow wymaga dosc wysokiego poziomu hiszpanskiego, choc na szczescie w zadnym wypadku nie pojawil sie odpowiednik CPE. Np. w Barcelonie wiele osob narzekalo na jezyk, wiec teraz nie puszczaja tak latwo. Oby mi sie udalo..
Życzę powodzenia i w razie czego służę poradą :).
Przy czym ja bym się wybrał do jakiegoś hiszpańskojęzycznego regionu Hiszpanii, nie do Barcelony... :/ Ale nie wiem, w Barcelonie nigdy nie byłem.
Życzę powodzenia i w razie czego służę poradą :).
Przy czym ja bym się wybrał do jakiegoś hiszpańskojęzycznego regionu Hiszpanii, nie do Barcelony... :/ Ale nie wiem, w Barcelonie nigdy nie byłem.
Dziekuje :) Barcelone podalam jako przyklad.
Mysle o Madrycie. Dobry wybor? Nie ukrywam, ze patrze tez pod takim katem - wyklady i po angielsku, i po hiszpansku.. Hiszpanski mocno szkole na miejscu, obcujac non stop z jezykiem. Podobno juz po kilku miesiacach poziom jest calkiem ok :)
Nie znam się univerkach w Hiszpanii, jest za to kilka uczelni w Argentynie, które cenię za dorobek naukowy pracowników i ich działalność.
No i oczywiście jest też USA, najlepiej California... Wszystkie wykłady po angielsku, więc problemu nie będzie... :)
Troche daleko, a Erasmus juz ich nie obejmuje.. A jak sa jakies stypendia to ciezko je zdobyc i poziom jezyka musi byc naprawde wysoki (duuza selekcja)
Pozdrawiam i zaczynam nauke.. Dziwnie sie czuje, uczac sie slow typu stol, krzeslo, slonce, kobieta ;P
Jak dla mnie słowa typu "stół", "krzesło" do podstawowych nie należą. Podstawowe to "być", "chcieć", "myśleć", "spać", "człowiek", "kobieta", "ja", "ty" itd. No ale dobra, nie zawracam Ci już głowy i sam wracam do nauki, chcę sobie wreście zrobić jakiś certyfikat :).
Zależy od intensywności nauki ale zajmie Ci to około 3 lat.
Osoby bardzo wybitne i dużo pracujące potrafią to osiągnąć i w 1,5 roku.
Mi zajęło rok (jak dobrze liczę i pamiętam, według kilku różnych testów na B2 wszedłem gdzieś po 8 miesiącach, a pod koniec B2 byłem gdzieś po 14), po roku nauki mogłem dość swobodnie rozmawiać z nativem, dziękuję bardzo, geniusz ze mnie!!! :D
Poważnie mówiąc, to myślę, że nie trzeba aż 5 lat, jak ktoś się uczy to w rok opanuje język na B2. Ja się po prostu codziennie uczyłem, a jak nie miałem siły się uczyć to odpoczywałem słuchając muzyki po hiszpańsku, oglądając jakieś filmiki w tym języku, chatując itd. Tak każdy się nauczy w rok, nie trzeba 5 lat...
W rok się nauczysz, tylko potrzeba regularności, trzeba otoczyć się językiem hiszpańskim ze wszystkich możliwych stron. Mi po roku zdarzyło się coś takiego, że czytając polskie nazwisko "ch" przeczytałem jako mięciutkie "cz", dopiero po chwili zorientowałem się co zrobiłem... :D
Mówisz o 3 latach, poszerzyłem na 5 lat, bo wiadomo, że czasu na naukę nie każdy tyle ma...
W ten sposób z mojego 1 roku, zrobi się 1,5 dla przeciętnej osoby, mającej niewiele wolnego czasu.
Hombreamigable - z Twojego opisu i intensywności wynika, że twój rok to dla kogoś raczej dwa lata a nie półtora:)) (a może nawet więcej)
Chciałabym mieć tyle czasu, żeby tak się uczyć:)))

Z ciekawości: piszesz, że uczyłeś się z samouczków, jak więc udało ci się dobrze nauczyć konwersacji?
Konwersacje (w formie pisemnej) ćwiczę codziennie na chatach i MSN Messengerze. Wiem, że jest to co innego niż rozmawiać ustnie, ale umiejętność rozumienia ze słuchu rozwijam wsłuchując się w filmy itd., natomiast umiejętność samodzielnego mówienia na głos - czytając na głos teksty lub jakieś zdania...
Faktycznie, zauważam, że w odmianach hiszpańskiego z którymi jestem lepiej osłuchamy (tzn. przede wszystkim rioplatense, bo tego się najwięcej słyszy) kiedy mówię na głos słyszę, że brzmię znacznie lepiej niż w tych, które rzadko się słyszy (tzn. Hiszpania). Słucham przez Internet też sporo kolumbijskiego radia i argentyńskiego. Tak więc po argentyńsku wiem, że brzmię najlepiej, naśladowanie akcentu kolumbijskiego nieco gorzej już ale jestem zadowolony, a hiszpańskiego najsłabiej, przez usta nie przechodzi mi bowiem łatwo mocne "s" przed spółgłoskami i na końcach wyrazów i ogólne brzmienie hiszpańskie =/.
Moja odpowiedź coś wyjaśnia?
Wyjaśnia:)
To była zwykła ciekawość.
Widzę, że ciebie również bardziej interesuje Ameryka:)
Jakieś ciekawe radio kolumbijskie czy argentyńskie, które możesz polecić? Ja ostatnio słuchałam chilijskiego - też z polecenia. Tyle tego jest, że czasami samodzielnie trudno na coś trafić tak przez przypadek.
Tak, interesuje mnie Ameryka. Mnie jednak bardziej Południowa, a Ciebie chyba Środkowa :).

Radia:
Argentina, wiele stacji: http://www.enlaradio.com.ar/
Colombia, wiele stacji: http://www.escuchemos.com/

Jeśli chodzi o Kolumbię to radzę posłuchać Shakiry. Nie mówię nawet o pięknej muzyce gdzie akcent ciężko wyłapywać, ale o wywiadach itd. Nawet z czystej ciekawości, jak dla mnie, jest to najpiękniejsze brzmienie języka na świecie :).
Rioplatense to oczywiście Natalia Oreiro :* :* :*, jedna z moich "nauczycielek", choć mam też "nauczycieli" z różnych części Argentyny.

Daj proszę link do tego chilijskiego... :)
>Mówisz o 3 latach, poszerzyłem na 5 lat, bo wiadomo, że czasu na
>naukę nie każdy tyle ma...
>W ten sposób z mojego 1 roku, zrobi się 1,5 dla przeciętnej osoby,
>mającej niewiele wolnego czasu.

Nie obraź się ale jeśli twój hiszpański jest równie poprawny jak twój polski to nic dziwnego,że jesteś przekonany o tym,że po roku opanowałeś język obcy do stopnia średnio zaawansowanego.Czym innym jest się jako tako dogadać a czym innym naprawdę opanować język na przyzwoitym poziomie.
Co do twojego poziomu- trudno mi go oceniać bo widziałam twoje wpisy tylko w języku polskim. I poziom twojej polszczyzny jakoś na kolana mnie nie powalił.
Po pierwsze, "Twój" piszemy z dużej litery...
Po drugie, są tu też moje posty po hiszpańsku (w odpowiednich do tego działach)...
Po trzecie, nie Tobie oceniać mój hiszpański...
Po czwarte, to tylko forum. Pisze się tu na szybko itd., jestem natomiast autorem paru publikacji w języku polskim i żadna redakcja nigdy się mojej polszczyzny nie czepiała... :/

Nie przywiązuję szczególnej wagi do mojej polszczyzny na forum, piszę na szybko, nie przyszło mi do głowy, że można podważyć fakt mojej znajomości języka polskiego... :/
Środkowa mnie interesuje bo byłam, Południowa bo jeszcze nie byłam, a bym chciała.
:)

radio chilijskie:
http://www.radioagricultura.cl/
Hombreamigable, nie bierz sobie wszystkiego tak do siebie na tym forum.. Po co się przejmować? Ludzie są różni, łatwo jest coś napisać bądź ocenić kogoś anonimowo, nie daj się prowokować. Ważne jest to, co udało Ci się osiągnąć,a nie opinia kogoś, kto nawet Cię nie zna.
A tak jak żaden Hiszpan nie zna perfekcyjnie swojego ojczystego języka, tak samo żaden Polak nie zna swojego. Wszyscy popełniamy błędy. Takie życie.
Dziękuję Ci :).
Już w paru ładnych wątkach najeżdzają na mnie sam nie wiem dlaczego :/. Mój język polski to powód-głupota, chyba tylko by zaczepić... A hiszpański? Przecież cały czas mówię, że ja się dopiero uczę, a mój hiszpański jest na B2. Być może na wiele spraw patrzę też z dość orginalnego punktu widzenia. Wyczuwam też, że generalnie nie lubi się tu tych od hiszpańskiego Ameryki Łacińskiej, ale niektórych zjawisk zachodzących na forum nadal nie rozumiem... :/
Temat przeniesiony do archwium.

 »

Życie, praca, nauka