Piosenka!

Temat przeniesiony do archwium.
Quisiera ser el dueño, del pacto de tu boca
quisiera ser el verbo al que no invitas
a la fiesta de tu voz.

Te has preguntado alguna vez, di la verdad
si siente el viento, debajo de tu ropa
cuando te bañas en el mar desnuda
y te acaricia el cuerpo, en la fiesta de tu piel.

Se sentirá la sal, las olas, sentirá la arena
me da pena...

Quisiera ser el aire que escapa de tu brisa
quisiera ser la sal para escocerte en tus heridas
quisiera ser la sangre que envuelves con tu vida
quisiera ser el sueño que jamás compartirías
y el jardín de tu alegría en la fiesta de tu piel.

Son de esos besos que ni frío ni calor,
pero si son de tu boca, también los quiero yo.

Quisiera ser sincero,
apuesto a que te pierdo
con esta frase solo pido tu perdón
por qué no escribo algo mejor. Ay yo no sé...

Me has preguntado alguna vez, por preguntar
qué es lo que quiero,
por qué motivo he dibujado el aire
que jugaba a ser silecio.
Si en realidad te entiendo o sólo nos queremos
Y si a la noche como a mí le duele tanto
desear de lejos.

Se sentirá la sal, las olas, sentirá la arena
me da pena...

Quisiera ser el aire que escapa de tu risa
quisiera ser la sal para escocerte en tus heridas
quisiera ser la sangre que envuelves con tu vida
quisiera ser el sueño que jamás compartirías
y el jardín de tu alegría en la fiesta de tu piel.

Son de esos besos que ni frío ni calor,
pero si son de tu boca, también los quiero yo.


Quisiera ser el aire que escapa de tu risa
quisiera ser la sal para escocerte en tus heridas
quisiera ser la sangre que envuelves con tu vida.
Si quieres ser el aire, yo te invito niña a mi camisa,
mi camisa de tu alegría y la fiesta de tu piel, no, no,no,
Chcialbym byc wlascicielem paktu toich ust
chcialbym byc slowem, ktorego nie zaprosisz
na fieste twojego glosu

Powidz prawde, pytalas siebie kiedys
czy czuje wiatr, pod ubraniem
kiedy naga kapiesz sie w morzu
i piesci twoja cialo, na fiescie twojej skory

Bedzie czuc sol, fale, piasek
szkoda mi....

Chcialbym byc powietrzem, ktore ucieka z twojego smiechu
chcialbym byc sola aby piekly cie twoje rany
chcilabym byc krwia, ktora owijasz twoje zycie
chcialbym byc marzeniem, ktorego nigdy nie bedzie twoim udzialem
i ogrodem twojej radosci na fiescie twojej skory

Sa z tych pocalunkow, ani cieplych ani zimnych
ale jesli sa z twoich usta, ja tez je chce.

Chcialbym byc szczery
zaloze sie, ze cie strace
tym zdaniem prosze cie o przebaczenie
bo nie napisze niczego lepszego, aj, ja nie wiem

Zapytalas sie mnio, ot tak,
czego ja chce
z jakiego powodu rysowalem w powietrzu
ktore udawalo ze jest ciche
Jesli w rzeczywistosci cie rozumiem albo tylko sie kochamy
I w nocy, jak bardzo mnie boli
pozadac z daleka

Bedzie czuc sol, fale, piasek
szkoda mi....

Chcialbym byc powietrzem, ktore ucieka z twojego smiechu
chcialbym byc sola aby piekly cie twoje rany
chcilabym byc krwia, ktora owijasz twoje zycie
chcialbym byc marzeniem, ktorego nigdy nie bedzie twoim udzialem
i ogrodem twojej radosci na fiescie twojej skory

Sa z tych pocalunkow, ani cieplych ani zimnych
ale jesli sa z twoich usta, ja tez je chce.

Chcialbym byc powietrzem, ktore ucieka z twojego smiechu
chcialbym byc sola aby piekly cie twoje rany
chcilabym byc krwia, ktora owijasz twoje zycie
chcialbym byc marzeniem, ktorego nigdy nie bedzie twoim udzialem
i ogrodem twojej radosci na fiescie twojej skory

« 

Pomoc językowa

 »

Życie, praca, nauka