porównamy sobie potem nasze wersje:
Powiedziałeś (zakładamy że to ONA śpiewa) mi "Kocham ciebie"
i noc była świadkiem naszej namiętności.
Spacerujemy ponad ogniem (ciekawe o co tu chodzi? Metafora jakaś czy co?)
ale nikt, nikt nie umiał kochac ciebie jak ja.
Kochanie nie wracaj, nie wracaj
kochanie aby dać mi (w mojej wersji jest darme)
kochanie głupie wymówki aby cię kochać.
Ponieważ nie mogę, nie mogę
wyobrazić sobie wyobrazić
nawet jednego dnia niewiedząć gdzie cię szukac.
Za każdym razem, kiedy się gubisz
skręcam się
i nie moge robić rzeczy bardziej prostych (naiwnych?)
za każdym razem, kiedy odchodzisz
dni staja sie dlugie a noce koszmarami
żyje tylko wspomnieniem kiedy tyyyyy.....