No, to taki pikuś:)
Spójrz w moje oczy i nie mów mi dlaczego
Nie boje się wiem ze przeżyję
Jeśli mówisz, że odchodzisz, mało mnie to obchodzi
Jutro znowu jest inny dzień i odrodzę się
Nie jestem niczemu winien, dałem ci więcej niż mogłem
Schowam swoje żale w stosunku do wszystkich
Ale nie błagaj mnie abym był wyrozumiały
Wybacz mi, chociaż ja ci nie wybaczę
Kiedy mówisz, ze odchodzisz, burzysz świat nade mną
Kiedy mówisz, ze odchodzisz, nie wiem, jak żyć
W końcu się przyzwyczaję do przezywania mojego życia bez ciebie
To jest łatwe dla ciebie, ze ja się już nie uśmiecham
Ostatnia walizka i moje życie zmieni się
I nawet jeśli ktoś na ciebie czeka, w cieniu klatki schodowej
To ja czekam, na to , że odejdziesz w końcu na zawsze
Że on cię zabierze daleko abyś nigdy nie powróciła
Kiedy mówisz, że odchodzisz, tracisz we mnie swoje miejsce
Zamknę moje drzwi i nie otworze ich więcej
A teraz zabierz twoje fałszywe serce, twoje hipokryzję
I zabierz też to zimne spojrzenie
Wymyślę tarczę, która będę się bronił przed tobą
Aby mnie nie raniły wspomnienia o tobie
Przeklinam dzien., który nas połączył
I dzień, w którym oddalasz się z mojego życia
Bez żadnego pożegnania, spuszczam głowę, byłem uśpiony
Kiedy mówisz, ze odchodzisz, burzysz świat nade mną
Przyrzekam ci, że w końcu będziesz żałować
Kiedy mówisz, ze odchodzisz, proszę cię abyś nigdy nie wracała
Bo ja się zmienię a ty nigdy się nie zmienisz
Spójrz w moje oczy i jeśli chcesz, odejdź
Dzisiaj bez ciebie umieram i bez ciebie ponownie się narodzę