Pozwole sobie niezgodzic sie z toba, argazedon. Przezylam sierpien na majorce i wierz mi, kazda chmurka na niebie byla dla nas zwiastunem wytchnienia, nadzieja i obietnica deszczu. Bylismy szczesliwi widzac najmniejsza nawet chmurke. Kiedy w koncu przyszla ta wyczekiwana, deszczowa, nic do szczescia, mnie przynajmniej, juz nie brakowalo... :)))
I co z tego...
pokapalo 5 min i dalej zar sie z nieba leje...
:))
pozdrawiam baaaardzo goraco!