Zaczęłam, ale dalej..

Temat przeniesiony do archwium.
Przeczytałam już mnóstwo wpisów na temat nauki hiszpańskiego. Bardzo często podajecie nazwy podręczników do nauki, które nie dużo mi mówią, nawet po wyszukaniu ich w internetowych księgarniach.
Od tego roku zaczęłam naukę języka, jest piękny i jestem nim oczarowana. Jest jeden porblem.. Ja TYLKO myślę o tym jak cudownie byłoby płynnie rozmawiać, a nic w tym kiedrunku nie robię, dokładniej nie robiłam. Postanowiłam wziąć się w garść i nie trwonić czasu np. na ogłupiający tlewizor, którego od niedawna jest mniej w moim życiu (polecam). Jestem zdeterminowana.
Posiadam słownik hiszpańsko-polski, polsko-hiszpański DELE, podręcznyik szkolny PRISMA, jak również komputerowy program 'MÓWISZ I ROZUMIESZ' oraz 'PROFESOR PEDRO'. Po marnych 2 miesiącach nauki w szkole umiem się przedstawić, liczyć, członkowie rodziny, takie postawy.
Teraz moje pytania:
1) Czego JESZCZE potrzebuje do intensywnej nauki, mam na myśli ksiązki z czasownikami, gramatyką. Zresztą wy wiecie lepiej.
2) Ile czasu powinnam poświęcić na naukę, żeby efekty osiągnąć nie zniechęcając się wcześniej, (ale żeby nie było, nie licze na CUD)
3) Ile czasu średnio uzdolnionemu uczniowi zajmuję opanowanie języka, na tyle żeby 'jakoś' się porozumieć i czy jeżeli jest średnio uzdolniony, nie ma specjalnych predyspozycji, to wogólę się nauczy ;p


Z góry dziękuję za odpowiedzi, podpowiedzi ;)

P.S. Przepraszam, że musicie patrzeć na mój okropny nick. Nie koarzcie go z moją osobą ;p

dzięęęęęki
Wg mnie to co teraz robisz powinno wystarczyć do intensywnej nauki.

1)Co do gramatyki to Prisma ma bardzo dobre ćwiczenia (książki nie lubiłam, ale ćwiczenia im się udały).
Myślę, że z zakupem innych książek powinnaś trochę poczekać - naprawdę NIE da się uczyć z 10 rzeczy na raz. To znaczy da się, ale....

2) Przede wszystkim regularność. Lepiej 15 min dziennie niż 2h raz w tygodniu.

3)Niewiele jest osób, które nie potrafią się nauczyć języka:)
Co do porozumiewania się to zależy również od determinacji i chęci do odezwania się.
Tak naprawdę ktoś kto się NAPRAWDĘ UCZY a nie tylko chodzi na zajęcia jest po roku nauki w stanie się dogadać w prostych sprawach za granicą jeśli tylko chce.
za przedmówcą, potrzeba chęci i samozaparcia. ja uczę się w sama w domu z małymi konsultacjami "kursowymi" (które jednak nie wiele mi dają), pracowałam też w Hiszpanii, ale ciągle mi kiepsko idzie. Łącz naukę słówek i gramatykę. Ja wspomagam się oglądaniem filmów czy seriali w miarę możliwości, poza tym zasłuchuję się w muzykę hiszpańskojęzyczną i próbuję sama rozkminiac "o co kaman?". Powodzonka w zgłębianiu języka.
zgadzam się z przedmówcą - lepiej z jednego, a dokładnie niz z dziesięciu...

u mnie to było tak:
1)najpierw uczyłam się (co prawda z nauczycielem) z dwóch części "Espanol de pe a pa" + cwiczeniówki
2) teraz uzupełniam wiadomościami z innych książek - niektóre rozdziały pomijam, albo robię tylko kilka przykładów dla powtórzenia

czas nauki? ja przygotowuję się do matury - to dla mnie priorytet, więc godzina dziennie - świątek piątek
gdy uczyłam się tak bez maturalnej presji to zajmowało mi to 15-20 minut dziennie

moja rada: zacznij od 10 minut, a potem co jakiś czas dokładaj po 5, wszystko zależy od tego jak bardzo chcesz się nauczyć języka i jakie masz zdolności :)

życzę wytrwałości! saludos! :*
Po trochu mogę zacząć relacjonować. Niedawno solidnie przysiadłam, użożyłam sobie plan. 1 h dziennie ang + 0.5 h hiszpańskiego, w weekendy 2 razy dłużej.

Bardzo przeszkadza mi to, że nie da się tego zrobić szybciej, że efekty będą widoczne dopiero za jakiś czas. Potrzebuje jakiegoś żywego przykłady wśród was. Kogoś kto będa tak jak ja w pierwszej klasie licum zaczynał naukę hiszpańskiego, a w załóżmy 2 lata pozniej mogl pochwalic sie znajomością języka (nie mam na mysli poziomu zaawansowanego, w granicach rozsądku)

Już zaczynam myślec o maturze. Postanowiłam rozszerzeyć język angielski. Poświęcam mu teraz dość sporo czasu. I mam nadzieje ze nie zrezygnuje z jego intensywnej nauki po 2 miesiącach.
Na moim biurku lezą wszytskie potrzebne materiały do nauki języków: słowniki, podreczniki, ćwczenia, repetytorium, zeszyty.
Zasłuchuje sie w piosenki hiszpańsko języczne, radio w jezyku angielskim, filmy. Wyłapuje ciekawe słowka, ale nei widze efektów. Pracuje z szkolnymi ćwiczeniami PRISMA, przerabiam ponownie teksty, uczę się słowek, ktore i tak za chwile wylatuja mi z głowy.. Może robie coś nie tak.?
Jeżeli uważacie że któryś z elementów jest nieodpowedni, coś powinnam zmienić, czekam na opinie.
Jeżeli zajdzie taka potrzeba odpowiem na wszytskie pytania

pozdrawiam
m
>uczę się słowek, ktore i tak za chwile wylatuja mi z głowy..

a czy słówka, których się uczysz z ćwiczeń, tekstów etc. wpisujesz np. do Profesora Pedra?
i czy słówka powtarzasz mówiąc je głośno? bo to pomaga.

przerabiać to nie wszystko - trzeba jeszcze tego gdzieś użyć.
Możesz np, sobie opowiedzieć czytankę, którą przerobiłaś - używając nowych słówek - koniecznie na głos i najlepiej 2 lub 3 razy, żeby poćwiczyć płynność.
zapsuje je w zeszycie, oddziwlenym do hiszpańskiego, tak cozywscie, powtarzam na głos. Nie wchodzą w gre programy, chociaż posiadam. Dla mnie zbyt długie wpisywanie i monottone, zreszta nie moge wziac tak jak zeszystu wszedzie ze soba.
Choć spróbuję. ;)) dzięki
Ucz się tłumacząc teksty piosenek. Za każdym razem gdy usłyszysz piosenkę, SAME CI SIE POWTARZAJĄ słowa. Nie musisz ich wkuwać w nieskończoność. Ja się sporo uczyłem w ten sposób i wystarczyło zwykle, że raz (jednego dnia) przetłumaczyłem tekst jakiejś piosenki i za każdym razem gdy słyszę daną piosenkę sama przypomina mi słowa - zero wysiłku. Metoda - cud.
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Pomoc językowa - tłumaczenia

 »

Nauka języka