Bardzo proszę o sprawdzenie legendy

Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 36
poprzednia |
Bardzo proszę o sprawdzenie legendy o Złotej Kaczce. *(akcentów na razie specjalnie nie dodałam).

Hace mucho, mucho tiempo en Varsovia vivia un zapatero. El se llamaba Lutek.
Era honesto y trabajador pero muy pobre. Por la noche siempre iba a la posada donde escuchaba los cuentos increibles de los mayores. A el le gustaba imaginar que sea un soldado muy valiente de una de estas historias. Una vez el oyo una conversacion de dos artesanos. El chico se entero que en el subterraneo del castillo Ostrogski vivia un pato dorado. La criatura era una princesa encantada por el diablo. La persona que la encuente sera rica.

En la noche de kupala a medianoche el fue al castillo. Tenia mucho miedo pero enciendo una vela y entro en el laberinto subterraneo. Era muy oscuro y humedo.
Al principio se pierdo en los corredores infinitos pero despues de una hora entro un sotano muy grande. Habia un estanque pequeno donde nadaba el pato dorado. De repente el ave se cambio en la princesa muy guapa.
Ella dijo:
- Te volveras muy rico y recibiras el tesoro mas grande de todo el mundo si tu hagas una cosa. Te te doy cien monedas de oro. Manana tienes que gastar todas pero solo en tu mismo y recuerda no puedes regalar ni un solo centimo a alguien.
La princesa desaparecio.

El dia siguiente el chico se desperto muy temprano y estaba muy alegre. No es tan dificil gastar 100 monedas -penso. Al principio compro un traje y un sombrero muy elegante en que se parecia a un conde. Despues fue a un restaurante muy cara donde comio hasta la saciedad. Fue a Wilanów en una carroza. Por la tarde cuando salia del teatro noto que durante todo el dia gasto solo siete monedas. Vio un mendigo que en el pasado era un soldado muy valeroso. Sin pensar Lutek le dio un punado de oro. De repente oyo la voz de la princesa:
- Tu no habias cumplido la promesa!
El chico miro a su alrededor y no vio la princesa. Pero el mendigo dijo:
- El dinero no trae la suerte pero la salud y el trabajo honesto.
Hace mucho, mucho tiempo en Varsovia vivia un zapatero. El se llamaba Lutek.
Era honesto y trabajador pero muy pobre. Por la noche siempre iba a una posada donde escuchaba cuentos increibles de los mayores. Le gustaba imaginar que era un soldado muy valiente de una de esas historias. Una vez oyo una conversacion de dos artesanos. El chico se entero de que en el subterraneo del castillo Ostrogski vivia un pato dorado. La criatura era una princesa encantada por el diablo. La persona que la encontrara seria rica.

La noche de kupala a medianoche el fue al castillo. Tenia mucho miedo pero encendio una vela y entro en el laberinto subterraneo. Era muy oscuro y humedo.
Al principio se perdio en los corredores interminables pero despues de una hora entro en un sotano muy grande. Habia un estanque pequeno donde nadaba el pato dorado. De repente el ave se convirtio en una princesa muy guapa.
Ella dijo:
- Te volveras muy rico y recibiras el tesoro mas grande de todo el mundo si haces una cosa. Te doy cien monedas de oro. Mańana tienes que gastar todas pero solo en tu mismo y recuerda que no puedes regalar ni un solo centimo a nadie.
La princesa desaparecio.

Al dia siguiente el chico se desperto muy temprano y estaba muy alegre. No es tan dificil gastar 100 monedas -penso. Al principio compro un traje y un sombrero muy elegante en que se parecia a un conde. Despues fue a un restaurante muy caro donde comio hasta hartarse. Fue a Wilanów en carroza. Por la tarde cuando salia del teatro noto que durante todo el dia habia gastado solo siete monedas. Vio un mendigo que en el pasado era un soldado muy valeroso. Sin pensar Lutek le dio un punado de oro. De repente oyo la voz de la princesa:
- Tu no habias cumplido la promesa!
El chico miro a su alrededor y no vio la princesa. Pero el mendigo dijo:
- El dinero no trae la suerte pero la salud y el trabajo honesto.

Tobie się nie chciało wstawiać akcentów, mi też.
edytowany przez Cristobalito: 30 gru 2011
Jeśli nikt się nie obrazi, jak wtrącę moje uwagi... ;) Tekst wstępnie podszlifowny przez Cristobalito, ale możnaby go jeszcze długo szlifować gł. ze względu na fatalną stylistykę, ale zapewne nikomu pisać wszystkiego na nowo, nie będzie się chciało. Poza tym, od takich słów nie zaczyna się hiszpańskich bajek...

Zostało parę szczególików bardziej gramatycznych. I tak na mój gust weźmy np.:

Mañana tienes que gastar todas - Napisałbym gastar todas las monedas, albo gastarlas todas, samo gastar todas nie brzmi mi dobrze.

Cytat: http://www.oma.org.ar/enunciados/metro11nandu.htm
Ana tiene $300 y quiere gastarlos todos, ¿cuántos artículos de cada clase
puede comprar?
Stylistyka to sprawa indywidualna i kwestia gustu.
Jednak, fakt faktem - gastarlas todas przeoczyłem, słuszna uwaga.
Stylistyka to nie Twoja wina, bo poprawiałeś błędy gramatyczne i jak przecież wiadomo tak na szybko, a nie dokładnie stylistykę tekstu...

Ale jedziemy dalej:

De repente oyo la voz de la princesa:
- Tu no habias cumplido la promesa!


Dlaczego taki, a nie inny czas? Tutaj nie ma następstwa czasów, bo cytujemy dokładnie wypowiedziane słowa.
Wpisz preterito perfecto. Jest wcześnie rano, jutro Sylwester. Ciężko się myśli.
No i jedziemy dalej:

La noche de kupala a medianoche el fue al castillo.

En la noche...

Pomijając już samą stylistykę zdania :P.
No dobra.
Że też chce Ci się w to bawić xD
Nie chce mi się, bo trwałoby to do wieczora (błędów widzę więcej)... Ten tekst do kasacji idzie. Byebye!
Co mi się najbardziej spodobało:

El dinero no trae la suerte pero la salud y el trabajo honesto.

Czyli:

"Pieniądze nie przynosza szczęścia(=pomyślengo losu), ale (przynoszą) zdrowie i uczciwą pracę."

A domyślam się, że miało być:

"Pieniądze nie przynoszą szczęścia(=radości), lecz (przynosi je) zdrowie i uczciwa praca".

Czyli dwa poważne błędy w jednym zdaniu.

Pamiętajmy:

suerte - szczęście (które może przynieść medalion, lub się szczęściarzami możemy narodzić i wszystko nam się w życiu udaje)

felicidad - szczęśliwość, zadowolenie

W języku hiszpańskim el dinero faktycznie nigdy la suerte nie przynosi!!! W języku hiszpańskim el dinero dają (lub nie) la felicidad.

Pamiętajmy też, że to co w języku polskim nieraz oddajemy flekcją, w języku hiszpańskim musimy oddać bardziej składnią. Bo inaczej wychodzą takie bezsensowne zdania...

Swoją drogą zdanie porzedzające to zdanie, również zawiera błędy. Dlatego też poważnie mówię, że ten tekst do kasacji się nadaje... I jeśli ktoś się zastanawia, dlaczego tekstów na forum nie poprawiam, dostanie właśnie najszczersza na świecie odpowiedź - te teksty się do kasacji nadają, a nie do poprawy, natomiast podczas próby poprawy "na szybko" (bo za inną nikt tu nie zapłaci :P) zwykle przeocza się więcej błędów, niż samemu popełniłoby się pisząc podobny tekst. Dlatego też nie warto.


El dinero no trae la suerte sino la salud y el trabajo honesto.

Zgadza się, poprawianie po kimś to istna katorga, mi się dodatkowo przed monitorem szybko oczy męczą i nie mogę się wczytac
Nieeee....znowu zle ....
edytowany przez cambiar: 30 gru 2011
Cytat: Cristobalito
El dinero no trae la suerte sino la salud y el trabajo honesto.

Cristobalito, wg mnie nadal źle...

Twoje zdanie znaczy: "Pieniądze nie przynoszą szczęścia(=pomyślnego losu), lecz (przynoszą) zdrowie i uczciwą pracę."

Zdanie "Pieniądze nie przynoszą szczęścia(=zadowolenia), lecz zdrowie i uczciwa praca." po hiszpańsku wygląda:

La felicidad no la trae el dinero, sino la salud y el trabajo honesto.

Napisałem:
Cytat: Pedrito_88
Pamiętajmy też, że to co w języku polskim nieraz oddajemy flekcją, w języku hiszpańskim musimy oddać bardziej składnią. Bo inaczej wychodzą takie bezsensowne zdania...

To zdanie po polsku wydawało się logiczne przez fleksję w wyrazie praca-pracę, ale po hiszpańsku jej w nim nie ma i istnieje wyłącznie forma trabajo. Dlatego też zdanie trzeba przeredagować. Ten język ma inną filozofię...

Cytat: Cristobalito
Zgadza się, poprawianie po kimś to istna katorga, mi się dodatkowo przed monitorem szybko oczy męczą i nie mogę się wczytac

Naprawdę nie warto... Szkoda czasu i nerwów.
Cytat: cambiar
Nieeee....znowu zle ....

Fryzura naprawiona? Zęby wstawione?

Pedrito, wiem.
Dajze juz spokoj. Nie daj mi sie wiecej robic w bambuko, bo juz mnie to nie bawi. Ciezko ci sie mysli ale do pajacowania ,owszem, gotowys zawsze.
Zeszyt-zapisac niuans suerte\felícidad- i czytac ze zrozumieniem i NIE MARUDZIC JUZ.
Cytat: cambiar
Dajze juz spokoj. Nie daj mi sie wiecej robic w bambuko, bo juz mnie to nie bawi. Ciezko ci sie mysli ale do pajacowania ,owszem, gotowys zawsze.
Zeszyt-zapisac niuans suerte\felícidad- i czytac ze zrozumieniem i NIE MARUDZIC JUZ.

Cambiar, a pamiętasz wątek o "chmurce dającej szczęście", w którym sama szęścia i szęśliwości nie odróżniałaś? Poza tym, od kiedy felicidad nosi akcent graficzny nad pierwszym "i"?
Nie pamietam, podaj link, prosze, to zerkne....
Niuans znam, co napisałem w poście wyżej (do Piotrka). Nie robisz mnie w bambuko, lecz z siebie kompletna idiotke, która nie potrafi nic sensownego napisać to pisze od rzeczy.
I jeszcze jedno... Co Ty cambiar robisz w tym wątku, skoro nie pomagasz?
Jak to co?????? Czytam wasze posty....helloooo :))
Co z tym linkiem, Mozesz go podac?
Dobrze, że czytasz i sobie notujesz. Ale po co do tego śmiecisz? Ja z Cristobalito rozmawiamy o gramatyce hiszpańskiej, a Ty się wtrącasz nie pisząc nic na temat i teraz mamy, co mamy...

Wątku, przepraszam, nie mogę znaleźć na szybko. Argazedon i ja wyjaśniliśmy w nim różnicę pomiędzy felicidad, a suerte, a Ty się wtrąciłaś, że się nie zgodzisz z argazedonem, bo chmurka na niebie może dać szczęście i zaczęłaś robić jedno z wielu Twoich prywatnych zwierzeń publicznych, bodajże z pobytu w Hiszpanii. Przypomnij sobie...
Tak, bylo cos takiego...bylo, bylo...
tak, jakas deszczowa chmura jako zwiastun szczescia....
przypominam sobie...
No ale skoro nie mamy wgladu, trudno sie do tego konkretnie odniesc. W poscie powyzej chodzilo nie tylko o suerte \felicidad ale o bezsens zdania, jako calosci.
******
Zwierzenia publiczne, powiadasz...
wielokrotne wrecz....
hmm..
nie ja w tym mistrzem...ostatnio wklejony tu zostal opis pobytu w barze.. to bardzo dla wszystkich bylo interesujace i jak znam autora, widzial zapewne dla tego uzasadnienie :) Tak, ze przygadal kociol garnkowi. ..
*******
a smieci rozrzucil wspomniany wczesniej gostek, nie ja, on wszystkich zaczepia, wiesz o tym doskonale. Od wczoraj pisze ludziom bzdury a potem sie obraza i wyzywa. Nie mnie pierwsza i nie ostatnia...
Jedyne,co grzecznie obiecuje, to nie dac sie wiecej wciagnac czyli nie zasmiecac.





A oto mój jakże wielce osobisty i nie na temat opis pobytu w barze:

Cytat: Pedrito_88
Wszedłem kiedyś do pewnego klubu w stylu latynoskim, takiej dyskoteki w sumie, salsę puszczali. Ludzie sobie tańczą, ja popijam sobie browar gawędząc z latynoską barmanką i tak słucham co się dzieje... Kolumbijskie kawałki puszczają, kawałek po kawałku i praktycznie wszystko właśnie z Kolumbii, bo poznaję wykonawców i tytuły. A DJ co chwila ¡salsa cubana! i znów ¡salsa cubana!. Zagadała mnie taka dziewczyna, taka co się salsę tańczyć uczyła i strasznie była nią "zafascynowana". Mówiła jak lubi salsę i "zwłaszcza taką kubańską". Wyobraziłem cobie co Ona może przez tę "kubańskość" rozumieć, ale nie wnikałem. Z DJ'a próbowałem mieć jakiś ubaw, ale w rzeczywistości było to żenujące i jeszcze to b w Jego hiszpańskim. Ta muzyka nie była wykonywana przez Kubańczyków. To była praktycznie sama Kolumbia! W tym klubie zawitałem tylko kilka razy.

A jakże wiele osobisty i nie na temat post ten znalazł się w odpowiedzi na trzy wyższe posty traktujące o kolumbijskiej muzyce i z paroma jeszcze wyższymi postami o tym, co ciągnie ludzi do Ameryki Łacińskiej i czy jest to muzyka. Czy mój post był na temat i miał jakiś sens, niech każdy oceni sam. Niższa jego część (już nie aż tak wielce osobista) dalej analizowała popularne gatunki muzyczne Kolumbii.
Pedrito...
cambiar najpierw sama zrobiła z siebie idiotkę, teraz odwraca kota okonem udając pokrzywdzoną.

http://www.hiszpanski.ang.pl/forum/pomoc-jezykowa-tlumaczenia/217148/page/2

Na czacie sobie pogadal....
Od poczatku do konca sie do niego "usted "zwracala...
bo tak wypada!!!!!!!!!!
oto obraz znajomosci zywego jezyka, pozal sie boze ,znawcy...


Zauważ, że to TY się do wszystkiego wtrącasz. Wszędzie musisz wcisnąć swoje pięć groszy, nie mając o niczym pojęcia, później płaczesz, że ktoś po tobie jeździ.
edytowany przez Cristobalito: 30 gru 2011
Gdyby ktos nie wiedzial dlaczego cristobalito tak sie wobec mnie zachowuje, to informuje, ze wczoraj poprawilam popelniony przez niego drobny blad, a drugi, powazny, po wskazaniu go na forum przez osobe rowniez przez cristobalita wczesniej zwyzywana, odmienilam przez osoby. To tyle.
Nie bądź śmieszna. Zerknij na post wyżej to zobaczysz punkt zapalny. Każdy się uczy, ja tez, do błędu się przyznalem, więc nie wiem, o co ci chodzi. Ty nie tylko ze mną nie możesz się dogadac, jak widać z Pedrito też.
¡Mi Niña!
Bien, muy bien... ;-)
Ubezpieczona w niewinnosci swojej, prawdziwa cnota krytyk sie...NIE BOI...
:-)))
Hola Una:)))))

No hace falta hacerle demasiado caso a este tío:) Le tomo a juego, está en una edad difícil, la edad de pavo ...hay que ser comprensivo :)))))

Bardzo dziękuję Cristobalito i Pedrito88 za sprawdzenie opowiadania, poprawienie błędów i udzielenie cennych rad! :) Spróbuję jakoś to jeszcze poprawić.
Dobrze, Susi... Napisz od poczatku...raz jeszcze...
Rozumiem, ze to "Twoja legenda".... ??
-----------
A zacznij jakos tak....:
Hace mucho, mucho tiempo en Varsovia, capital de Polonia, vivía un (apredniz de...) zapatero llamado Lutek./ Albo => ...Polonia, vivía Lutek, un aprendiz de zapatero.
(Lutek) era un hombre /muchacho=> jak wolisz.... honesto y trabajador pero muy pobre.
Por las noches siempre iba a la posada donde los mayores contaban cuentos increíbles.
Por las noches siempre iba a la posada donde escuchaba cuentos increíbles para mayores.
………………………...................................................................- cuentos increíbles contados por gente mayor. => w zaleznosci, co chcesz przekazac..., bo jakos nie moge sie domyslec....Lo siento....:-(
Itd...
Ah...una vez...- lepiej brzmi escuchó...la conversación.....
... no dobra...Pisz...
Pzdr, Una...
Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 36
poprzednia |