jak ktos znajdzie chwilke :))))

Temat przeniesiony do archwium.
Esta pelicula nació de la confluencia de dos sueños. Dalí me invitó a pasar unos días en su casa y, al llegar a Figueras, yo le conté un sueño que había tenido poco antes, en el que una nuble desflecada cortaba la luna y una cuchilla de afeitar hendía un ojo. Ël,a su vez, me dijo que la noche anterior había visto en sueños una mano llena de hormigas. Y añadió: ¿Y si, partiendo de esto, hiciéramos una película?
En un principio, me quedé indeciso, pero pronto pusimos mano a la obra, en Figueras.
Escribimos el guión en menos de una semana, siguiendo una regla muy simple, adoptada de común acuerdo:no aceptar idea ni imagen alguna que pudiera dar lugar a un explicación racional, psicológica o cultural. Abrir todas las puertas a lo irracional. No admitir más que las imágenes que nos impresionaran, sin tratar de averiguar por qué.
En ningún momento se suscitó entre nosotros ni la menor discusión. Fue una semana de identificación completa. Uno decía,por ejemplo: El hombre saca un contrabajo. "No" respondía el otro. Y el que había propuesto la idea aceptaba de inmediato la negativa. Le parecía justa. Poe el contrario, cuando la imagen que uno proponía era aceptada por el otro, inmediatamente nos parecía luminosa, indiscutible y al momento entraba en el giuón.
Cuando éste estuvo terminado, en seguida advertí que la película sería totalmente insólita y provocativa y que ningún sistema normal de producción la aceptaría. Por eso pedí a mi madre una cantidad de dinero, para producirla yo mismo. Ella, convencida gracias a la intervención de un notario, accedió a darme lo que le pedía.
... jeśli ktoś znajdzie chwilkę na co? jeśli można spytać?
Na tłumaczonko tak mniej więcej to rozumie o co w tym tekscie chodzi ale niestety nie do końca i prosiłabym o tłumaczonko :)))
Film ten zrodził się z połączenia dwóch snów. Dalí zaprosił mnie do siebie na kilka dni i po przyjeździe do Figueras, opowiedziłem mu sen, jaki przyśnił mi się jakiś czas temu, w którym to postrzępiona chmura przecinała księżyc a brzytwa wyłupywała oko. Z kolei on powiedział mi, że poprzedniej nocy widział we śnie rękę pełną mrówek. I dodał: a jeśliby tak wykorzystać to do stworzenia jakiegoś filmu?
W pierwszej chwili wachałem się, ale szybko zabraliśmy się do pracy. Było to w Figueras.
Scenariusz napisaliśmy w niecały tydzień, kierując się prostą, obopólnie przyjętą zasadą: nie akceptować żadnej idei ani obrazu, które dałyby się wytłumaczyć w sposób racjonalnie, psychologicznie lub kulturowo. Otworzyć drzwi temu, co irracjonalne. Nie przyjmować niczego poza obrazami, które wywierają na nas wrażenie, bez zastanawiania się, dlaczego tak się dzieje. W żadnym momencie wzbudziło to nawet najmniejszego nieporozumienia. Był to tydzień całkowitej kompenetracji. Przykładowo jeden mówił: Facet wyciąga kontrabas. "Nie" odpowiadał drugi. A ten, który wysunął pomysł, od razu akceptował odmowę. Wydawała mu się ona słuszna. Z drugiej strony, kiedy jakiś obraz, który proponował jeden z nas, był zaakceptowany przez drugiego, od razu nam się wydawał świetlany, niepodważalny, po czym momentalnie był wcielany do scenariusza.
Kiedy ten został zakończony, od razu przestrzegałem, że film będzie czymś całkowicie odmiennym i prowokacyjnym, i że nie zostanie on przyjęty przez żadnen normalny system produkcji. Dlatego pożyczyłem od mojej matki pewną sumę pieniędzy, abym mógł go wyprodukować ja sam. Moja matka, przekonana dzięki interwencji pewnego notariusza, zgodziła się, aby dać mi to, o co prosiłem.
Dziekuje bardzo!!!!
Jakby ktos mogl jescze to przetlumaczyc to bylabym wdzieczna bardzo :))))

Regresé a Paris.Cuando hube gastado la mitad del dinero de mi madre en salas de fiestas, me dije que era necesario tener un poco de seriedad y que había que hacer algo. Me puse en contacto con los intérpretes, Pierre Batcheff y Simone Mareuli, con Duverger, el operador y con los estudios de Billancourt, donde, en unos quince días,se rodó la película.
En el plató no éramos más que cinco o seis. Los intérpretes no sabían absolutamente nada de lo que estaban haciendo. Yo le decía a Batcheff,por ejemplo:"Mira por la ventana, si estuvieras escuchando a Wagner.Más patético todavía".Pero él no sabía lo que estaba mirando. Técnicamente,yo poseía ya un conocimiento,una autoridad suficiente y me entendía perfectamente con Duverger, el operador.
Wróciłem do Paryża. Kiedy wydałem połowę pieniędzy mojej matki na salony i przyjęcia, powiedziałem sobie, że muszę trochę spoważnieć i zrobić coś konkretnego. Skontaktowałem się z aktorami Pierre Batcheff´em i Simone Mareuli´m, z operatorem Duvergerem oraz ze Studiem Billancourt, w którym w ciągu piętnastu dni nakręcony został film.
Na planie było nas nie więcej niż pięć czy sześć osób. Aktorzy zupełnie nie wiedzieli, co robią. Mówiłem na przykład do Batcheffa:"Patrz przez okno tak, jakbyś słuchał Wagnera. Z jeszcze większym dramatyzmem". Ale on nie wiedział, na co patrzył. Z technicznego punktu widzenia, miałem już pewną wiedzę i dostateczny autorytet, przez co doskonale rozumiałem się z Duvergerem, operatorem kamery.
dziekuje bardzo Twoja pomoc jest nieocenoina.
Pozdrowionka
Jeszcze taki fragmencik :))))

Cuando termino la película, un día tomé el autobús y me presenté en los estudios"Albatros". Sabía que estaba preparando otra película "Mauprat". Me recibió y le dije:'Verá,sé que va a hacer una película". El cine me interesa mucho, pero técnicamente no sé nada.No podré serle muy útil, pero no le pido dinero. Deje que barra el decorado y le haga los recados,lo que sea.
Me aceptó.El rodaje de Mauprat(en Paris y también en Romorantin y Chateauroux) fue mi primera experencia cinematográfica. En aquella película hice un poco de todo, incluso doblar caídos.En la escena de una batalla, encarnaba a un gendarme de los tiempos de Lusis XV(o Luis XIV) que recibía un balazo estando en lo alto de una pared y tenía que caer desde una altura de unos tres metros. Pusieron un colchón en el suelo para amortiguar el golpe, a pesar de lo cual me hice daño.
Durante aquel rodaje, trabé amistad con el actor Maurice Schulz y la actriz Sandra Milovanov y me interesé de modo especial por la cámara que hasta aquel momento desconocía por completo.El cameraman-Albert Duverger- trabajaba solo, sin ayudante. Él mismo tenía que cambiar las cargas y hacer las pruebas. Él hacía girar la manivela de la cámara, siempre con el mismo ritmo.
:((((((((((((((((((
Pewnego dnia, po zakończeniu filmu wsiadłem do autobusu i stawiłem się w studiu "Albatros". Wiedziałem, że przygotowywał film "Mauprat". Przyjął mnie i powiedziałem: "Widzi pan, wiem, że kręci pan film". Kino bardzo mnie interesuje, ale jeśli chodzi o sprawy techniczne, to nic nie wiem. Nie będę mógł być panu bardzo przydatny, ale nie proszę pana o pieniądze. Proszę mi pozwolić zbierać dekoracje lub załatwiać sprawunki, cokolwiek.
Przyjął mnie. Kręcenie Mauprat (w Paryżu jak również w Romorantin i Chateauroux) to moje pierwsze doświadczenie filmowe. W tamtym filmie robiłem wszystko po trochu, włącznie z doblowaniem upadków. W scenie walki wcieliłem się w żandarma z czasów Luisa XV (czy też Luisa XIV), który otrzymał kulkę w momencie, kiedy znajdował się na murze i musiał spaść z około trzech metrów. W celu zamortyzowania uderzenia, na ziemi położono materac, który jednak nie uchronił mnie od zrobienia sobie krzywdy.

Podczas tamtych zdjęć zaprzyjaźniłem się z aktorem Maurice Schulzem i aktorką Sandrą Milovanovą. W specjalny sposób zainteresowałem się kamerą, która do tamtego momentu była mi czymś zupełnie nieznanym. Kamerzysta Albert Duverger pracował sam, bez pomocnika. Sam musiał wymieniać ładunki (przypuszczalnie chodzi o taśmy filmowe) i robić próby. Musiał kręcić korbą kamery, zawsze w tym samym rytmie.


PD. Coś mi się wydaje, że to drobne nadużycie, tzn. ja nie mam nic przeciwko tłumaczeniu: i tak siedzę chora w domu i nie mam nic innego do roboty, ale jeśli się nie mylę, to zlecanie do tłumaczenia dłuższych tekstów, prośby o odrabianie zadań domowych itp., są podobnież niedozwolone.
No ale cóż: z własnej i nieprzymuszonej woli stałam się cómplice de este "delito".
Nie masz się o co martwić to nie była praca domowa więc nic złego nie zrobiłaś ja w taki sposób się ucze najpierw sama tłumacze to co jestem wstanie- ponieważ dużo jeszcze nie umiem- a potem sprawdzam albo jak przetłumacze kawałek tekstu i dalej juz nie umiem to prosze o dalszą część tłumaczenia jeśli mnie tekst zaciekawi :))
Teraz pracuje nad Przesądami ale nic z nich nie kapuje (niektóre zdania wyrwane tylko) a bardzo mnie to ciekawi. :)))

Besos
Temat przeniesiony do archwium.