Dzis niestety,nie przynosze Ci dobrych wiesci,widzisz..jak mowilam(em),operowali Horacio na (chyba jakis guz) mozgu,ale operacja sie nie powiodla y nadal ma jakies (guzy).Zawiezli go do szpitala w Sevilli gdzie pracuje jego brat y ponowili operacje.Poszlo dobrze,ale Horacio nadal jest w spiaczce,ale jestem pewna,ze wkrotce odzyska przytomnosc.Zawsze byl silny (byl wojownikiem) i jestem pewna ze te walke rowniez wygra.
Kiedy mu powiedzialam(em),ze sie o niego modlisz,plakal,usmiechajac sie jednoczesnie.Mysle,ze on jest w Tobie zakochany.Powiedzial,ze przesyla pozdrowienia.
Jutro jade do Sevilli zobaczyc sie z nim.Jak wroce,napisze Ci jak sie miewa.Mam nadzieje,ze beda to dobre wiesci.
Monika,mimo ze nie znam Cie osobiscie wiem,sadzac po tym co mowil Horacio,ze jestes dobra osoba i dlatego to dla mnie duza przyjemnosc poznac Cie i pozdrowic.
TO TYLE.Pozdrawiam goraco.
Kitty86