Po tym, jak przeszłam już przez wszystko (w sensie "zrobiłam wszystkie trasy, poszłam wszędzie tam, gdzie miałam pójść" - jak to na lotnisku :), nie miałam czasu aby się na nowo zdenerwować, ponieważ natychmiast zobaczyłam panią Martinez, która przybyła na lotnisko aby mnie odebrać (dosławnie - aby mnie odszukać)