Dostojewski, owszem napisał kilka wybitnych dzieł, co nie zmienia faktu, że wyrwane z kontekstu cytaty, często tracą sens. Ten akurat to po prostu tzw. truizm, który mógł być odkrywczy w ramach jego książki z XIX wieku ale osobno traci wydźwięk. Cierpienie jest nieodłącznym elementem życia, nawet niemowlę już cierpi a zaznaje szczęścia karmione w ramionach matki. Więc niczego tu nie trzeba "rozumieć" bo od chwili urodzenia już instynktownie wiemy co to szczęście.
I tak jak Hiszpanie mówią od zarania dziejów - "Bez cierpienia nie ma szczęścia" - tak w każdym chyba języku takie truizmy istnieją od zawsze.