Rozbrzmiewa rumor mojego brunatnego świata,
podwójna porcja wspólnej rzeczywistości.
Z kąta mojego pokoju,
pierwsza kolejka tylko dla mnie
Ja słyszę rumor/puk puk mojego serca,
nie mogę się pozbyć kordonku od ciebie,
dochodzi mnie rumor samego środka stacji,
mój ostatni pociąg już nie chce odjechać.
Jeżeli coś miałoby mnie spalać,
to w środku mam ognisko/stan zapalny
gdyż moja krew się zatruwa
w czasie, który mi pozostaje.
Niech mnie zabierze stary czort
który spoczywa w moim szarym lustrze.
Wyciągnę moją czarną flagę z czaszką,
ponieważ chcę pójść do nieba
przewiercając twoje biodra,
zatrzymam się na chwilę w pół drogi
żeby odpocząć z tobą chwilę tu
Moje serce bez ciebie,
moje serce bez ciebie.
Pobszmiewa big bang w jakiejś piosence,
świat/wszechświat który chce się narodzić,
ja słyszę rumor mojego świata wewnętrznego,
a ja lubię by było go dobrze słychać.
Moje serce bez ciebie,
moje serce bez ciebie.
I teraz nie wiem co mam zrobić,
bym mógł zobaczyć ciało od wewnątrz
odgadnąć jego formę/ formę istnienia,
źródło wyrzutów sumienia.