Proszę o przetłumaczenie na polski

Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 52
poprzednia |
madure para que se pichen ...

Jak to mam tłumaczyć ? Głównie mi chodzi o to se pinche w tym zdaniu
Chyba brakuje akcentów graficznych...
madure para que se pichen ...
madureN para que se pichen ... jesli juz

Pinchar w tym znaczeniu oznacza: dac sobie w zyle -> brac narkotyki. A "madurar" to dojrzec do tego.
A tam jest pichen...czyli od czasownika PICHAR...
He, he...
Z zyla nie ma nic wspolnego... ;-)
Raczej z seksem...
Pedrito powinien coś już napisać, ale jak widać...
pichar używamy w Kolumbii - pieprzyć kogoś.
dzięki ,ale cos Wam nie wychodzi to tłumaczenie ,bo to nie o to chodzi ... pewnie jak zwykle Colombiano źle napisał i trudno rozszyfrować ... wiem ,że chodzi ,że mam do czegoś dojrzeć ,ale na pewno nie do brania narkotyków ani do sexu :))
Jeśli to fakitycznie Kolumbijczyk, to pichar znaczy to co napisałem.
Chyba nie zaglądałem do tego wątku, teraz zobaczyłem coś o Kolumbijczyku w ostatnim poście, więc wszedłem. Ja nie znam całego kolumbijskiego slangu na pamięć, tylko część i się uczę więcej. Mam za to słowniki i możliwość spytania się jakiegoś nativa. W takich sytuacjach zawsze zastanawiałem się dlaczego osoba sama się nie spyta autora słów, co miał na myśli. Kiedy ja czegoś nie rozumiem, to się pytam i mi tłumaczą... Odnośnie zdania, każe Ci dojrzeć, by się móc pieprzyć. Wszystkie słowniki są z tym zgodne. Odczytaj zdanie w kontekście, może to jakaś metafora, ale znaczy dokładnie to co Ci piszemy (tj. ja i Cristobalito, bo tłumaczenie zbyszka jest błędne)... Przed dwiema minutami to zdanie pokazałem dziewczynie z Cartageny (karaibskie wybrzeże Kolumbii), oto co odpisała:

tener sexo
que madure o que crezca la persona para tener relaciones sexuales


Pewnie pytań na forum będziesz miała więcej :), więc tak przyszłościowo - z którego miasta Kolumbii jest Twój Kolumbijczyk?
edytowany przez Pedrito_88: 26 gru 2011
Zawsze go pytam ,jeśli czegoś nie rozumiałam:) I zawsze mi wytłumaczył :) A teraz nie miałam okazji i już nie będę miała ... dlatego zapytałam na forum ,bo nawet nie będę miała okazji mu odpowiedzieć na ten atak ... nasze drogi się rozeszły z dniem kiedy opuściłam Hiszpanię na stałe ,a on tam został i już nigdy więcej się nie zobaczymy ,ani nie będziemy mieli okazji porozmawiać czy skontaktować się przez neta :)
Life is brutal ...
Cytat: marialus
Life is brutal ...

W Kolumbii mówią:

La vida es una chanda.
Cytat: Pedrito_88
Cytat: marialus
Life is brutal ...

W Kolumbii mówią:

La vida es una chanda.

:))
Cytat: marialus
Cytat: Pedrito_88
Cytat: marialus
Life is brutal ...

W Kolumbii mówią:

La vida es una chanda.

:))

Pero no dejes que la chanda de vida te moleste otra vez ;).
edytowany przez Pedrito_88: 26 gru 2011
A co to jest ta CHANDA ?? Co to znaczy dokładnie ??
Chanda to używany w Kolumbii wyraz pochodzenia keczuańskiego oznaczający świerzb, coś nieprzyjemnego, coś złej jakości, kundla itd.

Jak masz coś tandetnego, możesz powiedzieć, że jest chanda.
edytowany przez Pedrito_88: 26 gru 2011
Życie z powiedzenia jest "ciężkie" a nie "tandetne" , 'Pedrito88' a ona tylko miała nieszczęście spotkac się akurat w HISZPANII z zakompleksionym chamem z Kolumbii. Tyle.
Cytat: argazedon
Życie z powiedzenia jest "ciężkie" a nie "tandetne" , 'Pedrito88' a ona tylko miała nieszczęście spotkac się akurat w HISZPANII z zakompleksionym chamem z Kolumbii. Tyle.

Wyraz chanda ma szerokie znaczenie i jak najbardziej można zastosować go wobec życia. Można powiedzieć: La vida es una chanda. / La vida apesta. Tak się mówi.

O kompleksach chyba najwięcej mówią Ci, którzy je mają.
edytowany przez Pedrito_88: 26 gru 2011
Mnie też zastanawia patrzenie z góry na latynosów, które można zauważyć na tym forum. Wydaje mi się, że to kto jest gorszy czy lepszy ocenią sami Hiszpanie, gdyż zarówno taki Kolumbijczyk jak i Polak (polaczek) postrzegani są jako ktoś kto przyjechał zabrać im pracę. Z tym, że latynos zna język, Polak, niekoniecznie. Chamstwo? Chamstwem można raczej nazwać to co robią nasi rodacy poza granicami Polski nawet w stosunku do swoich rodaków.
Powinniśmy być wdzięczni Kolumbijczykom, Meksykom itp. gdyż to właśnie oni lansują hiszpański na świecie. To własnie dlatego jego popularność rośnie. Nie każdy kojarzy hiszpański z flamenco, natomiast wydaje mi się, że większości jak nie wszystkim nasunie się na mysl salsa.
Poza tym, nie kazdemu może przypaść do gustu szeleszczący castellano, wariant nauczany w Europie, który w świecie hiszpańskojęzycznym jest fenomenem (tak samo jak vosotros, użycie preterito perfecto, itp.).
Myśle, że czas na otwarcie się na tą drugą część świata hiszpańskojęzycznego, liczebniejszą, co z pewnościa każdemu wyjdzie na dobre.
Poza tym, zbyszek35 = elche_0 ?
http://www.hiszpanski.ang.pl/forum/pomoc-jezykowa-sprawdzenie/137873
Mimo bledów, NIE RÓB planów na przyszlosc. Ja zrobilam podobnie jak ty i skonczylam w miserii. Zyj dniem i jutrem jesli juz.
El mismo estilo, se te nota...
No wybacz...nie moge sie z Toba zgodzic...
Ale to dlugi temat...a nie mam czasu...
------------
Meksyk slynie z...innych rzeczy...Peru, Kolombia...itd z innych...
Hiszpania przede wszystkim - jest i chce byc "europejska" (bardziej..."cywilizowana" ???)...od wielu lat...i pod wieloma wzgledami (!)
Praca - praca...Ale o wiecej rzeczy tu chodzi...
No a poza tym...Ty wiesz ilu ich tu jest???
Ilosc...ma takze OLBRZYMIE znaczenie!!!
No baaardzo dlugi i bogaty temat....
----
Osobiscie mam wiele kolezanek - roznych narodowosci...(Peru, Santo Domingo...No Meksykanki...jakos nie...ale Kolumbijki - owszem ;-)
Sila woli - najwiecej Hiszpanek - no ale przeciez mieszkam w Hiszpanii, wiec to zupelnie naturalne.
I nic dziwnego, ze mowie, jak mowie...
Strasznie glupio by mi bylo...gdybym ja - Polka, emigrantka w Hiszpanii mowila np. hiszpanskim....z
Peru czy Kolumbii...- to wszystko.
------
Z drugiej strony...trzeba sobie zadac pytanie dlaczego/skad bierze sie zwlaszcza u mlodych Polakow "ciag" do latynoameryki ???
Dlaczego np. Perico bardziej ceni latynosow a poniza Hiszpanow....???
(wiem, to tez dlugi temat...)
------------
Cytat:
El mismo estilo, se te nota...

¿A que sí?...Je, je...
;-)
Tobie byłoby głupio mówić w innym dialekcie, lecz innym to może odpowiadać. Dlatego, nie można narzucać innym swojego punktu widzenia. Nie powinno się też mówić kategoriami "hiszpański lepszy - gorszy", gdyż nie ma takiego, każdy jest taki sam.
Śmieszy mnie tok myślenia niektórych na forum: A że Kolumbijczycy nie odróżniają pewnych niuansów mowy to juz ich problem i strata - ktoś napisał. Takich postów, w których mówi się o złym hiszpańskim w wydaniu latynosów jest więcej na forum.
Dochodzi do tego, że to Polacy zaczynają mówić lepiej niż nativi, którzy mieszkają w Ameryce bo niby są biednejsi. Skoro patrzymy w taki sposób, możemy wywnioskować, że jankes, czy Niemiec lepiej mówi po polsku bo ma więcej kasy.
edytowany przez Cristobalito: 27 gru 2011
Cytat: Una_
Z drugiej strony...trzeba sobie zadac pytanie dlaczego/skad bierze sie zwlaszcza u mlodych Polakow "ciag" do latynoameryki ???
Dlaczego np. Perico bardziej ceni latynosow a poniza Hiszpanow....???
(wiem, to tez dlugi temat...)
------------

Mnie np Europa w pewnym sensie 'nudzi';) - za bardzo cywilizowanie, za bardzo znajomo.
Tzn. chętnie podróżuję i zwiedzam ją ale mając wybór wolę się wybrać gdzieś dalej - po prostu lubię mniej cywilizowane miejsca na wakacje.
A poza tym o wiele mniej turystów:)

ale ja nie poniżam Hiszpanów, po prostu wolę Amerykę Łacińską.
I kino też do mnie jakoś bardziej trafia - współczesna literatura już mniej.
Cytat: LaBelleDame
Cytat: Una_
Z drugiej strony...trzeba sobie zadac pytanie dlaczego/skad bierze sie zwlaszcza u mlodych Polakow "ciag" do latynoameryki ???
Dlaczego np. Perico bardziej ceni latynosow a poniza Hiszpanow....???
(wiem, to tez dlugi temat...)
------------

Mnie np Europa w pewnym sensie 'nudzi';) - za bardzo cywilizowanie, za bardzo znajomo.
Tzn. chętnie podróżuję i zwiedzam ją ale mając wybór wolę się wybrać gdzieś dalej - po prostu lubię mniej cywilizowane miejsca na wakacje.
A poza tym o wiele mniej turystów:)

ale ja nie poniżam Hiszpanów, po prostu wolę Amerykę Łacińską.
I kino też do mnie jakoś bardziej trafia - współczesna literatura już mniej.

a muzyka latynowska ?? np. z Kolumbii ?? haha ;)
Cytat: marialus
a muzyka latynowska ?? np. z Kolumbii ?? haha ;)

ale co z muzyką latynoską? Słucham, ale ja w ogóle słucham bardzo zróżnicowanej muzyki jeśli chodzi o rejony geograficzne:)
i co 'haha'? :)
Kulumbia - cumbia, salsa...
Wszedłem kiedyś do pewnego klubu w stylu latynoskim, takiej dyskoteki w sumie, salsę puszczali. Ludzie sobie tańczą, ja popijam sobie browar gawędząc z latynoską barmanką i tak słucham co się dzieje... Kolumbijskie kawałki puszczają, kawałek po kawałku i praktycznie wszystko właśnie z Kolumbii, bo poznaję wykonawców i tytuły. A DJ co chwila ¡salsa cubana! i znów ¡salsa cubana!. Zagadała mnie taka dziewczyna, taka co się salsę tańczyć uczyła i strasznie była nią "zafascynowana". Mówiła jak lubi salsę i "zwłaszcza taką kubańską". Wyobraziłem cobie co Ona może przez tę "kubańskość" rozumieć, ale nie wnikałem. Z DJ'a próbowałem mieć jakiś ubaw, ale w rzeczywistości było to żenujące i jeszcze to b w Jego hiszpańskim. Ta muzyka nie była wykonywana przez Kubańczyków. To była praktycznie sama Kolumbia! W tym klubie zawitałem tylko kilka razy.

Cumbia, która faktycznie narodziła się w Kolumbii i względnie salsa (bo ta niby jednak jest z Kuby, choć wiele spośród najbardziej znanych utworów jest z Kolumbii, podobnie jak reggaeton wywodzi się z Panamy, ale ludzie słuchają gł. portorykańskiego i kubańskiego, a w każdym z tych krajów zwykł się nieco różnić) to tylko dwa przykładowe gatunki muzyczne Kolumbii, bo jest ich więcej, jak vallenato czy wspólna z Wenezuelą música llanera. A oto kolumbijskia música llanera:
edytowany przez Pedrito_88: 28 gru 2011
"Ciąg do Latynoameryki" ? Coż, to sprawa wyłącznie muzyki i tylko z powodu niezrozumienia słów a ciągoty obecne dawno, szczególnie rytmiczna muzyka latynoska jako kontrast do naszej zgrzebnej i nudnej muzyki ludowej była obecna juz w latach 50. i 60. że wspomniec słynny Tercet Egzotyczny chociażby. Ale generalnie i seksualnie chyba nie aż tak choć Polacy mamy w genach ciekawość świata i kompleks sfrustrowanych kolonistów... Dawno nam wybito z głowy granice siegające Morza Czarnego ale... Odkąd mamy całą Europę w zasięgu dowodu osobistego, spowszedniały kraje starego kontynentu onegdaj będace czymś odległym i "egzotycznym" . Kiedyś Hiszpania była synonimem wspaniałych wakacji, słońca i erotycznych przygód. W latach 90. rzadko kto wiedział co to "gazpacho" czy "paella" a teraz w kazdej lepszej ukierunkowanej restauracji dostanie to w Polsce.
A że Polki zawsze były "cichodajkami" z moralnością pani Dulskiej to szalały za granica - kiedys we Włoszech i Hiszpanii, potem w gdy te kraje spowszedniały to w Egipcie, Maroku, Tunezji, itp.
Polacy znowu bardziej zwracali oczy na słynne z "apetytu" i braku zachamowań Szwedki...
To sprawy kulturowo-socjologiczno-seksuologiczne ale nie temat na to forum.

Kiedyś poprosiłam o przetłumaczenie jednej kolumbijskiej piosenki na forum ,bo w necie nie mogłam znaleźć nawet tekstu ,to po pokazaniu linka zostałam wyszydzona przez Was i przez Argazedona też :D
Szokuje mnie sposób, w jaki osoba kreująca się na autorytet w rzeczywistości się kompromituje swoją nawet niestereotypową wiedzą o Ameryce Łacińskiej.
Muzyka, seks... To wszystko co arg. wiesz o latynosach?
Tym postem obrażasz wiele osób, które faktycznie uczą się hiszpańskiego bo złapały bakcyla nie przez Hiszpanię, lecz przez Nowy Świat. Ameryka Łacińska ma tą przewagę nad Hiszpanią, że jest wielokulturowa i kazdy może coś tam dla siebie znaleźć. Jest to też świetna alternatywa dla świata anglosaskiego, którym jesteśmy bombardowani ze wszystkich stron. Nie od dzisiaj wiadomo, że czujesz awersję do Latynosów, lecz nic nie wskórasz, bo to nie Ty ustalasz charakteru tego forum. Nie Ty będziesz decydował, jaki wariant będzie tutaj obowiązywał. To ludzie, którzy tu wchodzą i chcą dyskutować o tym decydują. Niezależnie od tego, czy mówią gorzej czy lepiej po hiszpańsku. Z resztą, ten temat już był przerabiany i gospodarz portalu się na ten temat wypowiadał. Nie lubisz jakiegoś tematu - pomiń go, pozwól wypowiadać się innym. Twoje bezpodstawne komentarze o chamach z Ameryki nie wniosą tu niczego, a mogą zabić w kimś chęć do nauki. Z resztą, nie można mówić o chamstwie u innych nie próbując zapanować nad naszym.
Ja się uczę castellano, jednak nie poniżam latino. Większość uczy się hiszpańskiego dla siebie, nie do pracy, a w tym przypadku nie ma znaczenia, jakiego wariantu się nauczy. Bo w gruncie rzeczy i tak dogada się z kazdym chyba, że na siłę będzie próbował gadać slangiem.
edytowany przez Cristobalito: 28 gru 2011
Cytat: marialus
Kiedyś poprosiłam o przetłumaczenie jednej kolumbijskiej piosenki na forum ,bo w necie nie mogłam znaleźć nawet tekstu ,to po pokazaniu linka zostałam wyszydzona przez Was i przez Argazedona też :D

Argazedon ze wszystkiego sobie szydzi.

Więc teraz ja sobie poszydzę:

Cytat: argazedon
Coż, to sprawa wyłącznie muzyki i tylko z powodu niezrozumienia słów

W przypadku osób nieznających hiszpańskiego się zgodzę - sprawa muzyki i telenowel. Natomiast nie wydaje mi się, by były to gł. powody, a przynajmniej jedyne powody, przez które osoby już nające hiszpański (i rozumiejące przynajmniej jako tako słowa) pociąga Latynoameryka. Widzę, że Una sugeruję, że gardzę Hiszpanami (co nie jest prawdą, po prostu mnie nie interesują), oraz, że jestem narkomanem i dlatego Kolumbia mnie pociąga (co jest kolejną bzdurą w Jej wykonaniu), ale powiem Wam, że niedawno miałem ochotę poznać jakichś ludzi w Hiszpanii. I tak oglądam sobie profile dziewczyn w necie i co widzę...? Chyba każda albo ma tatuaże, albo kolczyki w nosie jak krowa, albo papierocha w gębie na zdjęciu. Kto to widział, by kobieta się tatuowała? Kto widział, by sobie kolczyk do nosa jak krowie wsadzać? I kto to widział, by kobieta papierosy paliła, a na dodatek zdjęcia sobie z nimi robiła? Co ja mam sobie w tej sytuacji myśleć o kulturze Hiszpanii...? Ja do Hiszpanii nic nie mam, ale to nie moje klimaty po prostu. W Ameryce kobieta kolczyki nosi w uszach, ciała nie szpeci, a z papierosami się chociaż nie fotografuje, jak i zwykła nie palić. Kilka dni temu jak szukałem użytkowniczek keczua, by mieć z kim w tym języku porozmiawać, trafiłem na Peruwiankę co od początku do końca się do mnie przez usted zwracała. Dlaczego? Bo tak wypada! Tak jak w Polsce "Ty" z dużej litery wypada pisać. Tyle o kulturze...

Cytat: argazedon
Ale generalnie i seksualnie chyba nie aż tak choć Polacy mamy w genach ciekawość świata i kompleks sfrustrowanych kolonistów...

A Ty znowu o kompleksach? Teraz mówisz, że my Polacy kompleks sfrustrowanych kolonistów mamy? Chyba za długo w Hiszpanii mieszkałeś i Ci się już miesza... Ja jako Polak się nigdy kolonistą nie czułem, a przecietny Polak (pewnie 99% osób) nawet nie wie, że Polska historycznie marzyła o takich czy innych terytoriach.
Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 52
poprzednia |

 »

Pomoc językowa