prosze o przetlumaczenie

Temat przeniesiony do archwium.

mam prosbe :czy ktos moglby mi przetlumaczyc to zdanie : Dime de tu novia en fín nose nada de ti hace mucho tiempo y he preguntado a Ania y también a Renata y tampoco saben. z gory dziekuje :)
Powiedz mi coś o twojej dziewczynie, w rezultacie nie wiem nic od Ciebie od dłuższego czasu, pytałem ania i renaty, ale też nic nie wiedzą.
Opowiedz mi o swojej dziewczynie, w końcu nie rozmawiałeś ze mną od dawna, pytałem Anię, jak również Renatę, też z Nimi nie rozmawiasz.
Pedrito, ty masz jakieś doświadczenie w tłumaczeniu? Pytam bo jak pewnie zauwazyłeś ja go nie mam aczkolwiek chciałam pomóc :P Opowiedz mi coś o tym :)
Nie, nie mam doświadczenia w tłumaczeniu ani zadowodo, ani amatorsko i generalnie nienawidzę tego robić.
Natomiast jeśli chodzi o powyższe zdanie, jest to dość ciężkie do przełożenia na język polski, gdyż w naszym języku nie ma podobnego wyrażenia, a "wiedzieć od kogoś" nie brzmi dobrze.

saber algo de alguien - wiedzieć coś o kimś
saber de alguien - dosł. "wiedzieć od kogoś", czyli mieć od kogoś wieści. Jak się zastanowić i to poczuć, to tak na prawdę nie ma różnicy w stosunku do pierwszego wyrażenia i drugie jest wersją pierwszego, jednak pojawi się różnica w tłumaczeniu.

Zostawiając na boku już błędy ortograficzne w zdaniu, idzie tam Dime de tu novia en fín nose nada de ti hace mucho tiempo. Myślę, że jest to ten drugi przypadek.

Ogólnie wydaje mi się to ciężkie do przetłumaczenia i różnica pomiędzy dwoma powyższymi przypadkami często się zaciera. Weźmy np. typowe wyrażenie mailowe me alegra mucho saber de tí. Ja nie potrafię przetłumaczyć tego tak, żeby oddać naprawdę wiernie treść. Dlatego jak pisałem nie lubię tłumaczyć z hiszpańskiego na polski, lepiej jest rozumieć treść w orginale. Jak również nie ma sensu układać czegoś po polsku i tłumaczyć na hiszpański, gdyż nawet jak się przetłumaczy poprawnie, to i tak będzie po hiszpańsku brzmiało dziwnie. Pojawią się sformułowania inne od tych, które nativo sam by użył.

To tyle na temat tłumaczeń :).
Cytat: salsomanka
Pedrito, ty masz jakieś doświadczenie w tłumaczeniu? Pytam bo jak pewnie zauwazyłeś ja go nie mam aczkolwiek chciałam pomóc :P Opowiedz mi coś o tym :)

zalozylam konto tylko po to, by się z Tobą skontaktowac :)
Chodzi mi o studia w Hiszpanii.
Czy mogłbyś odpisac na moj e - mail [email] ?
z góry dzięki ( bardzo mi zależy! : P )
pedroo, ile ty lat się uczysz hiszpańskiego i ile w ogóle masz lat?
imponujesz mi, tyle ci powiem, po przeczytaniu twoich niektórych postów postanawiam się gdzieś schować i nie wychodzić, albo po prostu przestać myśleć, że umiem hiszpański na jakimkolwiek poziomie...
Cytat: salsomanka
pedroo, ile ty lat się uczysz hiszpańskiego i ile w ogóle masz lat?
imponujesz mi, tyle ci powiem, po przeczytaniu twoich niektórych postów postanawiam się gdzieś schować i nie wychodzić, albo po prostu przestać myśleć, że umiem hiszpański na jakimkolwiek poziomie...
Mam 22 i pół roku, rocznik 1988. Uczę się hiszpańskiego krótko. Dziękuję za miłe słowa. Natomiast powinnaś myśleć, że wręcz wspaniale znasz hiszpański, myśl nawet o sobie trochę jakbyś byłą hiszpanką, to bardzo pomaga, trzeba się wczuć w ten język i to wszystko. Czytałem książkę o kung-fu, której autor polecał ćwiczącym dany styl obwiesić pokój plakatami z wizerunkami zwierzęcia, którego styl praktykują. Ubierać się w kolory tego zwerzęcia, poczuć się nim. To ma pomagać. Tak samo jest z językami obcymi, język hiszpański musisz głęboko w sobie poczuć, poczuć, że to jest TWÓJ język i utożsamiać się z ludźmi nim się posługującymi. Kiedy mówię po hiszpańsku jestem trochę innym człowiekiem, jakoś inaczej się zachowuję, czuję się trochę tak jak widzę tych ludzi i nawet mówię inne rzeczy, niż powiedziałbym do kogoś po polsku, bo są różnice kulturowe. Dlatego też uważam, że nie należy wyznawać, że się czuje, że słabo się zna język obcy, tylko myśleć pozytywnie i się wczuwać całym sobą. Przynajmniej jakoś ja czuję, że tak mam i mi to pomaga.
To jesteś rok młodszy ode mnie :) przy Tobie rzeczywiście czuję że mój hiszpański jest słaby, bo brakuje mi tej swobody w posługiwaniu się tym językiem,pewnie to kwestia braku pewności siebie:) co do tego wczucia masz rację. Z każdym dniem nauki coraz bardziej się wczuwałam w ten język, ten język mnie bardzo zmienił. Momentami bardziej się utożsamiam z tamtą kulturą niż z naszą. Dlatego najlepiej chłonąć ten język nie tylko z podręczników, ale w inne ciekawsze sposoby :)
Powiem tyle, że jeśli jestem w towarzystwie hiszpańskojęzycznych to mam tylko dwie opcje. ALBO się przerazić ich wyższością w posługiwaniu się tym językiem i się zablokować, ALBO się wczuć, mówić tak jak Oni i zapomnieć, że mówię w języku obcym - to również mój język.
Ja w towarzystwie hiszpańskojęzycznych czuję się nawet bardzo dobrze. Mówię płynnie, staram się używać ładnych konstrukcji, słownictwa na dobrym poziomie itd., jak jestem w Hiszpanii dłuższą chwilę to nawet myślę już po hiszpańsku jednak przy Tobie poczułam się tyci tyci.
Do tej pory myślałam, że jestem dobra, ba, nawet sami Hiszpanie mi to mówią, ale jak to w życiu bywa, zawsze znajdzie się ktoś lepszy. :)
bardzo Wam dziekuje za odpowiedz i pozdrawiam :)
Salsomanka - Twoje tlumaczenie jest...dokladniejsze ;-)
Nie jest dokładniejsze - jest dosłowniejsze, a to już co innego. Liczy się oddanie sensu wypowiedzi, możliwie wierne przełożenie tego, co mówiący chciał powiedzieć, a nie dosłowne przełożenie słów.

Hiszpańskojezyczni zawsze chwalą. Jak kiedyś robiłem błąd w każdym zdaniu, to się zachwycali jak ja pięknie po hiszpańsku umiem, choć była tragedia. Teraz umiem więcej i niby poprawniej się wyrażam od nativa, a w przyszłości będę umiał jeszcze więcej i dalej będą twierdzić swoje, niezależnie od tego jaka jest rzeczywistość. Ale nie myślę, by to było złe. Jak na początku nauki pisałem na argentyńskim forum internetowym, robiąc sam nie wiem ile błędów, to mnie argentyńczycy CIEPŁO PRZYWITALI i pochwalili, co dało mi motywację i zapał do nauki. Latynoską uczącym się języka polskiego (z latynosami się nie zadaję) też zawsze powtarzam, że pięknie mówią, a jaka jest prawda się domyślacie... Choć dzięki osłuchaniu się w Polsce, faktycznie nieraz nieźle brzmią.

O ile dziękuję za te miłe słowa, to jednak nie bardzo rozumiem, skąd bierze się przekonanie o mojej wyższości. Jak salsomanka potrafisz myśleć po hiszpańsku, to jednak nieźle znasz ten język... Natomiast mój hiszpański ma po prostu to do siebie, że właśnie mam doświadczenie z różnymi jego odmianami i też się w tej dziedzinie po prostu oczytałem. W formie wymiany "mój polski w zamian za czyjś hiszpański" mam też osoby, które mi naprawdę dużo pomagają z hiszpańskim. Możemy sobie prywatnie, spokojnie poza forum przedyskutować kwestie gramatyczne, czy też stylistyczne, wedle tego jak to nativo czuje, a nie jak książki piszą. Mi osobiście to dużo daje i zachęcam do takiej formy nauki :).
edytowany przez Pedrito_88: 20 paź 2010
Temat przeniesiony do archwium.

 »

Pomoc językowa